Małe auto z automatyczną skrzynią za 10, 15 i 20 tys. zł. Polecane modele

Segment małych i tanich samochodów z automatyczną skrzynią biegów ma się dobrze. "Mieszczuchy" są chętnie wybierane ze względu na ich małe rozmiary, a zarazem praktyczność. Małe auta z automatyczną skrzynią są z kolei komfortowe i świetnie sprawdzają się w miejskich korkach, gdzie często trzeba zmieniać biegi. Podpowiadamy, jakie wybrać małe auto z automatyczną skrzynią do 20 tys. zł.

Jaki mały samochód z automatyczną skrzynią wybrać?
Jaki mały samochód z automatyczną skrzynią wybrać?Rafał PilchINTERIA.PL

Wyszukiwarka internetowa jest pełna małych samochodów z automatem co oznacza, że zainteresowanie tym segmentem jest bardzo duże. Nic dziwnego, małe auta z automatyczną skrzynią biegów świetnie sprawdzają się do codziennej jazdy w miejskiej dżungli, a niektóre modele dobrze poradzą sobie również z dalszą trasą. Stworzyliśmy trzy przedziały kwotowe i sprawdzamy, jakie małe auto z automatyczną skrzynią wybrać - do 10, 15 oraz 20 tys. zł.

Mały samochód z automatyczną skrzynią biegów do 10 tys. zł

1. Opel Corsa C (2000-2006)

Corsa trzeciej generacji, pomimo że nie należy do najmłodszych modeli, wciąż dobrze się trzyma. W porównaniu do poprzednika, Corsa C ma zdecydowanie nowocześniejszy wygląd i nie ma tak dużych problemów z korozją. To auto konstrukcyjnie proste i trwałe, a obecnie również tanie. Popularność tego modelu powoduje, że mechanicy dobrze go znają, a z dostępem do części zamiennych nie ma problemów.

Opel Corsa w porównaniu z poprzednikiem nie ma tak poważnych problemów z korozją.Alain Nogues/Sygma/Sygma via Getty Images 

Wśród wersji z automatem dominują silniki benzynowe - 1.0 60 KM, 1.2 80 KM lub 1.4 90 KM. Wszystkie jednostki są prostej konstrukcji i nie sprawiają problemów. Dla oszczędnych jest też diesel 1.3 CDTi o mocy 69 KM, co ważne bez filtra DPF.

Ceny Opla Corsy C z automatyczną skrzynią wahają się pomiędzy 5-10 tys. zł. 

2. Smart Fortwo (1998-2007)

Pierwsza generacja Smarta wywołała poruszenie i uśmiech na wielu twarzach. Śmiesznie małe nadwozie i futurystyczne kształty przypadły klientom do gustu. Wysoka popularność modelu ma też swoje odbicie na rynku aut używanych.

Smart Fortwo dostępny jest ze skrzynią automatyczną lub taką, w której biegi trzeba zmienić samemu na wyższe, a redukcja dzieje się samoistnie.materiały prasowe

Model fortwo występuje ze skrzynią biegów, w której biegi trzeba zmieniać samemu na wyższe, a redukcja dzieje się samoistnie, lub z pełnym automatem. W obydwu przypadkach mamy do czynienia ze skrzynią manualną doposażoną w automatykę.

Do wyboru mamy kilka wersji silnikowych. Podstawowa oznacza silnik o pojemności 0.6 litra i mocy 45 KM, mocniejsze to jednostki 0,7 litra, mają 50 lub 60 KM. Jest nawet diesel oznaczony skrótem CDI, jego pojemność to 0,8 l i moc 41 KM.

Konstrukcja Smarta jest nietypowa i nie każdy mechanik będzie z nią zaznajomiony, ale niewielkie gabaryty auta i jego części nie windują kosztów napraw mocno w górę. Awaryjność tego modelu jest przeciętna, a niski przebieg nie zawsze gwarantuje dobry stan pojazdu. Pamiętajmy, że takie auta poruszają się głównie po miastach, gdzie szybciej się zużywają.

Najtańsze egzemplarze fortwo kosztują już od 5 tys. zł, ale wymagają one z pewnością sporego wkładu finansowego na start. Za 7-8 tys. zł kupimy już przyzwoitą sztukę, bez rdzy i w ładnym stanie. Za tzw. “igły" trzeba zapłacić 12-14 tys. zł.

3. Mercedes Klasy A W168 (1997-2004)

Nawet za niewielką kwotę możemy wejść w segment premium, choć tutaj słowo "premium" trzeba rozumieć inaczej niż dziś. Pierwsza generacja A klasy nierzadko trafia się bez klimatyzacji i elektrycznych szyb, ale jakość wykonania wnętrza jest za to na przyzwoitym poziomie.

Mercedes klasy A pierwszej generacji dostępny jest w różnych wersjach napędowych - od benzynowych 1,4 i 1,6 do wysokoprężnego 1,7.materiały prasowe

Kompaktowy Mercedes jest prosty w obsłudze i każdy mechanik poradzi sobie z jego naprawą. Dodatkowym plusem jest mnogość jednostek napędowych - od benzyny 1.4 i 1.6 po oszczędne diesle 1.7 CDI.

Niewielkie wymiary, ale wygodne i komfortowe wnętrze spodoba się kierowcom jeżdżących codziennie po mieście, a wygodę zwiększa automatyczna skrzynia. Trzeba jednak pamiętać, że w tych przekładniach często pojawiają się problemy z modułem sterującym i uszczelniaczami. Objawia się to tym, że silnik dławi się na biegu wstecznym, a auto szarpanie podczas ruszania do przodu. Koszty napraw mogą wynosić kilka tysięcy złotych. Najstarsze egzemplarze mają już ponad 20 lat i występowanie korozji nie jest niczym niezwykłym. “Ruda" lubi trzymać się szczególnie rantów drzwi, tylnej klapy oraz układu wydechowego.

Najtańsze egzemplarze Mercedesa Klasy A można już mieć za dwa tysiące złotych, ale odradzamy ich zakupu bo to szrot. Przyzwoite sztuki zaczynają się od 5 tys. zł, a za 8-9 tys. zł można znaleźć naprawdę ładnego Mercedesa.

4. Volkswagen Lupo (1998-2005)

Miejski Volkswagen Lupo to sprawdzona konstrukcja, a na rynku jest sporo części zamiennych, co obniża ich cenę. Z pozoru małe auto miejskie z łatwością pomieści cztery osoby, a w samochodzie jest znakomita widoczność na wszystkie strony, co ułatwia miejskie manewry.

Na rynku dostępnych jest wiele egzemplarzy Volkswagena Lupo. Nie ma też problemu z częściami zamiennymi.materiały prasowe

Jeżeli szukamy Lupo z automatem do wyboru mamy dwie jednostki benzynowe - 1.2 60 KM oraz 1.4 75 KM. Spalanie tych dwóch będzie podobne i oscyluje w granicach 8 l/100 km, ale większe 1.4 ma znacznie lepszą dynamikę. Z tego powodu polecamy właśnie ten drugi wariant.

Lupo ma prostą budowę i stosunkowo tanie części zamienne - przedni wahacz kosztuje 120-140 zł, podobnie amortyzator. Łożyska i tarcze hamulcowe kosztują po ok. 100 zł za sztukę.

Trzeba pamiętać, że kupując samochód za 10 tys. zł, sięgamy po samochody mocno wiekowe, których historia będzie trudna do odtworzenia. Dlatego kupowanie takiego auta będzie jak los na loterii. Być może trafimy na samochód, który pozwoli jeszcze przez pewien na bezawaryjną jazdę, ale równie dobrze możemy trafić na samochód - skarbonkę.

Samochód miejski z automatem do 15 tys. zł - co wybrać?

1. Toyota Aygo (2005-2014)

Toyota Aygo to samochód opracowany wspólnie z Citroënem i Peugeotem (jeden z tzw. trojaczków z Kolina). Auto okazało się sukcesem, który poskutkował kolejną generacją, ale nasz budżet pozwala skupić się na samochodach produkowanych do 2014 roku.

Toyota Aygo to samochód opracowany wspólnie z Citroenem i Peugeotem. W wersji z automatem auto napędzał litrowy silnik benzynowy o mocy 68 KM.materiały prasowe

Aygo z automatyczną skrzynią biegów było napędzane przez benzynowy silnik 1.0 VVT-i o mocy 68 KM. Dynamika auta jest poprawna i do przemieszczania się po mieście w zupełności wystarczy. Warto zaznaczyć, że skrzynia to zautomatyzowana skrzynia manualna SensoDrive i niestety jak wiele takich konstrukcji jej kultura pracy nie należy do najlepszych. Skrzynia lubi szarpnąć, a na wzniesieniach auto może się stoczyć. Awaryjność jest na przyzwoitym poziomie.

Aygo pierwszej generacji cierpi raczej na drobne usterki wyposażenia i korozję niektórych elementów podwozia. Naprawy nie należą do drogich i skomplikowanych.

Najtańsza Toyota Aygo na rynku wtórnym kosztuje 9 tys. zł, ale ceny większości oscylują w granicach 13-14 tys. zł.

2. Toyota Yaris I (1999-2005)

Toyota Yaris to model o stopień większy od Aygo. Chcąc utrzymać się w budżecie, musimy sięgnąć po starszą generację, w której czuć jeszcze ducha lat 90.

Konstrukcyjnie Yaris to bardzo trwałe auto, a koszty eksploatacji są dość niskie. Największą bolączką pierwszych Yarisów jest korozja i to od oględzin karoserii należy rozpocząć oglądanie poszukiwanego pojazdu.

Toyota Yaris pierwszej generacji największe problemy ma z korozją. Oglądanie egzemplarza należy rozpocząć od oględzin karoserii. materiały prasowe

Toyota Yaris występuje z dwoma rodzajami skrzyni biegów, w zależności od silnika. Mniejszy - 1.0 o mocy 65 KM - posiada tak naprawdę skrzynię manualną z automatycznym sprzęgłem, a dopiero większy - 1.3 VVT-i o mocy 87 KM - ma klasyczny automat. Ogólnie polecany jest tylko ten drugi.

Rozbieżność cenowa Yarisów pierwszej generacji jest dość spora - od 8 do nawet 16 tys. zł. Najstarsze sztuki mają ponad 20 lat i tam korozja to niemal pewnik. Lepiej dołożyć do młodszego i bardziej zadbanego egzemplarza z silnikiem 1.3. 

3. Mercedes Klasy C W203 Sportcoupe (2000-2007)

Za kilkanaście tysięcy złotych możemy mieć już Mercedesa średniej klasy i to w sportowym nadwoziu. Jest to połączenie coupe oraz hatchbacka, które sprawdzi się również w miejskiej jeździe. Dzięki otwieranej klapie razem z szybą mamy większy bagażnik i lepszą widoczność do tyłu.

O Mercedesie C W203 mówi się, że prędzej zardzewieje niż się zepsuje, dlatego szczególnie trzeba zwrócić uwagę na korozję nadwozia. Skrzynie biegów oraz silniki nie sprawiają większych problemów. Dokuczliwa bywa też elektronika, dlatego trzeba pamiętać, że im bogatsze wyposażenie, tym więcej potencjalnych problemów.

Z automatem możemy mieć zarówno benzynę, jak i diesla. Najsłabsza jednostka to 1.8 o mocy 122 KM, mocniejsza ma 143 KM. Motor 2.0 dysponuje mocą już 163 KM, a flagowy wariant C350 oznacza motor V6 i moc 272 KM. Diesel to trwała jednostka 2.1 o mocy 150 KM.

Ceny egzemplarzy z pierwszych lat produkcji wahają się pomiędzy 8-9 tys. zł, ale zdecydowanie lepiej wybrać te za 13-14 tys. zł.

4. Honda Jazz (2001-2008)

Duża funkcjonalność i niska awaryjność - tak w skrócie można określić mieszczucha od Hondy. Zaskakujące w tej klasie jest przestronne nadwozie oraz bagażnik, który po złożeniu kanapy pomieści nawet 1323 litry bagażu.

Honda Jazz po złożeniu tylnej kanapy oferuje nawet 1 323 litry przestrzeni bagażowej.materiały prasowe

Silniki są mocną stroną Jazza, a z automatyczną skrzynią biegów mamy do wyboru jednostkę 1.4 83 KM. Skrzynia to bezstopniowa konstrukcja CVT, do której trzeba się przyzwyczaić, ale ogólnie sama skrzynia nie sprawia problemów. Minusem jest głośny silnik, który pracuje na stałych obrotach podczas przyspieszania (CVT nie ma tradycyjnych biegów).

Na rynku aut używanych nie ma zbyt wielu egzemplarzy, a ich ceny kształtują się na poziomie 14-15 tys. zł.

Małe auto z automatyczną skrzynią do 20 tys.zł - te polecamy

1. Toyota Yaris II (2005-2011)

Pomimo kilkunastu lat na karku, druga generacja Yarisa to wciąż popularny model. Co sprawia, że wciąż klienci go kupują? Przestronność, niezawodność i nietypowy design to największe atuty tego modelu. Auto znacznie urosło, jest aż o 20 cm dłuższe od pierwszej generacji, co wpływa na jego wymiary w kabinie. Dodatkowo, tylna kanapa jest przesuwna, więc możemy ją ustawiać wedle potrzeb.

Toyota Yaris drugiej generacji może mieć problemy z korozją oraz z pracą bezstopniowej skrzyni CVT. materiały prasowe

Pod maską Yarisa II w połączeniu z automatyczną skrzynią może pracować sprawdzony silnik benzynowy 1.3 VVT-i o mocy 100 KM lub równie udany diesel 1.4 D o mocy 90 KM. Warto dodać, że diesel występuje bez koła dwumasowego oraz filtra DPF, co znacznie ułatwia eksploatację.

Pod względem usterek Yaris drugiej generacji nie jest uciążliwym modelem. Trzeba jedynie zwrócić uwagę na korozję oraz pracę bezstopniowej skrzyni CVT, której naprawa może kosztować kilka tysięcy złotych.

Ceny na rynku wtórnym zaczynają się już od 11 tys. zł, ale są to egzemplarze mocno zmęczone (trafiają się też po nauce jazdy) i wymagające dużego wkładu. Ceny wartych zainteresowania sztuk wahają się pomiędzy 16-18 tys. Najmłodsze i najlepiej wyposażone to koszt przekraczający 22 tys. zł.

2. Renault Clio III (2005-2012)

Trzecia generacja Clio może posłużyć jako pełnoprawne auto rodzinne. Rozstaw osi wynoszący 258 cm zapewnia sporą przestrzeń w kabinie dla pasażerów i bagażu. Jak na francuskie auto przystało, zawieszenie jest komfortowo zestrojone.

Renault Clio trzeciej generacji w wersji z automatem dostępne jest z silnikami benzynowymi 1,2 i 1,6 oraz wysokoprężnym 1,5. materiały prasowe

W połączeniu z automatyczną skrzynią biegów do wyboru mamy dwa silniki benzynowe - 1.2 oraz 1.6, a także diesla 1.5 dCi. Pod względem dynamiki polecamy większy silnik, choć miewa on problem ze zmiennymi fazami rozrządu. Diesel jest oszczędny, ale biorąc pod uwagę koszt wymiany wtryskiwaczy i turbosprężarki, przy obecnych cenach auta zwyczajnie się nie opłaca. Minusami Clio trzeciej generacji są też psująca się klimatyzacja, szybko zużywające zawieszenie, czy kapryśna elektryka.

Używane Clio można kupić już za niecałe 10 tys. zł, ale jak zawsze polecamy egzemplarze droższe, niewymagające dużego wkładu na start. Za 20 tys. zł znajdziemy młody i zadbany egzemplarz z niewielkim przebiegiem.

3.   Suzuki Swift IV (2005-2010)

Małe Suzuki zyskało uznanie nietypowym designem, przestronnym wnętrzem, ale przede wszystkim świetnymi właściwościami jezdnymi. To zasługa rozstawu kół i krótkich zwisów nadwozia, a także rozkładu masy.

Suzuki Swift w odmianie z automatem dostępne jest z silnikami benzynowymi 1,3 o mocy 92 KM lub 1,5 generującym 102 KM.materiały prasowe

Jeśli szukamy wersji z automatem do wyboru mamy jednostkę benzynową 1.3 o mocy 92 KM lub mocniejszą 1.5 102 KM. Obydwie jednostki są udane i nie sprawiają większych problemów. Przy wyborze większego silnika trzeba liczyć się ze sporym apetytem na paliwo (powyżej 10 litrów). Wszystkie jednostki benzynowe wyposażono w system zmiennych faz rozrządu oraz łańcuch.

Rynek używanych Suzuki Swift nie jest obszerny, ale za 15-16 tys. zł możemy znaleźć zadbane egzemplarze. Warto wybrać egzemplarz z polskiego salonu, bo łatwiej sprawdzić historię serwisową. Trzeba też pamiętać, że Swift był chętnie wybierany jako “elka", weryfikacja w tym przypadku jest wysoce wskazana. 

4.   MINI R50 (2001-2007)

Nowoczesna interpretacja Mini (już pod skrzydłami BMW) jest ciekawym wyborem, bo samochód mocno wyróżnia się w tłumie. Bardzo nowoczesna karoseria i designerskie wnętrze z pewnością spodoba się fanom nietypowych aut.

Częstym problemem Mini pierwszej generacji jest korozja. materiały prasowe

Pod względem technologii to też całkiem udane auto. Silniki, zawieszenie, czy elektryka nie przysparzają większych problemów. Jeśli chodzi o skrzynie automatyczne mamy do wyboru tylko jeden silnik - wolnossący 1.6 o mocy 90 KM. Na dynamikę nie można tutaj narzekać, bo auto jest lekkie, zużycie paliwa też mieści się w normie (ok. 9 l/100 km).

Mini pierwszej generacji ma wady w postaci często występującej korozji (najstarsze auta mają ponad 20 lat), a także ciasnoty wnętrza. Auto jest teoretycznie czteromiejscowe, ale w praktyce we wnętrzu zmieszczą się dwie dorosłe osoby i ewentualnie dwójka dzieci.

Najtańsze Mini  Coopery kosztują już niecałe 10 tys. zł. Wersje cabrio mogą kosztować dwa razy więcej, a zadbanych egzemplarzy należy szukać w przedziale 15-20 tys. zł.

Spektakularna akcja policji - mandaty na ponad 134 tys. złKomenda Stołeczna PolicjiPolicja
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas