Alfa Romeo z Polski lepsza niż z Włoch? Szef koncernu wyjaśnia
Alfa Romeo Milano, nowy crossover włoskiej marki, jest zarazem jej pierwszym autem, które będzie produkowane poza Włochami. Model wyjeżdżać będzie z taśm zakładu w Polsce. Zdaniem szefa koncernu Stellantis, podyktowane jest to czynnikami finansowymi.
Spis treści:
Alfa Romeo Milano. Ostatni z trojaczków Stellantisa
Alfa Romeo Milano to ostatni model z planowanych przez koncern Stellantis crossoverów-trojaczków (obok niego znalazły się Jeep Avenger i Fiat 600). Samochód będzie oferowany z napędem elektrycznym i jako hybryda. Warianty elektryczne są dwa - o mocy 156 KM lub 240 KM. Litowo-jonowy akumulator o pojemności 54 kWh w słabszej odmianie ma zapewniać zasięg do 410 km. Ładowanie mocą 100 kW pozwoli na uzupełnienie energii z 10 do 80 proc. w mniej niż pół godziny. Bazą hybrydy jest doskonale znany z innych modeli Stellantisa silnik benzynowy o pojemności 1,2 l i mocy 136 KM. Wspomagać go będzie 48-woltowa instalacja elektryczna. Układ napędowy współpracować będzie z sześciobiegową skrzynią dwusprzęgłową.
Alfa Romeo Milano będzie produkowana w Polsce. Bo auto będzie tańsze
Podobnie jak wspomniane już modele Fiata i Jeepa, również Alfa będzie produkowane w Polsce, dokładniej w zakładzie Stellantisa w Tychach. To ważna decyzja, ponieważ w ten sposób Milano stanie się pierwszym modelem w przeszło stuletniej historii marki, który będzie produkowany poza Włochami. Zdaniem dyrektora generalnego koncernu Stellantis, Carlosa Tavaresa, produkcja auta w Polsce jest podyktowana czynnikami finansowymi. Jak stwierdził, gdyby Milano było produkowane we Włoszech, byłoby o 10 tys. euro droższe i zamiast 30 tys. kosztowałoby 40 tys. euro - informuje Automotive News Europe. To zaś według szefa koncernu ograniczałoby potencjał auta na rynku.
Produkcja Stellantisa we Włoszech zwalnia
Relacje koncernu z włoskimi władzami są ostatnio trudne. Władze Stellantisa miały dogadać się z częścią włoskich związków zawodowych w sprawie programu dobrowolnych odejść z fabryk. W sumie pracę stracić ma 2,5 tys. osób. Włoska Federacja mechaników i przemysłu metalowego zwraca natomiast uwagę, że produkcja samochodów osobowych i dostawczych we włoskich zakładach koncernu spadła w ciągu pierwszych trzech miesięcy o 9,8 proc. Ponadto według federacji całkowita sprzedaż samochodów producenta w tym roku będzie o ponad 120 tys. egzemplarzy niższa w porównaniu z rokiem poprzednim.
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest m.in. pozostająca znacząco poniżej oczekiwań koncernu sprzedaż samochodów elektrycznych. Przykładem jest produkcja Fiata 500e. Zamiast docelowych 100 tys. egzemplarzy włoski producent sprzedał w zeszłym roku 77 tys. sztuk. Niskie zainteresowanie sprawiło, że koncern postanowił wstrzymać prace na dwóch ważnych liniach produkcyjnych w zakładzie w Mirafiori. W efekcie zamrożono ok. 2,2 tys. etatów. Włoskim politykom nie spodobała się również perspektywa przeniesienia produkcji Fiata Pandy z Włoch do Serbii.
Włoski rząd chce ratować miejsca pracy i prowadzi rozmowy z zarządem koncernu. Celem jest opracowanie i wdrożenie planu, który mógłby odwrócić utrzymującą się od pewnego czasu tendencję spadkową. Z drugiej strony włoskie władze starają się o nowe inwestycje w kraju. Urzędnicy mieli kontaktować się w tym celu z kilkoma producentami. Wśród nich miała znaleźć się Tesla oraz nieokreślony chiński producent.