Zablokował autem przejazd karetce. Ratownicy ruszyli pieszo i zostawi mu list
Służby ratunkowe systematycznie podkreślają, że w przypadku dojazdu do miejsca zdarzenia liczy się każda sekunda. Nie brakuje jednak bezmyślnych kierowców, którzy parkują swoje samochody w sposób blokujący wyjazd lub przejazd karetki pogotowia czy straży pożarnej. W Warszawie ratownicy medyczni musieli dotrzeć do pacjenta pieszo.

W skrócie
- Częste przypadki blokowania wyjazdów przez niewłaściwe parkowanie utrudniają służbom ratunkowym szybkie dotarcie do potrzebujących.
- W Warszawie ratownicy musieli pieszo dotrzeć do pacjenta, bo karetkę zablokował nieprzepisowo zaparkowany samochód.
- Za utrudnianie wyjazdu pojazdom ratunkowym grożą wysokie mandaty i punkty karne, a w razie poważniejszych konsekwencji nawet sprawa w sądzie.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Systematycznie zdarzają się przypadki kierowców, którzy parkują swoje pojazdy w miejscach objętych zakazem, blokując wyjazd lub przejazd służbom ratowniczym. Tego typu sytuacje mają miejsce nadspodziewanie często i mimo nagłaśniania ich w mediach masowego przekazu oraz nakładania mandatów karnych, nadal się powtarzają. Karetka pogotowia otrzymała wezwanie do pacjenta z dusznościami na warszawskich Włochach, jednakże ambulans nie mógł do niego dojechać, ponieważ wyjazd blokował zaparkowany samochód.
Zaparkowany samochód uniemożliwił przejazd karetce pogotowia. Ratownicy do pacjenta ruszyli pieszo
Pojazd został zaparkowany w taki sposób, że ambulans Państwowego Ratownictwa Medycznego nie mógł przejechać, a ratownicy musieli dotrzeć do pacjenta pieszo, aby udzielić mu niezbędnej pomocy medycznej. Na wezwanie policji czy holownika w takich sytuacjach nie ma czasu.
Po zakończeniu czynności ratunkowych ratownicy zostawili właścicielowi pojazdu list za wycieraczką, w którym poinformowali go o zablokowaniu przejazdu i braku możliwości szybkiego dotarcia do pacjenta. Podkreślili również, że skoro nie zmieścił się ambulans Państwowego Ratownictwa Medycznego, to tym bardziej nie przejechałby wóz straży pożarnej. W przypadku dojazdu do pacjenta, wypadku drogowego czy pożaru kluczowe są nie tylko minuty, ale nawet sekundy. "Mamy nadzieję, że wywoła on jakieś refleksje" - dodał WSPRiTS "Meditrans" SPZOZ w Warszawie we wpisie na platformie X.

Ratownicy piętnują blokowanie przejazdu pojazdów służb ratunkowych. Zdjęcia opublikowali w internecie
Piętnowanie i nagłaśnianie takich zachowań jest niezbędne, by kierowcy mieli świadomość, że blokowanie wyjazdu lub przejazdu nie oznacza jedynie mandatu karnego czy odholowania pojazdu, ale realnie utrudnia pracę służbom i może mieć wpływ na ludzkie zdrowie lub życie. Każda interwencja ratunkowa to walka z czasem, a utrudniony przejazd to dopiero początek problemów. Kierowcy muszą także pamiętać, by możliwie jak najszybciej ustępować pierwszeństwa pojazdom służb jadącym na sygnale.
Apel do kierowców jest bardzo prosty - kiedy widzimy karetkę pogotowia na sygnale, powinniśmy natychmiast ustąpić jej drogi. W przypadku zaparkowanego pojazdu służb ratunkowych - nawet jeśli światła ostrzegawcze są wyłączone - nie wolno blokować wyjazdu.
Blokował karetkę pogotowia. Zostanie ukarany mandatem karnym
Za blokowanie karetki pogotowia lub innego pojazdu uprzywilejowanego grozi mandat karny, a w niektórych przypadkach sprawa może zostać skierowana do sądu. Kierowca, który utrudnia ruch drogowy - w tym ruch pojazdów uprzywilejowanych - może zostać ukarany grzywną w wysokości 500 zł, a do jego konta dopisanych zostanie 6 punktów karnych.
Wysokość kary reguluje art. 90 Kodeksu wykroczeń:
- § 1. Kto tamuje lub utrudnia ruch na drodze publicznej, w strefie zamieszkania lub strefie ruchu, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany.
- § 2. Jeżeli wykroczenia, o którym mowa w § 1, dopuszcza się prowadzący pojazd mechaniczny, podlega karze grzywny nie niższej niż 500 złotych.
Jeżeli blokowanie wyjazdu lub przejazdu doprowadzi do poważniejszych konsekwencji, np. opóźnienia w udzieleniu pomocy medycznej, sprawa może trafić do sądu. Wówczas kierowcy grozi grzywna w wysokości nawet 5 tys. zł.