Nowe przepisy już obowiązują. Kolejny cios w auta spalinowe
Kolejny etap wdrażania regulacji CAFE (Clean Air for Europe) i wynikające z niego kary za przekroczenie emisji CO2 nakładane na producentów to nie jedyny cios, jaki spadł na spalinową motoryzację 1 stycznia 2025 roku. Z początkiem roku zmienił się też sposób homologowania w UE hybryd plug-in. W efekcie producenci stracili możliwość omijania restrykcyjnych limitów emisji CO2.
Spis treści:
Nie jest tajemnicą, że deklarowane przez producentów wyniki zużycia paliwa od lat mocno rozmijają się z rzeczywistością. By temu zaradzić, we wrześniu 2018 roku wprowadzono w EU nowy cykl homologacyjny. Bliższy rzeczywistości tryb WLTP zastąpił wówczas dotychczasowy NEDC, w wyniku czego deklarowane przez producentów spalanie skokowo wzrosło o blisko 30 proc.
Hybrydy plug-in już nie są ekologiczne. Kolejny cios w spalinową motoryzację
Teraz podobne zmiany dotknęły ładowane z gniazdka hybrydy plug-in. Do tej pory zużycie paliwa takich aut, a co za tym idzie – poziom emisji CO2, obliczany był z wykorzystaniem specjalnych algorytmów na dystansie symulowanej podróży o długości 800 km. W efekcie, uwzględniając start do takiej ”wyprawy” z załadowaną do pełna baterią i dane dotyczące np. rekuperacji, producenci mogli deklarować rekordowo niskie spalanie. W cennikach nie brakuje dziś np. dużych rodzinnych SUV-ów, które oficjalnie zużywają np. poniżej 3 l/100 km.
Począwszy od 1 stycznia 2025 roku wprowadzona została nowa norma emisji spalin Euro 6e-bis, a wraz z nią – nowe metody certyfikowania hybryd plug-in. Symulowany dystans, w ramach którego obliczane jest średnie zużycie paliwa, wydłużony został z 800 do aż 2200 km.
Póki co nowa metoda certyfikacji pojazdów obejmuje wyłącznie samochody nowo-homologowane. To zmieni się jednak wraz z 1 stycznia 2026 roku, gdy pomiarem w ramach nowego cyklu będą się musiały pochwalić wszystkie sprzedawane w UE jako nowe samochody osobowe. Jakby tego było mało – w tym samym czasie wejść w życie ma też kolejna norma - Euro 6e-bis-FCM, która znów wydłuży symulowany dystans, tym razem do 4260 tys. km.
Spalanie hybryd plug-in wzrosło dwukrotnie. Od stycznia przestają się opłacać
Mówiąc wprost – nowe przepisy stawiają krzyżyk na hybrydach plug-in, które – najpóźniej w przyszłym roku, gdy norma Euro 6e-bis dotyczyć już będzie wszystkich takich aut sprzedawanych w UE – najzwyczajniej w świecie przestaną się opłacać.
Najlepiej obrazują na to badania, jakie już w 2022 roku przeprowadziła Międzynarodowa Rada ds. Czystego Transportu (ICCT), poddając planowanej wówczas procedurze testowej hybrydowe BMW X1 xDrive25e poprzedniej generacji. Producent – według obowiązującej ówcześnie procedury – deklarował zużycie paliwa na poziomie – maksymalnie 2,1 l/100 km. Oznacza to emisję rzędu 48,7 grama CO2/km. Po uwzględnieniu założeń normy Euro 6e-bis ICCT otrzymał spalanie na poziomie 4,13 l/100 km czyli 96 gramów CO2/km.
To o 2,4 grama więcej niż wynosi aktualny – obowiązujący od 1 stycznia 2025 roku – średni wynik emisji CO2 dla nowych samochodów w UE. Po jego przekroczeniu na producentów – zgodnie z regulacjami CAFE – nakładane są kary w wysokości 95 euro za każdy gram od każdego emitującego go samochodu.
Jaka kara za samochód spalinowy? 95 euro za każdy gram CO2
W ostatnim czasie Luca de Meo – szef Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Pojazdów (ACEA) – prognozował, że w skali roku kary naliczane przez UE na producentów pojazdów za przekroczenie emisji CO2 kosztować mogą przemysł motoryzacyjny aż 15 mld euro. Chcąc utrzymać obecny poziom produkcji producenci musieliby zapłacić kary od ok 9,2 mln samochodów. Gdyby przerzucić je na klientów oznaczałoby to że każdy samochód spalinowy sprzedawany w krajach UE zdrożałby średnio przynajmniej o 1 630 euro, czyli około 7 tys. zł.
Alternatywą pozwalającą uniknąć naliczania kar jest zamknięcie 10 europejskich fabryk motoryzacyjnych lub skokowy wzrost sprzedaży aut elektrycznych. De Meo prognozował, że by koncerny mogły uniknąć płacenia kar, elektryki musiałyby opanować około 25 europejskiego rynku. Taki scenariusz wydaje się jednak skrajnie nieprawdopodobny, bo aktualnie ich sprzedaż oscyluje w okolicach 13 proc.
Hybrydy plug-in znikną z rynku? Zastąpią je tanie elektryki z Chin
Śmiało prognozować można, że w obliczu radykalnych zmian w sposobie pomiaru zużycia paliwa dni hybryd plug-in są już w Europie policzone. W jaki sposób producenci będą więc starali się uniknąć płacenia kar za emisję CO2? Sprawdzonym sposobem jest odkupowanie tzw. certyfikatów emisyjnych od producentów aut elektrycznych, jak np. Tesla czy BYD.
W najbliższym czasie klienci mogą się też spodziewać wysypu stosunkowo tanich – produkowanych przy współpracy z Chińczykami – samochodów elektrycznych.
Jeśli chcemy tam dotrzeć, będziemy musieli nawiązać współpracę z chińskimi producentami
Tą drogą już od dłuższego czasu kroczy np. Stellantis, który już od października w polskiej fabryce w Tychach produkuje już przeznaczone na europejskie rynki samochody elektryczne chińskiej marki Leapmotor.