Ponad 20 tys. zł kary za samochód spalinowy. Ceny aut wystrzelą w kosmos

Nawet 5 tys. euro kary za pojedynczy samochód z silnikiem spalinowym. Tak wyglądać może rynek nowych aut w Europie od 1 stycznia 2025 roku, gdy obowiązywać zaczną nowe zapisy unijnej regulacji CAFE dotyczące kar za przekroczenie emisji CO2. Prezes Toyota Central Europe - Jacek Pawlak - nie ma wątpliwości, że po tej dacie klienci obudzą się w zupełnie innej rzeczywistości cenowej. Mówiąc wprost - szykują się skokowe podwyżki cen samochodów.

Eksperci nie mają wątpliwości. Po 1 stycznia 2025 roku samochody mocno podrożeją
Eksperci nie mają wątpliwości. Po 1 stycznia 2025 roku samochody mocno podrożeją123RF/PICSEL

CAFE to skrót Clean Air For Europe, czyli Czyste Powietrze dla Europy. To pakiet unijnych regulacji mających na celu poprawę jakości powietrza na Starym Kontynencie. Obejmuje on m.in. - obowiązujące od 2020 - limity emisji CO2 dla nowych samochodów i naliczane przez unijnych urzędników kary za ich przekroczenie. Od 1 stycznia na mocy CAFE średni limit emisji C02 dla pojedynczego samochodu sprzedawanego na terenie UE obniżony zostanie z obecnych 95 gramów CO2/km do 93,6 gramów CO2/km. Chociaż zmiana wydaje się marginalna w rzeczywistości oznacza prawdziwe trzęsienie ziemi i czystkę, jaka przetoczy się wkrótce przez cenniki nowych samochodów. Dlaczego?

Nowe limity emisji CO2 od 1 stycznia. Kara za jedno auto to nawet 5 tys. euro

Obecnie obowiązujący limit wprowadzono, gdy zużycie paliwa, a co za tym idzie, poziom emisji, mierzony był w ramach procedury testowej NEDC. Dziś obowiązuje bliższa rzeczywistości procedura WLTP. Problem w tym, że aktualny limit - 95 gramów CO2/km mierzony wg procedury NEDC - w przypadku WPLT oznacza emisję około 120 gramów na kilometr. W rzeczywistości planowana na styczeń redukcja nie dotyczy więc 1 grama na kilometr lecz - uśredniając - 26 gramów! Co grozi za przekroczenie narzuconych przez UE limitów?

Jak tłumaczy w rozmowie z Interią prezes IBRM Samar - Wojciech Drzewiecki - już w 2020 roku producenci mieli problem z uzyskaniem wymaganego poziomu emisji, w skutek czego zapłacili wówczas około 510 mln euro kar.

Sama Grupa Volkswagena zapłaciła ponad 100 mln euro przekraczając poziom średnio o zaledwie 0,75 g CO2/km. Kolejną grupą była grupa JLR (Jaguar Land Rover). W ich przypadku kara wyniosła około 40 mln euro. Grupa przekroczyła dozwolony poziom o 3 g CO2/km
przypomina Drzewiecki

Nowe limity emisji CO2. O ile podrożeją samochody w 2025 roku?

Cennikową miotłę i szok cenowy wróży m.in. Jacek Pawlak - prezes Toyota Central Europe. W wywiadzie dla "Dziennik.pl" szef Toyoty na Europę centralną prognozuje, że po pierwszym stycznia ceny niektórych modeli wzrosnąć mogą nawet o 5 tys. euro czyli blisko 22 tys. zł

To oznacza, że prawie żaden samochód spalinowy, nawet te hybrydowe, tych regulacji nie spełni, a producenci będą musieli płacić wysokie kary - na poziomie 95 euro za każdy przekroczony gram emisji. Czyli za średni spalinowy samochód rodzinny, który emituje 140-150 g/km, producent będzie musiał zapłacić karę na poziomie ok. 5 tys. euro
wyliczył w rozmowie z Dziennikiem szef TCE

Masz pół roku żeby kupić nowe auto. Potem będzie tylko drożej

Warto przypomnieć, że podawane limity to wartości uśrednione. Same limity wyliczane są indywidualnie dla każdego z producentów, a pod uwagę branych jest wiele czynników, jak np. udział w rynku. Nie zmienia to jednak faktu, że wprowadzenie średniego limitu na poziomie 95 gramów CO2/km w 2022 roku zaowocowało skokowym wzrostem cen nowych samochodów i wycofaniem z oferty wielu popularnych pojazdów. Zwłaszcza tych tańszych - z segmentów A i B - obłożonych najniższą marżą.

Świetnym przykładem jest chociażby Fiat Tipo, który w miejsce benzynowego 1.4 l z leciwej, acz bardzo udanej, serii Fire - który w testach NEDC emitował około 140 gramów CO2 - otrzymał hybrydowy układ napędowy (1.5 l 130 KM) z automatyczną skrzynią biegów. Z oferty definitywnie wycofano też bazowego sedana pozostawiając jedynie - obłożone wyższą marżą - kombi i hatchbacka. Efekt? Jeszcze w 2020 roku cennik Fiata Tipo w wersji hatchback otwierała benzynowa odmiana 1.4 l (95 KM) POP wyceniona na 58,7 tys. zł. Aktualnie, wliczając w to obowiązująca promocję (minus 8,6 tys. zł od wersji bazowej), ceny Tipo hatchback startują z pułapu 114 390 zł. Na przestrzeni czterech lat model podrożał więc o przeszło 55 tys. zł. To o 5,1 tys. zł więcej niż wyceniany był Fiat Tipo hatchback w momencie jego rynkowego debiutu w Polsce w 2017 roku! Wówczas jego cena startowała od 49 900 zł.

Eksperci nie mają wątpliwości. W 2025 kierowców czeka terapia szokowa

Właśnie za sprawą nowych limitów emisji CO2 producenci starają się sprzedać jak najwięcej aut z napędem elektrycznym. Te liczone są jako pojazdy bezemisyjne, więc jeden sprzedany elektryk obniża emisję CO2 jednego sprzedanego samochodu spalinowego o połowę.

Stąd słyszymy od kilku miesięcy, że samochody elektryczne to najlepszy wybór. Mnóstwo reklam, wszyscy promują tę technologię po to, żeby uśrednić emisje. Żeby nie trzeba było płacić kar
stwierdził w rozmowie z Dziennikiem Jacek Pawlak - szef Toyota Central Europe.

Co do wpływu nowych limitów na ceny nowych samochodów wątpliwości nie ma też szef IBRM Samar. "Na pytanie, czy w kontekście nowych obostrzeń kara na samochód może wzrosnąć do 5000 euro odpowiedź jest TAK. Oczywiście nie dotyczy to każdego producenta - tłumaczy w rozmowie z Interią Wojciech Drzewiecki. Szef Samaru nie ukrywa, że - podobnie jak miało to miejsce w latach 2020-2021 w kolejnych miesiącach możemy się też spodziewać dużych zmian w ofercie poszczególnych producentów.

Efektem zaostrzenia norm, jeżeli nie uda się sprzedać wystarczająco dużej liczby BEV może być dla producentów konieczność wycofania z oferty niektórych wersji, a w najgorszym przypadku nawet modeli. Sprzedaż ich nie tylko nie przynosiłaby zysku, ale wręcz generowałaby duże straty.
dodaje Drzewiecki
Mężczyzna uszkodził głową przednią szybę w aucie. Policja publikuje nagraniePolicjaPolicja
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas