Czy auta spalinowe będą zakazane od 2035 roku? Nowy pomysł w UE
Europarlamentarzyści Europejskiej Partii Ludowej, największej frakcji w Europarlamencie, będą dążyć do osłabienia zaplanowanego na 2035 roku zakazu rejestracji nowych samochodów spalinowych. Tak wynika z wewnętrznego dokumentu partii, do którego dodarła agencja Reuters.
Europejska Partia Ludowa to największa siła polityczna w Parlamencie Europejskim. W czerwcowych wyborach zdobyła 188 miejsc w 720-miejscowym parlamencie, umacniając swoją pozycję. Do EPL należy m.in. przewodnicząca Parlamentu Europejskiego Ursula von der Leyen oraz Donald Tusk. Członkami EPL są bowiem Polskie Stronnictwo Ludowe i Platforma Obywatelska.
W tym tygodniu w Portugalii posłowie EPL omawiali priorytety polityczne na rozpoczętą właśnie 5-letnią kadencję Parlamentu Europejskiego. W dokumencie, który powstał podczas obrad, jak informuje Reutes, zapisano "zmianę przepisów dotyczących zasad redukcji emisji CO2 przez nowe samochody osobowe i dostawcze, tak aby umożliwić korzystanie z alternatywnych paliw o zerowej emisji po roku 2035."
W dokumencie brak dalszych szczegółów na ten temat. Zapisano jedynie, że EPL chce "zrewidować zakaz silników spalinowych i opracować najnowocześniejszą technologię silników spalinowych".
Przypomnijmy, że początkowo Parlament Europejski chciał wprowadzić w 2035 roku całkowity zakaz rejestracji nowych samochodów spalinowych. Na ostatniej prostej udało się przeforsować bardzo istotną zmianę, za którą szczególnie lobbowały Niemcy. Zgodnie z owym porozumieniem dopuszczalne będzie rejestrowanie nowych pojazdów z silnikami spalinowymi, pod warunkiem, że będą to silniki pracujące wyłącznie na paliwie zeroemisyjnym, czyli tak naprawdę - syntetycznym.
Komisja Europejska ma przygotować odpowiednią ścieżkę legislacyjną, pozwalająca na wyłączenie samochodów na e-paliwa z zakazu rejestracji. Prawdopodobnie warunkiem będzie wyposażenie pojazdów w układ rozpoznający rodzaj wlanego paliwa i niepozwalający na uruchomienie silnika, jeśli zastosujemy paliwo inne, niż syntetyczne.
Gdy rok temu wprowadzano te przepisy, wydawało się, że jest to furtka do sprzedaży supersamochodów pokroju Ferrari czy Lamborghini. Jednak dziś wydaje się, że może być zupełnie inaczej. Jeszcze rok temu zdecydowana większość producentów twierdziła, że paliwa syntetyczne nie wpłyną na ich strategie, które zakładają przestawienie produkcji na samochody elektryczne. Taką wersję utrzymywał Volkswagen, który mocno rozwijał elektryczną gamę modeli ID., czy koncern Stellantis.
Jednak przez ostatni rok w motoryzacji zmieniało się bardzo wiele. Przede wszystkim mamy do czynienia z mocnym zahamowaniem na rynku samochodów elektrycznych, który generalnie dotknęła stagnacja, obracając w proch przewidywania analityków mówiące o stopniowym, naturalnym, przesiadaniu się Europejczyków z samochodów spalinowych na elektryczne. Po drugie, na rynku pojawił się nowy gracz - Chiny. Okazało się, że europejskie samochody elektryczne są za drogie i jeśli ktoś byłby beneficjentem nowych przepisów to właśnie firmy z Państwa Środka.
Dlatego europejscy producenci na potęgę zaczęli zmieniać strategię. Wspomniany Volkswagen ogłosił np. że nie będzie nowej generacji modelu ID.3, który miał być elektrycznym następcą Golfa. A co będzie? Produkowany od pół wieku Golf, który owszem, ma mieć wersję elektryczną, ale przede wszystkim będzie nadal autem spalinowym. Prace nad silnikami spalinowymi zamierzają kontynuować również Stellantis i Renault. Z obranej ścieżki nie schodzi również Toyota, która przez cały czas dość sceptycznie podchodziła do napędu elektrycznego, a ostatnio ogłosiła, że razem z Subaru i Mazdą pracuje nad nową generację napędów spalinowych.
Paliwo syntetyczne, zwane również e-paliwem, jest to paliwo neutralne pod względem emisji CO2, które można stosować w zwykłym silniku spalinowym, istniejącym już dziś. I to jest główna siła paliw syntetycznych - nie trzeba zmieniać samochodów, a nawet modyfikować ich jednostek napędowych. Samochody spalinowe mogą stać się neutralne pod względem emisji CO2 wyłącznie za sprawą wlania odpowiedniego paliwa.
Do produkcji paliwa syntetycznego nie używa się ropy naftowej. Metod jego produkcji jest kilka, ale najciekawsze jest tworzenie go z powietrza i wody. Najpierw elektroliza wysokotemperaturowa rozdziela podgrzaną i zamienioną w parę wodę na wodór i tlen. Następnie wodór reaguje z CO2 i otrzymuje się substancję o nazwie Bleu Crude, z której w procesie rafineryjnym otrzymuje się docelowe paliwa.
Spalanie syntetycznego paliwa w silniku spalinowych oznacza emisję CO2 z rury wydechowej. Ponieważ jednak do produkcji e-paliw potrzebny jest dwutlenek węgla, przyjmuje się, że ilość tego gazu, jaka opuści rurę wydechową, jest porównywalna z ilością wykorzystaną do stworzenia samego paliwa. Dlatego też, choć pojazdów wykorzystujących paliwa syntetyczne, nie można nazwać lokalnie zeroemisyjnymi, to w skali globalnej są one neutralne pod względem emisji CO2.