Ratują silniki spalinowe. Historyczne porozumienie trzech marek
Mazda, Subaru i Toyota szukają sposobu na redukcję emisji CO2 bez konieczności rezygnacji z silników spalinowych. Mają już osiągnięcia w tej dziedzinie.
Japońscy producenci zawarli porozumienie, w ramach którego będą rozwijać technologie, z których słyną, pod kątem redukcji emisji CO2 i dążenia do neutralności węglowej.
Mazda słynie ze stosowania silników Wankla, a ostatnio było o niej głośno za sprawą wprowadzenia do sprzedaży modelu CX-60 z dużym, 3,3-litrowym silnikiem Diesla. To bardzo odważny krok w dobie ogólnoeuropejskiego odejścia od tego źródła napędu. Mazda twierdzi, że taka niewysilona jednostka jest efektywniejsza i bardziej ekologiczna niż wyżyłowane, małe silniki pracujące na wysokich obrotach. Do tego stosuje silnik Wankla jako źródło energii dla silnika elektrycznego w napędzie hybrydowym.
Subaru słynie ze swoich silników typu boxer, które cechują się niższym środkiem ciężkości i lepszym rozkładem masy, co przekłada się na lepszą dynamikę jazdy.
Toyota od lat rozwija technologię hybrydową i nie ustaje w pracach nad wykorzystaniem wodoru. Model Mirai jest jednym z najbardziej zaawansowanych samochodów na rynku wykorzystujących ogniwa paliwowe zasilane wodorem. Dziś Toyota sprzedaje samochody z napędem hybrydowym piątek generacji, który łączy silniki spalinowe z elektrycznymi, osiągając tym samym znacznie niższą emisję CO2.
Choć każdy z tych producentów ma w swojej ofercie samochody elektryczne, ich przedstawiciele nie ukrywają, że nie są zdeklarowanymi fanami elektromobilności. W swoich komunikatach podkreślają możliwość zachowania wyboru i szukania alternatywnych dróg do osiągnięcia neutralności węglowej. W swoich projektach, wykorzystywanych intensywnie w sportach motorowych, stosują różne silniki i nowoczesne paliwa takie jak ciekły wodór, czy neutralne węglowo paliwa syntetyczne.
Koncerny zaplanowały pracę nad kolejną generacją silników spalinowych, które mają mieć znacznie lepsze osiągi i będą zoptymalizowane pod kątem integracji z napędami elektrycznymi. Obiecują też, że zrewolucjonizują podejście do projektowania nadwozi z naciskiem na większą efektywność aerodynamiczną, co ma dodatkowo przełożyć się na niższe zużycie paliwa.