1 stycznia Niemcy pokochali auta elektryczne. Skąd ta zmiana?

Niemcy mogą wreszcie otrąbić sukces. Zgodnie z naszymi prognozami w styczniu odnotowano za Odrą skokowy wzrost liczby rejestracji samochodów elektrycznych. Sprawa ma jednak drugie, a nawet trzecie dno.

1 stycznia Niemcy rzucili się po samochody elektryczne. Sprawa ma 2 i 3 dno
1 stycznia Niemcy rzucili się po samochody elektryczne. Sprawa ma 2 i 3 dnomateriały prasowe

Jak informuje niemieckie KBA (Federalna Agencja Samochodowa odpowiedzialna m.in. za rejestrację pojazdów) w styczniu na drogi naszych zachodnich sąsiadów trafiło blisko 34,5 tys. samochodów elektrycznych. W zestawieniu rok do roku oznacza to wzrost o imponujące o 53 proc.

Niemcy już nie chcą diesla. Znów wolą samochody elektryczne

Elektryki stanowiły w styczniu 16,6 tys. rejestracji w Niemczech i wyprzedziły pod tym względem samochody z silnikami wysokoprężnymi (15,9 proc. udziału w rynku). Skąd wzięła się nowa moda na auta elektryczne, skoro przez ostatnie miesiące media donosiły o masowym odwracaniu się niemieckich klientów od elektromobilności? Powody są dwa.

Pierwszym jest po prostu zmiana okresu porównawczego. Przez cały ubiegły rok niemiecki rynek odczuwał efekt decyzji o nagłym wstrzymania dotacji do zakupu samochodów elektrycznych z połowy grudnia 2023 roku.

Oficjalnie stało się tak za sprawą wyroku niemieckiego trybunału konstytucyjnego (Bundesverfassungericht) dotyczącego rozdysponowaniu środków z federalnego Funduszu transformacji i Ochrony Klimatu. Sędziowie zakwestionowali wydatki sięgające aż 60 mld euro, wobec czego rząd federalny musiał drastycznie skorygować budżet. W efekcie 18 grudnia 2023 roku nagle wstrzymano w Niemczech dopłaty do zakupu elektrycznych aut. Skutkiem tej decyzji było załamanie sprzedaży elektryków w styczniu 2024 roku.

W konsekwencji wyniki sprzedaży elektrycznych samochodów w Niemczech w każdym kolejnym miesiącu ubiegłego roku były sporo niższe niż te notowane w analogicznym okresie roku 2023. Z nadejściem stycznia 2025 w zestawieniu rok do roku przestano wreszcie porównywać dane ze wspieranym odpłatami rokiem 2023 i zaczęto odnosić się do ”chudego” roku 2024.

Dealerzy czekali na 1 stycznia. Od 1 stycznia Niemcy pokochali auta na prąd

Skokowy wzrost rejestracji aut elektrycznych w styczniu to również efekt nowych limitów emisji CO2 wynikających z kolejnego etapu wdrażania regulacji CAFE (Clean Air For Europe).

Chodzi o kary nakładane na producentów pojazdów za przekroczenie wyznaczonych im limitów, które uległy obniżeniu właśnie z początkiem stycznia. W efekcie dealerzy pod koniec roku opóźniali rejestracje aut elektrycznych, by wprowadzić je na rynek po 1 stycznia. Takie działanie ma oczywiście na celu obniżenie średniej emisję CO2 marki w nowym roku, gdy producentom pojazdów grożą niespotykane do tej pory kary. Przykładowo, zdaniem przedstawicieli niemieckiego koncernu, całość wydatków związanych z CAFE w 2025 roku kosztować może Volkswagena aż 1,5 mld euro. To więcej niż skumulowany zysk po 3 kwartałach 2023 roku.

Dopłaty do elektryków i teoria spiskowa. Niemcy nie chcieli dopłacać do Tesli?

Z wycofaniem dopłat do zakupu samochodów elektrycznych w Niemczech wiąże się też pewna teoria spiskowa. Zdaniem części obserwatorów europejskiej sceny motoryzacyjnej wyrok niemieckiego trybunału konstytucyjnego nie był powodem lecz pretekstem dla wstrzymania dopłat do samochodów elektrycznych w Niemczech. W kuluarowych rozmowach z ekspertami usłyszeć można, że wstrzymanie dotacji wynikać miało z faktu konsumowania znacznej ich części przez amerykańską Teslę.

Istotnie wycofanie dopłat poskutkowało również załamaniem sprzedaży Tesli, ale w obliczy danych rejestracyjnych z 2023 roku teoria zdaje się nieco naciągana.

Rzeczywiście najlepiej sprzedającym się wówczas nowym elektrycznym autem w Niemczech była Tesla Model Y, ale najchętniej wybieranym producentem był wówczas Volkswagen. Co więcej - w pierwszej dziesiątce najczęściej wybieranych producentów elektrycznych aut w Niemczech było aż sześć marek należących do niemieckich koncernów. Teoria spiskowa wydaje się więc mocno naciągana, bo wstrzymanie dopłat w większym stopniu niż Teslę dotknęło też niemieckich producentów pojazdów.

Co jednak ciekawe, w styczniu 2025 roku, chociaż Niemcy ruszyli po samochody elektryczne, to omijali salony Tesli. Przy wzroście rynku pojazdów bateryjnych o 53 proc, Tesla zanotował wynik gorszy niż styczniu 2024 roku aż o 59,5 proc.

W Polsce jest tylko kilkaset takich aut. Oglądamy największą kolekcję BMW AlpinaSzczepan MroczekINTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas