Paliwa premium. Czy jest sens dopłacać?
W Polsce coraz większym zainteresowaniem cieszą się oferowane przez sieciowe stacje benzynowe paliwa typu premium. Te wpływać mają korzystnie na kondycję silnika, wydłużać zasięg a nawet poprawiać osiągi naszego pojazdu.
Czy w zapewnieniach sprzedawców kryje się ziarno prawdy, czy mamy raczej do czynienia z tanim chwytem marketingowym?
Właściwości oferowanych na lokalnym ryku paliw premium sprawdził ostatnio amerykański instytut American Automobile Associaton. Z jego danych wynika, że na tego typu paliwa każdego roku decyduje się w Stanach przeszło 16,5 mln kierowców. Oznacza to, że lukratywny rynek warty jest przeszło 2,1 mld dolarów! Tylko w ostatnich dwunastu miesiącach amerykańscy nabywcy zatankowali przeszło 250 mln litrów takich paliw.
Przedstawiciele AAA postanowili sprawdzić, w jaki sposób stosowanie benzyn premium wpływa na osiągi jednostek napędowych. W tym celu badaniom poddano trzy samochody z benzynowymi silnikami: Toyotę Tundrę V8, Dodge’a Chargera V6 oraz Mazdę 3 z rzędowym silnikiem czterocylindrowym.
Oprócz przejazdów testowych w cyklach pomiarowych (miejski i autostradowy, powtarzane trzykrotnie) samochody trafiły również na hamownię. Wyniki uzyskanych pomiarów powinny dać od myślenia amerykańskim kierowcom.
Okazało się, że po zatankowaniu wysokooktanowego paliwa typu premium, osiągi jednostek napędowych nie uległy zmianie. Badania przeprowadzone na hamowni potwierdziły, że silniki osiągały taką samą moc szczytową, zużywały takie same ilości benzyny, a spaliny zawierały niemal identyczną ilość substancji szkodliwych (m.in. CO2, NOx). Jedyną zarejestrowaną różnicą było przestawienie przez jednostkę sterującą kąta wyprzedzenia zapłonu (co ma na celu uniknięcie spalania stukowego). Czyżby więc paliwa premium były jedynie sprytnym sposobem na sięgnięcie głębiej do kieszeni kierowców? Nie do końca...
Trzeba wiedzieć, że oferowana w USA benzyna różni się od tej, jaką spotkać można na europejskich stacjach. Zwykła amerykańska benzyna ma liczbę oktanową 87. Oferowane za oceanem paliwa premium mają po 93 oktany. Nie sposób jednak porównywać ich z benzynami oferowanymi w Europie. Z uwagi na różne metody pomiarowe i homologacyjne, z dużym uproszczeniem można jednak przyjąć, że amerykańskie 93 oktany odpowiadają stosowanym na Starym Kontynencie benzynom 98-oktanowym. W tym kontekście, rzeczywiście, uznać można, że tankowanie paliwa 98-oktanowego to zwykłe marnowanie pieniędzy.
Wypada jednak zauważyć, że amerykańskie testy obejmowały jedynie wpływ benzyn premium na osiągi. American Automobile Associaton nie sprawdzało, czy - i w jaki sposób - tego typu benzyny wpływają na funkcjonowanie układu paliwowego. Producenci europejskich paliw premium często podkreślają bowiem, że ich produkty mają za zadanie utrzymywać układ paliwowy w czystości, przedłużać życie uszczelnień czy wtryskiwaczy (co jest szczególnie ważne w przypadku silników z bezpośrednim wtryskiem paliwa).
Właściciele starszych aut z prostszymi systemami wtryskowymi powinni jednak głęboko zastanowić się nad sensem inwestowania w tego typu produkty. Trzeba zdawać sobie sprawę, że "utrzymywanie układu wtryskowego w czystości" oznacza, że paliwa te sprawniej niż zwykłe, usuwają z układu paliwowego wszelkiego rodzaju osady. W przypadku pojazdu, który przez ostatnie 10 czy 15 lat poruszał się na "standardowym" paliwie, na dłuższą metę może to mieć opłakane skutki!