Opady deszczu w Polsce przynoszą groźne zjawisko. Kierowcy muszą uważać
Trwają opady deszczu, a to oznacza, że na wielu drogach zalegać będzie spora warstwa wody. Właśnie w takich warunkach kierowcy narażeni są na zjawisko tak zwanego aquaplaningu - gdy do niego dojdzie, kierowca w aucie staje się de facto pasażerem i nie jest w stanie kontrolować samochodu. Czasem tylko przez krótką chwilę, czasem dłużej. Nawet jednak krótkotrwały aquaplaning może mieć tragiczne konsekwencje. Jak rozpoznać zjawisko aquaplaningu i jak się przed nim bronić?

Spis treści:
Nawet właściciele najnowszych modeli aut często lekceważą zagrożenie, myśląc, że nowoczesne technologie ochronią ich przed konsekwencjami. To błędne myślenie - woda nie rozróżnia wieku pojazdu ani jego wartości.
Co to jest aquaplaning i jak go rozpoznać?
Pierwszymi objawami aquaplaningu są "lekka" kierownica i wzrost obrotów silnika przy tej samej prędkości. W tej sytuacji nie wolno panikować ani gwałtownie hamować. Należy delikatnie zwolnić, nie kręcić kierownicą i pozwolić autu samemu odzyskać przyczepność.
Warto pamiętać, że to zjawisko może wystąpić nawet na pozornie płytkiej warstwie wody. Gdy opona nie jest w stanie odprowadzić całej wody, samochód zaczyna "płynąć" po jej powierzchni, tracąc kontakt z asfaltem.
Nowoczesne opony potrafią odprowadzić nawet 30 litrów wody na sekundę przy prędkości 80 km/h. Problem pojawia się, gdy rowki bieżnika są zbyt płytkie lub gdy warstwa wody jest zbyt gruba. Wtedy przed oponą tworzy się klin wodny, który unosi koło nad powierzchnię drogi.
Prędkość, przy której występuje aquaplaning, zależy od wielu czynników. Nowe opony z głębokim bieżnikiem radzą sobie z tym zjawiskiem do około 90 km/h, ale zużyte ogumienie może stracić przyczepność już przy 70 km/h. Szersze opony są również bardziej narażone na aquaplaning, ponieważ muszą odprowadzić więcej wody.
Oczywiście, wiele zależy także od wysokości warstwy wody na drodze, ale zasadniczo trzeba pamiętać, że im wyższa prędkość, tym ryzyko aquaplaningu wzrasta. To dlatego na niektórych odcinkach autostrad na przykład w Niemczech występuje oznakowanie, które informuje kierowców o niższym ograniczeniu prędkości podczas opadów.
Jak wyjść z aquaplaningu?
Podstawa to zachować spokój i nie reagować gwałtownie. Instruktorzy Skody Auto Szkoły przypominają, że to zbyt szybkie, niepotrzebne reakcje kierowców są najczęstszym powodem wypadków, gdy dojdzie do aquaplaningu. Trener Marcin Weksej radzi: "moment wyjścia z takiego poślizgu jest najbardziej niebezpieczny i trzeba go przeprowadzić w delikatny i spokojny sposób. Nie sam aquaplaning, lecz gwałtowna reakcja kierowcy jest powodem większości wypadków na mokrej nawierzchni. Samochód musi spokojnie wytracać prędkość, bez gwałtownego hamowania i kręcenia kierownicą. Minimalny spadek prędkości może spowodować powrót do panowania nad pojazdem - wytworzenia się klina wody przed oponą. Można też rozpocząć hamowanie w momencie, gdy zaczynamy odzyskiwać panowanie nad pojazdem."
Jak przejechać przez głęboką kałużę? Czasem po prostu nie warto
Podczas opadów na drogach powstają też kałuże, a drogi i ulice są zalewane, bo studzienki nie przyjmują spływającej wody. To także może powodować problemy, choć raczej natury mechanicznej.
Głównym problemem jest fakt, że trudno ocenić rzeczywistą głębokość wodnej przeszkody. To, co wygląda na płytką kałużę, może sięgać 30-40 centymetrów, a taka głębokość wystarcza, by poważnie uszkodzić większość samochodów osobowych. Pod powierzchnią wody mogą się również kryć niebezpieczne przedmioty - studzienki kanalizacyjne, śmieci czy kamienie.
Współczesne samochody są wprawdzie lepiej uszczelnione niż kiedyś, ale nadal mają swoje ograniczenia. Kluczowe elementy jak filtr powietrza, alternator czy moduły elektroniczne znajdują się na stosunkowo niskiej wysokości. Gdy woda dostanie się do układu dolotowego przez filtr powietrza, silnik może dosłownie "się zadławić".
Szczególnie narażone są auta z niskim zawieszeniem oraz sportowe modele. Ich konstrukcja sprawia, że już 20-centymetrowa warstwa wody może spowodować poważne problemy. Z kolei SUV-y i auta terenowe mają wyższą głębokość brodzenia, ale i one mają swoje granice.
Jakie konsekwencje mogą wystąpić, gdy przejedziemy przez zbyt głęboką kałużę? Gdy woda dostanie się do komory spalania, dochodzi do zjawiska zwanego "młotem wodnym". Woda, w przeciwieństwie do paliwa, nie daje się ścisnąć, co prowadzi do uszkodzenia tłoków, korbowodów, a nawet całego bloku silnika.