Elektryczny Hyundai Ioniq 5 N udaje auto spalinowe. I robi to znakomicie

Powiedzmy sobie szczerze - to było tylko kwestią czasu, kiedy inżynierowie z dywizji N wezmą na warsztat bezemisyjny model. Mało kto się jednak spodziewał, że uda im się zamienić bezdusznego “elektryka” w generator szerokich i szczerych uśmiechów. Hyundai Ioniq 5 N lata bokiem i strzela z wydechu, jednak lista zalet na tym się nie kończy. O możliwościach pierwszej, elektrycznej “N-ki” przekonałem się na krętych drogach Katalonii i na torze wyścigowym w Castellolí.

Samochodom elektrycznym, poza rzecz jasna niewystarczającym zasięgiem, zarzuca się także brak dostarczania emocji. Owszem, są szybsze od spalinowych, a przeciążenia generowane w topowych modelach przyprawiają o zawroty głowy, jednak auta “na prąd" są pozbawione skaczących cylindrów, kręcącego się wałka rozrządu, skaczących zębatek w skrzyni i całej reszty skomplikowanych mechanizmów, generujących mniej lub bardziej pożądane odgłosy. Auta bezemisyjne są więc mniej skomplikowane w konstrukcji oraz mniej podatne na awarie, ale to wszystko kosztem bogatszych wrażeń z jazdy... czy na pewno?

Reklama

W kontekście frajdy i osiągów inżynierowie z Seulu nie chodzą na kompromisy, czego dowodem jest nowy Hyundai Ioniq 5 N - cichy, żwawy i mocny, jak na “elektryka" przystało, który po wciśnięciu jednego przycisku zaczyna zachowywać się jak spalinowy hot hatch. Nadsterowne poślizgi, strzały z wydechu i emitowanie pracy 8-biegowej skrzyni automatycznej. To wszystko czyni go niebywałym generatorem frajdy i szerokich uśmiechów, a tym lista jego zalet się nie kończy.

Hyundai Ioniq 5 N, czyli pierwsza “N-ka" na baterie

Kiedyś auta marki Hyundai, jak zresztą inne samochody koreańskich marek, kojarzyły się z tandetą, słabym wykonaniem, a na dodatek nie wyglądały specjalnie zjawiskowo. W ciągu ostatnich kilkunastu lat w tych kwestiach wiele się zmieniło. Jakby tego było mało, specjalistom od marketingu i inżynierom, którzy wcześniej pracowali w BMW, udało się nawet sprawić, by auta ze znaczkiem Hyundaia, wywodzące się z rodziny “N", wywoływały u klientów szczere uśmiechy i uwalniały endorfiny.

Gdy dostrzeżono potencjał, rodzina sportowych modeli szybko się powiększyła. Veloster N, i30 N, i20 N, Kona N i Elantra N - wszystkie te modele, choć nie wszystkie już oferowane w Europie, łączy wspólny mianownik - emocje. To auta szybkie, żwawe, głośne i dające sporą frajdę z prowadzenia. Niestety, postępująca elektryfikacja zmusiła koreańskich inżynierów do wstrzymania spalinowych projektów. Od tej pory wszystkie rasowe modele marki ze znaczkiem “N" będą wyłącznie elektryczne. Hyundai Ioniq 5 N to pierwszy z nich - a jakże udany!

Hyundai Ioniq 5 N jest rasowy z każdej strony

Nowy Ioniq 5 N - względem seryjnego modelu - wyróżnia się długą listą rasowych smaczków. Elektryczny sportowiec ma zderzaki z większymi wlotami powietrza i aktywnymi klapami poprawiającymi chłodzenie, poszerzone nadkola, 21-calowymi felgami kutymi (275/35 R21), spojlerem dachowym z trzecim światłem STOP-u, masywnym dyfuzorem i rzecz jasna jaskrawo-pomarańczowym pasem, przechodzącym wokół nadwozia. Względem “serii" auto jest także o 20 mm niższe, 50 mm szersze i 80 mm dłuższe.

W kabinie jest rasowo i funkcjonalnie. Zachowano sporą część fizycznych przycisków, ale nie zrezygnowano z wielkich ekranów. Najważniejszym elementem jest nowa, sportowa kierownica (wykończona skóra lub zamszem) z centralnie umieszczonym logotypem “N", która została wzbogacona kilkoma przyciskami do szybkiej i wygodnej obsługi trybów jazdy. Wersja ze znaczkiem “N" otrzymała także przemodelowany tunel środkowy z poduszkami na kolana i piszczele, by kierowca nie dorobił się siniaków przy szybszej jeździe. Wyróżnikiem są także sportowe, kubełkowe fotele z podświetlanym logo “N", elementy w motywie flagi w szachownice oraz metalowe pedały i podnóżek. Auto rozpoznamy także po zarezerwowanym dla sportowych modeli lakierze Performance Blue - matowym lub metalizowanym.

Najszybszy i najmocniejszy Hyundai w historii

Rasowy wygląd to jednak nie wszystko - elektryczny debiutant z “N-ką" w nazwie robi wrażenie również na papierze. Sportowiec zaprojektowany na platformie E-GMP jest wyposażony w dwa silniki elektryczne o łącznej mocy 609 KM i 740 Nm momentu obrotowego (przód - 226 KM, tył - 383 KM). Po aktywacji trybu NGB (N Grin Boost) te wartości na 10 sekund wzrastają do 650 KM i 770 Nm momentu obrotowego. Z takim zapleczem ważący ponad 2200 kg hatchback, z wykorzystaniem funkcji “Boost", przyspiesza od 0 do 100 km/h w 3,4 sekundy i osiąga prędkość maksymalną 260 km/h. Na przedniej osi znalazły się tarcze o średnicy 400 mm otulone 4-tłoczkowymi zaciskami, zaś z tyłu zastosowano tarcze o średnicy 360 mm i 1-tłoczkowe zaciski pływające. 

Litowo-jonowy akumulator o nieznacznie zwiększonej pojemności 84 kWh (brutto), zapewnia do 450 kilometrów zasięgu (wg WLTP) i może naładować się z maksymalną mocą 350 kW od 10 do 80 proc. w niecałe 20 minut. Skupiając się na osiągach, można jeszcze zdecydować, jak akumulator ma zarządzać energią. Z funkcją “N Race" możemy wybrać tryb “Sprint", w którym priorytetem jest dostarczenie pełnej mocy lub tryb "Endurance", który zwiększa zasięg na torze poprzez ograniczenie mocy szczytowej.

Ioniq 5 N to pierwszy “elektryk", który udaje auto spalinowe

Modernizacja nadwozia i podkręcenie mocy - to banał, na który stać każdego producenta. Koreańczycy nie poszli po linii najmniejszego oporu i zrobili wszystko, by o tym samochodzie było głośno. Najważniejszym czynnikiem przy projektowaniu Ioniqa 5 N, była radość z jazdy. Inżynierowie zadbali, by każdy za sterami elektrycznego sportowca mógł się zaangażować w jazdę. Tu z pomocą przychodzi funkcja “N e-Shift", która symuluje klasyczną zmianę biegów - w elektryku! Po jej aktywacji auto za pośrednictwem głośników i cyfrowej wskazówki obrotomierza odwzorowuje działanie 8-biegowej, dwusprzęgłowej skrzyni biegów stosowanej w “N-kach" z silnikami spalinowymi.

Wirtualne biegi programu “N Shift" uzupełnia funkcja “N Active Sound+", emitując z głośników syntetyczny dźwięk silnika oraz ryku i strzałów dochodzących z wydechu. Kierowca ma do wyboru trzy programy - Ignition, Evolution i Supersonic. Pierwszy przypomina dźwięki ze starego Gran Turismo, drugi brzmi jak futurystyczny bolid, a trzeci niczym statek kosmiczny rodem z gwiezdnych wojen. Jest więc w czym wybierać, ale ja już mam swojego faworyta - cały dzień spędziłem z motywem Ignition, inspirowanym dźwiękiem 2-litrowego T-GDI z modelu i30 N.

Strzela z wydechu i lata bokiem. To nigdy się nie nudzi

Najlepsze jest jednak to, jak zestrjony został ten program. W normalnym aucie elektrycznym pełny moment obrotowy jest dostępny od samego zera i od każdej prędkości. W przypadku funkcji “N e-Shift" moment obrotowy jest dawkowany, jak w spalinówce. Na pierwszym biegu - z samego “dołu" - auto pędzi jak złe, jednak jeśli nie przepniemy biegu w porę, moc zostanie obcięta. Gdy wskazówka obrotomierza dojdzie do 8000 obr/min, następuję “odcinka". Dopiero manualne “wbicie" kolejnego biegu odblokuje moc. Każdej zmianie biegu towarzyszy ryk, a każdej redukcji biegu niejaki “popcorn". Tak dobrze nie bawiłem się jeszcze w żadnym samochodzie na baterie.

Dobrze napisany “soft" i zastosowanie mocniejszego silnika na tylnej osi pozwoliło rozszerzyć portfolio funkcji w modelu Ioniq 5 N o drift. Dobrą zabawę - jak w aucie tylnonapędowym - umożliwiają trzy kolejne funkcje - “N Torque Distribution", “Torque Kick Drift" oraz “N Drift Optimizer".

N Torque Distribution pozwala kierowcy sterować rozdziałem momentu obrotowego na przednią oraz tylną oś za pomocą 11-stopniowej skali. Niemal cały moment można przenieść wyłącznie na tył, ale odrobina zawsze zostanie na przedniej osi, by ułatwić kontrolę nad autem w poślizgu. N Drift Optimizer z kolei ułatwia utrzymanie kąta wychylenia w trakcie driftu, a funkcja "Torque Kick Drift" symuluje “kopnięcie ze sprzęgła" w celu natychmiastowego zainicjowania poślizgu. Zabawa jest naprawdę przednia. Próby driftu przygotowane podczas pierwszych jazd dziennikarskich pokazały, że z pomocą systemów “polecieć bokiem" mogą nawet amatorzy.

Hyundai Ioniq 5 N ma kilka osobowości

Trudno powiedzieć, jaki jest Hyundai Ioniq 5 N. Wiele zależy od tego, jak go skonfigurujemy. Wachlarz dostępnych trybów jazdy diametralnie zmienia charakterystykę pracy zawieszenia, napędu i zachowania wirtualnej skrzyni. Można wybrać jeden z gotowych programów jazdy lub skonfigurować je po swojemu i zapisać jako “N Custom 1" oraz “N Custom 2". Z jednej strony jest więc rasowym sportowcem, ale z drugiej ciągle przestronnym hatchbackiem. Kiedy trzeba, pozwala kierowcy odpocząć i zrelaksować się bezszelestną jazdą, ale na jedno zawołanie może też zmienić się w rasowego sportowca, który pod światłami ośmieszy niejedno BMW M, Mercedesa AMG czy Audi RS. Można więc powiedzieć, że jest jak Dr Jekyll i Mr Hyde.

Jeździ tak dobrze, jak wygląda. Czy będzie hitem?

Zarówno na drodze, jak i na nitce toru wyścigowego, Hyundai Ioniq 5 N czuje się jak ryba w wodzie. Niezależnie od prędkości czy okoliczności natury, potrafi dać kierowcy ogromną frajdę z prowadzenia i wywołać niekontrolowany śmiech przy każdej “odcince" i redukcji biegu, okraszonej “popcornem" dobiegającym z tylnych głośników. Jest szybki, pozwala na więcej z ograniczoną kontrolą trakcji i pewnie wykonuje polecenia kierowcy. 

Przy okazji jest też ciężki i są sytuacje, w których nie może już oszukać fizyki. Nie jest idealny - jednak to pierwszy samochód elektryczny, który już po kilku kilometrach zapadł mi w pamięci na długo. Inne samochody, mimo że mocniejsze i jeszcze szybsze, nie sprawiły mi tyle frajdy - Koreańczycy, jak wy mi teraz zaimponowaliście!

Jestem przekonany, że klienci poszukujący elektryka, z którym będą chcieli się związać emocjonalnie, będą w tym przypadku bardzo zadowoleni - o ile przełkną kwotę, jaką trzeba zostawić w salonie za elektrycznego Hyundaia. Ceny modelu Ioniq 5 N zaczynają się w Polsce od 369 900 zł. Czy w tych pieniądzach jest lepszy wybór? Porównując ze sobą wyłącznie suche dane, na liście pojawia się Tesla Model Y Performance,  Kia EV6 GT oraz Ford Mustang Mach-E GT. Niestety, żaden z wymienionych nie zna tylu sztuczek, co nasz tytułowy zawodnik.

Hyundai Ioniq 5 N - dane techniczne

Dane techniczne 
Silnik2x elektryczny 
Moc609 KM (650 KM z funkcją "Boost")
Maksymalny moment obrotowy740 Nm (770 Nm z funkcją "Boost")
Pojemność baterii (brutto)84 kWh
Osiągi 
Przyspieszenie 0-100 km/h3,5 s (3,4 s z funkcją "Boost")
Prędkość maksymalna260 km/h
Średnie zużycie energii (WLTP)21,2 kWh
Zasięgdo 448 km
Wymiary 
Długość4715 mm
Szerokość1940 mm
Wysokość1585 mm 
Rozstaw osi3000 mm 
Pojemność bagażnikaod 480 do 1540 litrów
Masa własna2200 kg
Cena369 900 zł
INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: Hyundai | Hyundai IONIQ 5
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama