Zamykanie fabryk i masowe zwolnienia. Tak źle nie było od lat

Europejski przemysł motoryzacyjny zmaga się z pogłębiającym kryzysem, który dotyka zarówno producentów samochodów, jak i dostawców części. Z danych Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych wynika, że tylko w 2024 roku zlikwidowano 54 tys. miejsc pracy w sektorze produkcji części. Od 2020 roku pracę w całej branży motoryzacyjnej straciło już 86 tys. osób. Niestety, to nie koniec złych informacji.

Zamykanie fabryk i masowe zwolnienia. Tak źle nie było od lat.
Zamykanie fabryk i masowe zwolnienia. Tak źle nie było od lat.materiały prasowe

Od dłuższego czasu europejski sektor motoryzacyjny zmaga się z narastającymi problemami. Ich główne przyczyny to osłabienie branży, malejący popyt na pojazdy elektryczne oraz rosnąca konkurencja ze strony chińskich producentów.

Od 2020 roku w Europie zlikwidowano już 86 tysięcy miejsc pracy w motoryzacji. Co więcej, tylko w pierwszej połowie 2024 roku dostawcy ogłosili plany redukcji 32 tysięcy etatów - to liczba przewyższająca nawet najgorsze momenty pandemii.

Fala zwolnień. Jest gorzej niż w okresie pandemii

Najtrudniejsza sytuacja bez wątpienia dotknęła Volkswagena. W ramach redukcji kosztów oraz optymalizacji procesów produkcyjnych i rozwojowych koncern zapowiedział zbiorowe zwolnienia oraz zamknięcie części swoich zakładów.

Dyrektor generalny Volkswagena, Oliver Blume, już wcześniej wskazywał, że niemiecka gospodarka straciła na konkurencyjności, a produkcja w Niemczech staje się coraz mniej opłacalna. Co ciekawe, poszukiwanie oszczędności sięga tak daleko, że obejmuje nawet kadrę kierowniczą i samego prezesa firmy - muszą się liczyć z obniżkami pensji.

Nie tylko Volkswagen zmaga się z trudnościami. Zaledwie kilka dni temu pojawiły się doniesienia o zwolnieniach w Audi. Niemiecka marka ogłosiła kolejną redukcję zatrudnienia, a zaoszczędzone środki mają zostać przeznaczone na rozwój nowych modeli elektrycznych.

W oficjalnym oświadczeniu dyrektor generalny Audi, Gernot Döllner, podkreślił, że firma musi stać się "bardziej elastyczna i efektywna, aby skutecznie konkurować na rynku". Planowane jest zwolnienie nawet 7,5 tysiąca pracowników, głównie z działów administracji i rozwoju.

O podobnych planach poinformowało Porsche. Spadające zainteresowanie samochodami elektrycznymi, słaba sprzedaż w Chinach oraz groźba ceł na produkty z Unii Europejskiej ze strony nowej administracji USA zmuszają markę do redukcji kosztów, co oznacza zwolnienie blisko 2 tys. pracowników.

W niemal identycznej sytuacji znalazły się także Aston Martin, Ford, Fiat, Nissan, Renault i Mercedes. Lepiej radzi sobie BMW, chociaż bawarska marka we wrześniu ubiegłego roku musiała skorygować prognozy dotyczące swoich zysków.

Dostawcy części motoryzacyjnych na granicy opłacalności

Niestety, rok 2025 zapowiada się równie trudny dla producentów i dostawców części motoryzacyjnych. Prognozy wskazują, że niemal 70 proc. europejskich dostawców przewiduje utrzymanie niskiej rentowności, a blisko 40 proc. może działać na granicy opłacalności.

Tomasz Bęben, prezes Stowarzyszenia Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych, zwrócił uwagę, że jedną z głównych przyczyn tej sytuacji jest nieodpowiedzialna realizacja europejskiej polityki klimatycznej. Doprowadziła ona do spadku popytu na pojazdy, co bezpośrednio przełożyło się na mniejsze zapotrzebowanie na części przeznaczone na pierwszy montaż.

Masową redukcję zatrudnienia obejmującą blisko 12 tys. osób zapowiedział największy dostawca w branży motoryzacyjnej pod względem sprzedaży - firma Bosch. Drugi w rankingu ZF Friedrichshafen planuje do 2028 roku zlikwidować od 11 tys. do 14 tys. stanowisk, natomiast ósmy w zestawieniu Continental przewiduje redukcję 7150 miejsc pracy na całym świecie, z czego około 3 tys. przypadnie na Europę.

Cięcia kosztów i restrukturyzację zaplanował także lider branży technologii motoryzacyjnej - firma Forvia - która do 2028 r. zlikwiduje ponad 10 tys. miejsc pracy w Europie.

2025 rok będzie trudny. Końca kłopotów nie widać

To, niestety, nie koniec kłopotów. W ciągu najbliższych 12 miesięcy aż 60 proc. dostawców części przewiduje spadek przychodów, a to oznacza dalsze ograniczania kosztów oraz zwolnienia.

W konsekwencji w 2025 roku pracę może stracić kolejne 50 tys. osób. Eksperci ostrzegają m.in. przed możliwością kolejnej fali tzw. kryzysu półprzewodników, który trzy lata temu uniemożliwił wyjazd dziesiątek tysięcy samochodów z fabryk.

Wojna handlowa z USA i ekspansja chińskich firm to kolejne zagrożenia

Jakby tego było mało, w 2025 roku branża motoryzacyjna stanie przed nowymi wyzwaniami związanymi z napięciami politycznymi oraz rosnącą konkurencją ze strony Stanów Zjednoczonych i Chin. Donald Trump zapowiedział zdecydowane kroki w polityce handlowej, które obejmą nie tylko Chiny, ale również Europę. W odpowiedzi Ursula von der Leyen ogłosiła plan rozpoczęcia strategicznego dialogu dotyczącego przyszłości europejskiego przemysłu motoryzacyjnego.

Jednym z kluczowych punktów tego planu jest "poprawa umiejętności w wymiarze społecznym", co obejmuje m.in. zwiększenie finansowania Europejskiego Funduszu Społecznego Plus (EFS+). Oznacza to, że branża przygotowuje się na redukcję etatów, stawiając na "wsparcie pracowników, którzy chcą się przekwalifikować i poszukiwać nowych możliwości zatrudnienia".

Niestety, wbrew oczekiwaniem branży, Komisja Europejska nie zdecydowała się na ogłoszenie odejścia od zakazu rejestracji samochodów spalinowych, który nadal ma wejść w życie w 2035 roku.

Chińskie samochody podbijają polski rynekWydarzenia24Wydarzenia 24