Cła Trumpa uderzą w światową motoryzację. „Katastrofalne konsekwencje”
Donald Trump energicznie przystąpił do realizacji swoich wyborczych obietnic. Nowy prezydent USA już w styczniu ogłosił plan nałożenia 25-procentowych ceł na import z Meksyku i Kanady. Choć ich wdrożenie zostało tymczasowo zawieszone, branża motoryzacyjna na całym świecie bije na alarm – jeśli po miesięcznej przerwie cła jednak wejdą w życie, wpłynie to nie tylko na wszystkich producentów samochodów, ale również na konsumentów.
Po ponownym objęciu prezydentury Donald Trump od razu przystąpił do realizacji swoich obietnic wyborczych. Już tego samego dnia, podczas konferencji prasowej w Białym Domu, zapowiedział nałożenie 25-procentowych ceł na import z Kanady i Meksyku. Oficjalne rozporządzenie w tej sprawie zostało podpisane pod koniec stycznia 2025 roku.
To jeszcze nie koniec. Groźby Trumpa możliwe do zrealizowania
Jako oficjalny powód nałożenia ceł Biały Dom podał napływ fentanylu przez północną i południową granicę USA. Choć dzięki wstępnemu porozumieniu z Kanadą i Meksykiem działania te zostały wstrzymane na miesiąc, eksperci ostrzegają przed nadmiernym optymizmem. Po 30 dniach groźby Trumpa mogą ponownie stać się rzeczywistością, co stanowiłoby ogromne wyzwanie, zwłaszcza dla branży motoryzacyjnej.
Cła na Meksyk i Kanadę mogłyby wywołać falę podwyżek cen samochodów
Nie jest bowiem tajemnicą, że wielu producentów samochodów dostarczających pojazdy na rynek amerykański wytwarza je głównie w Kanadzie i Meksyku. Ford i GM mają tam swoje zakłady od około 100 lat, Volkswagen produkuje auta w Meksyku od 1967 roku, a Nissan od 1992 roku. Toyota i Honda rozpoczęły produkcję w Kanadzie w połowie lat 80. W 2024 roku do USA sprowadzono około 3,6 miliona lekkich pojazdów z tych dwóch krajów, co stanowiło 22 proc. wszystkich sprzedanych samochodów.
Dodatkowo wiele pojazdów produkowanych w USA korzysta z kanadyjskich i meksykańskich systemów napędowych oraz podzespołów, które również objęłyby cła, co podniosłoby koszty większości aut wytwarzanych na amerykańskim rynku. Sytuację dodatkowo komplikowałby fakt, że Kanada i Meksyk prawdopodobnie odpowiedziałyby własnymi taryfami, co mogłoby wywołać trudną do oszacowania falę podwyżek cen samochodów w USA. Nietrudno przewidzieć, że wszelkie dodatkowe koszty produkcji producenci przerzuciliby na konsumentów.
Volkswagen alarmuje. Cła niosą ze sobą katastrofalne konsekwencje
Jakiś czas temu do sprawy odnieśli się przedstawiciele grupy Volkswagen, ostrzegając inwestorów przed „negatywnymi skutkami ekonomicznymi” planowanych ceł. Koncern, który już boryka się z rosnącymi kosztami produkcji oraz silną konkurencją ze strony chińskich producentów na rodzimym rynku, podkreśla, że ograniczenia w działalności na południowej granicy USA mogą mieć dla niego katastrofalne konsekwencje. Według raportu analityków amerykańskiego banku Stifel, wprowadzenie ceł mogłoby sprawić, że aż 65 proc. pojazdów Volkswagena sprzedawanych w USA straciłoby swoją konkurencyjność.