W 2030 r. nie będzie z czego produkować elektryków? Koncerny mają problem

Według najnowszego raportu Europejskiej Federacji Transportu i Środowiska już wkrótce producenci samochodów elektrycznych mogą zmierzyć się z problemem braku surowców potrzebnych do produkcji akumulatorów. Jak wynika z treści publikacji – jedynie sześć firm robi wystarczająco dużo, by móc osiągnąć swoje cele produkcyjne na rok 2030.

W 2030 r. nie będzie z czego produkować elektryków. Koncerny mają problem
W 2030 r. nie będzie z czego produkować elektryków. Koncerny mają problemJan Guss-GasińskiINTERIA.PL

Elektromobilność to wielkie ambicje. Gorzej z możliwościami

Podczas gdy niemal cały świat stawia na rozwój elektromobilności, a producenci samochodów prześcigają się w planach rezygnacji z silników spalinowych, niektórzy eksperci dosyć sceptycznie spoglądają na kwestie najbliższych lat. Wszystko bowiem wskazuje, że chociaż ambicje w tym zakresie są wielkie, nieco gorzej może być z samymi możliwościami.

Producenci muszą się liczyć z brakiem surowców

Niedawno nowe światło na tę kwestię rzucił raport Europejskiej Federacji Transportu i Środowiska. Z publikacji dosyć jasno wynika, że niektórzy producenci samochodów mogą wkrótce zmierzyć się z problemem braku surowców do produkcji aut elektrycznych. Proste rachunki pokazują bowiem, że szybkość z jaką producenci rozwijają swoje możliwości w produkcji baterii, już teraz jest na granicy zaspokojenia zapotrzebowania niektórych rozwijających się rynków. Innymi słowy, nie zaspokoją popytu na elektryki, jeśli ten będzie wzrastał jeszcze bardziej.

Szybkość, z jaką producenci rozwijają swoje możliwości w produkcji baterii jest na granicy zaspokojenia zapotrzebowania rynków. 123RF/PICSEL

Tylko nieliczni zabezpieczyli swoje źródła dostaw

To jednak nie wszystko. Kolejnym problemem jest kwestia dostaw surowców w najbliższych latach. Z analizy wynika bowiem, że producenci samochodów na rynku europejskim zabezpieczyli mniej niż jedną piątą (16 proc.) kluczowych metali do akumulatorów, których będą potrzebować do 2030 r. Co więcej - zaledwie sześć firm motoryzacyjnych - Tesla, BYD, VW, Ford, Renault i Stellantis - poczyniło odpowiednie przygotowania do zapewnienia ciągłości przyszłych dostaw. Ponadto Volkswagen, Stellantis i Mercedes-Benz jako jedyni zainwestowali w unijne start-upy zajmujące się komponentami akumulatorów i przetwórstwem minerałów.

Istnieje wyraźny rozdźwięk pomiędzy celami producentów samochodów, w zakresie pojazdów elektrycznych a ich strategiami dotyczącymi zarządzania dostępnością do potrzebnych minerałów.
Julia Poliscanova, starszy dyrektor ds. elektromobilności w T&E.

Pochodzenie surowców, a normy etyczne

W badaniu T&E przyjrzano się także praktykom firm motoryzacyjnych w zakresie weryfikacji źródeł surowców oraz ich identyfikowalności. W kwestiach, które wzięto pod uwagę, uwzględniono m.in. przestrzeganie podstawowych norm etycznych oraz przepisów dotyczących praw człowieka.

W tym zestawieniu najwyższe noty uzyskały takie marki, jak BMW, Mercedes-Benz i Volkswagen. Sporo pytań wzbudziły natomiast działania Tesli, co ma bezpośredni związek z niedawnym śledztwem szwedzkich dziennikarzy z Aftonbladet. Przypomnijmy - w materiale ujawniono powiązania amerykańskiego producenta samochodów elektrycznych z chińskimi dostawcami, którzy skupują minerały wydobywane przez dzieci.

"Wydarzenia": Zmiany dla zmotoryzowanych w 2024Polsat NewsPolsat News
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas