Auto stoczyło się prosto na radiowóz. 70-latek liczył, że ucieknie policji
Na parkingu w Lipnicy pozostawiony samochód stoczył się prosto na zaparkowany radiowóz. 70-letni kierowca, zamiast wyjaśnić sytuację, odjechał z miejsca, licząc, że uda mu się uniknąć konsekwencji.

W skrócie
- Auto pozostawione na parkingu w Lipnicy stoczyło się na zaparkowany radiowóz, ponieważ nie został prawidłowo zaciągnięty hamulec postojowy.
- 70-letni kierowca, zamiast przyznać się do winy, próbował uniknąć odpowiedzialności i odjechał z miejsca zdarzenia.
- Dzięki nagraniu z monitoringu policja szybko ustaliła sprawcę, a mężczyzna otrzymał mandat i punkty karne.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Samochód stoczył się na radiowóz. Monitoring nagrał całe zdarzenie
Do zdarzenia doszło na parkingu przy markecie w Lipnicy. 70-letni mężczyzna wyszedł na zakupy, pozostawiając w samochodzie żonę. Po chwili auto zaczęło staczać się i zatrzymało się dopiero na zaparkowanym radiowozie. W chwili uderzenia w środku nie było policjantów.
Kobieta opuściła pojazd i poszła po męża. Policjanci szybko ustalili przebieg zdarzenia, całość została zarejestrowana przez kamerę monitoringu obejmującą teren parkingu.
Hamulec postojowy w Mercedesie. Pasażer nie ma jak zareagować
W wielu starszych generacjach Mercedesa stosowano nożny hamulec postojowy. Uruchamia się go pedałem znajdującym się po lewej stronie kierowcy, a zwalnia dźwignią umieszczoną nisko pod deską rozdzielczą.
To rozwiązanie ma jedną zasadniczą wadę, pasażer nie ma fizycznej możliwości zaciągnięcia hamulca, jeśli auto zacznie się toczyć, ponieważ mechanizm wymaga użycia siły nogi i znajduje się wyłącznie po stronie kierowcy.
Jeśli hamulec nie został prawidłowo zablokowany lub pedał nie został wciśnięty z odpowiednią siłą, pojazd może ruszyć samoczynnie, zwłaszcza na lekkim spadku terenu.
Ucieczka mogła skończyć się dużo poważniej
Gdy kobieta przyprowadziła męża na miejsce, ten obejrzał auto i odjechał do domu. Policjanci szybko go odnaleźli dzięki zapisowi z monitoringu. 70-latek otrzymał mandat w wysokości 1500 zł oraz 10 punktów karnych za spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym.
Zobacz również:
W tym przypadku miał wyjątkowe szczęście. Ucieczka z miejsca kolizji, zwłaszcza gdy dochodzi do uszkodzenia mienia publicznego może zostać potraktowana jako działanie w celu uniknięcia odpowiedzialności, co bywa kwalifikowane jako przestępstwo. W takiej sytuacji kierowcy groziłaby sprawa w sądzie, wysoka grzywna, a nawet zakaz prowadzenia pojazdów. W Lipnicy policja uznała jednak zdarzenie za wykroczenie, dlatego zakończyło się mandatem i punktami karnymi.









