2500 zł za 9 sekund wciskania gazu. Kierowca szarżował Lamborghini po S7

Paula Lazarek

Niektórzy kierowcy nie potrafią oprzeć się pokusie sprawdzenia mocy swojego auta na drogach publicznych. Tak było w przypadku 47-latka, który swoim Lamborghini rozpędził się na trasie S7 do niemal 200 km/h.

Niektórzy kierowcy nie potrafią oprzeć się pokusie sprawdzenia mocy swojego auta na drogach publicznych. Tak było w przypadku 47-latka, który swoim Lamborghini rozpędził się na trasie S7 do niemal 200 km/h.
Niektórzy kierowcy nie potrafią oprzeć się pokusie sprawdzenia mocy swojego auta na drogach publicznych. Tak było w przypadku 47-latka, który swoim Lamborghini rozpędził się na trasie S7 do niemal 200 km/h.Policja

47-letni kierowca Lamborghini Huracan Evo Spyder postanowił sprawdzić, na co stać jego supersamochód, wybierając do tego trasę S7. Efekt zdecydowanie nie był taki, jak myślał. 200 km/h na liczniku, 2500 zł mandatu i 15 punktów karnych.

Lamborghini Huracan Evo - 640 KM pod maską i 9 sekund do 200 km/h

Huracan Evo Spyder to jedno z najszybszych seryjnych aut na świecie. Jego 5,2-litrowy silnik V10 generuje 640 KM i 600 Nm. Sprint do 100 km/h zajmuje mu 2,9 sekundy, a do 200 km/h jedynie 9 sekund. I właśnie tyle czasu wystarczyło, by kierowca wpadł w ręce policji.

Do zdarzenia doszło na trasie S7, gdzie obowiązuje ograniczenie do 120 km/h. Mężczyzna przekroczył je o 73 km/h, co nie umknęło patrolowi z Piaseczna.

Policja do piratów drogowych: "Droga to nie tor wyścigowy"

Funkcjonariusze podkreślają, że nadmierna prędkość to jedna z głównych przyczyn wypadków. "Każdy dodatkowy kilometr na liczniku oznacza dłuższą drogę hamowania i większe ryzyko utraty kontroli" - ostrzega policja w mediach społecznościowych.

Oczywiście droga hamowania Lamborghini Huracan Evo Spyder jest nieporównywalnie krótsza niż przeciętnego samochodu. Problem polega jednak na tym, że przy prędkościach rzędu 200 km/h na ekspresówce margines błędu jest minimalny, a inni kierowcy mogą nie spodziewać się pojazdu poruszającego się z taką prędkością. Tymczasem konsekwencje ewentualnego wypadku niemal na pewno będą tragiczne.

Mandaty za prędkość są coraz bardziej surowe

Obecne przepisy nie pozostawiają złudzeń. Przekroczenie prędkości o ponad 70 km/h oznacza 2500 zł mandatu i 15 punktów karnych. W przypadku recydywy kara wzrasta do 5000 zł. Po przekroczeniu 24 punktów karnych kierowca traci prawo jazdy i musi ponownie zdać egzamin.

Mandaty za prędkość w 2025 roku:

  • do 10 km/h - 50 zł, 1 punkt karny
  • 11-15 km/h - 100 zł, 2 punkty karne
  • 16-20 km/h - 200 zł, 3 punkty karne
  • 21-25 km/h - 300 zł, 5 punktów karnych
  • 26-30 km/h - 400 zł, 7 punktów karnych
  • 31-40 km/h ponad limit - 800 zł, 9 punktów
  • 41-50 km/h ponad limit - 1000 zł, 11 punktów
  • 51-60 km/h ponad limit - 1500 zł, 13 punktów
  • 61-70 km/h ponad limit - 2000 zł, 14 punktów
  • Powyżej 70 km/h - 2500 zł, 15 punktów

Nie warto ryzykować - policja regularnie patroluje trasy ekspresowe i autostrady, a wysokie mandaty mają skutecznie zniechęcać do brawury za kierownicą.

Mercedes CLA nowej generacjiSzczepan MroczekINTERIA.PL