1280 zł za klocki do Jaecoo. Można je kupić tylko w ASO
Chińskie samochody przebojem podbijają serca polskich nabywców. W pierwszym kwartale tego roku sprzedano ich ponad 7 tysięcy – blisko sześciokrotnie więcej niż rok wcześniej. Duża część rodaków obawia się jednak, że problem stanowić będzie ich późniejsze utrzymanie - trudna dostępność i zaporowe ceny części zamiennych. Jak jest naprawdę?

Spis treści:
Na polskim rynku w szybkim tempie przybywa aut egzotycznych z punktu widzenia Europejczyka marek, a kierowcy nie obyci z chińską motoryzacją, mają bardzo mgliste pojęcie o lokalnych producentach. Lęk o ceny i dostępność części zamiennych nie powinien więc nikogo dziwić. Sytuacji nie poprawia fakt, że u czołowych dostawców części, jak np. w hurtowni sieci InterCars, oferta zamienników w zasadzie nie istnieje.
Nawet jeśli w katalogach znajdziemy takich producentów, jak Baic, Jaecoo czy MG, asortyment części ogranicza się w istocie do tak "uniwersalnych" materiałów eksploatacyjnych, jak np. olej, pióra wycieraczek czy - ewentualnie - dywaniki.
Dziennikarz sprawdził ile kosztują klocki do Jaecoo 7. Cena zwala z nóg
Kwestię dostępności części do jednej z niedawnych premier polskiego rynku - rodzinnego SUVa Jaecoo 7 - zbadał niedawno Jacek Ambrozik. Dziennikarz motoryzacyjny związany niegdyś m.in. z magazynami "Motor" i "Auto po gwarancji" opublikował na swoim kanale "Motokomentator" w Youtube film o poszukiwaniach klocków hamulcowych do Jaecoo 7.
Okazało się, że obecnie klienci marki skazani są wyłącznie na ASO, gdzie komplet klocków wyceniono na aż1280 zł. Film szybko "rozlał się" po internetowych forach i zaniepokoił wielu potencjalnych nabywców. Wywołał też lawinę komentarzy autorów, którzy drwili, że utrzymanie chińskiego samochodu może być droższe niż auta klasy premium. A jak jest naprawdę?
1280 zł za klocki do Jaecoo. Można je kupić tylko w ASO
Istotnie, informacje przekazane przez Jacka w jego filmie są prawdziwe. Na obecnym etapie w Polsce klocki do Jaecoo 7 kupić można wyłącznie w ASO, a ich cena może być dla wielu osób szokująca. Ambrozik wyjaśnił, że obecne ceny biorą się z mikroskopijnego popytu i faktu, że na ten moment żadna z hurtowni nie oferuje jeszcze do takich aut zamienników. Miłośnicy teorii spiskowych pominęli jednak te części materiału sugerując, że Chińczycy dlatego kuszą Polaków atrakcyjnymi cenami, by następnie zdzierać z polskich kierowców w serwisie. Czy rzeczywiście?
Ile kosztują klocki i tarcze hamulcowe do MG?
Myślę, że dobrym przykładem faktycznych kosztów serwisowania chińskiego samochodu jest najpopularniejszy obecnie "chińczyk" w Polsce - MG HS. Istotnie - zamienników tarcz czy klocków hamulcowych do tego modelu wciąż próżno szukać u internetowych dostawców, klienci są więc skazani na korzystanie z Autoryzowanej Stacji Obsługi.

Koszty? Komplet klocków hamulcowych kosztuje tam 496 zł, a za przednią tarczę hamulcową zapłacić trzeba dokładnie 588 zł. Nie są to zaporowe ceny, jeśli wziąć pod uwagę, że mowa o rodzinnym SUV-ie wielkości Toyoty RAV4.
Rozmawiając z pracownikiem serwisu dowiedziałem się, że "części leżą na półce w magazynie", a gdyby ktoś potrzebował ich większą ilość musiałby poczekać na dostawę. Ta realizowane jest obecnie raz w tygodniu.
Ile się czeka na części zamienne do auta z Chin?
Zakładając jednak, że klocki i tarcze hamulcowe w najgorszym przypadku powinny wytrzymać jakieś 60 tys. km, czyli przynajmniej cztery lata jazdy statystycznego polskiego kierowcy, zapytałem również o dostępność części blacharskich. Stłuczki zdarzają się przecież i nowym samochodom.
W przypadku MG elementy blacharskie dowożone są do serwisu "na bieżąco", czyli przynajmniej raz w tygodniu.
Zderzak przedni to wydatek 1265 zł. Błotnik - 800 zł. W obu przypadkach mowa o elementach gotowych do malowania, do ostatecznej ceny trzeba więc doliczyć koszt pracy lakiernika.
I znów - nie są to ani szokujące, ani tym bardziej zaporowe kwoty. Śmiało porównywać je można z popularnymi autami segmentu B. Niepokojąca może być co najwyżej cena nowej lampy. Za LED-owy reflektor główny nowego MG HS zapłacić trzeba w ASO 5600 zł.
Chińskie auta naprawisz tylko w ASO. Tak samo jak Daewoo w roku 1996
Sytuacja z dostępnością części zamiennych do chińskich marek przypomina nieco tę, z początków polskiej kariery Daewoo. Wówczas również kierowcy obawiali się wysokich kosztów serwisowania egzotycznych i bardzo nowoczesnych - jak na ówczesne polskie standardy - samochodów. Następnie Daewoo-FSO zdarzyło rozkwitnąć i zbankrutować, ale nawet dziś trudno mówić o braku części do takich aut, jak np. Daewoo Matiz czy Lanos. Oczywiście - skala była inna, bo auta powstawały przecież w polskich fabrykach, ale z punktu widzenia niezależnych dostawców niewiele to zmieniało. Również w tym przypadku trzeba było nawiązać współpracę z nowymi dostawcami i wprowadzić na rynek odpowiedni asortyment.
Podsumowując, rzeczywiście w przypadku egzotycznych marek i modeli, co w przypadku samochodów z Chin oznacza raczej auta o napędzie elektrycznym (na ponad 7 tys. ”chińczyków” sprzedanych w Polsce w do końca marca tego roku tylko 310 aut to samochody elektryczne) nabywcy przez długi czas skazani będą wyłącznie na ASO.
Śmiało można jednak zakładać, że sytuacja dotycząca zyskujących popularnych modeli i producentów, jak właśnie Baic, MG, Jaecoo czy Omoda, poprawiać się będzie z każdym miesiącem i rosnącą liczbą tych aut na polskich drogach. Przypominamy, że już w lipcu swoją działalność w Polsce oficjalnie rozpoczyna marka Chery - właściciel Jaecoo i Omody. Oznacza to, że dostępność podstawowych części powinna się skokowo zwiększyć, a - co za tym idzie - można też będzie liczyć na dużo atrakcyjniejsze ceny.