Nie tylko Volkswagen. Stellantis też wstrzymuje produkcję aut elektrycznych
Stellantis dołącza do Volkswagena i zawiesza produkcję niektórych samochodów elektrycznych. Wszystko przez spadającą sprzedaż.
Nie tak miała wyglądać elektryfikacja Europy. Samochody elektryczne miały tanieć i szturmem zdobywać rynkiem. Tymczasem nic takiego się nie dzieje. Auta elektryczne są coraz droższe, a chyba jedynym producent, który ma powody do zadowolenia to Tesla, której modele rzeczywiście nie sprzedają się źle, okresowo okupując nawet pierwsze miejsce na liście bestellerów.
Jednak auta elektryczne są cały czas znacznie droższe od spalinowych, przez co europejscy kierowcy nadal chętniej kupują np. Golfa niż ID.3. W efekcie Volkswagen zmuszony został do dwutygodniowego wstrzymania produkcji tego modelu, podobnie jak bliźniaczej Cupry Born. Na dwa tygodnie staną zakłady w Zwickau i Dreźnie.
Nie tylko ten producent ma problem z niesprzedającymi się autami bateryjnymi. Podobne kłopoty ma Stellantis, który zatrzymał pracę zakładu Mirafiori w Turynie. Fabryka posiada dwie linie produkcyjne, na których powstaję elektryczny Fiat 500 i cztery modele Maserati (Levante, Granturismo, Ghibli i Quattroporte).
Praca obu linii została już wstrzymana, kolejny przestój jest planowany w dniach 19 października - 3 listopada. 2400 zatrudnionych w zakładzie Mirafiori pracowników uda się na przymusowe urlopy.
Elektryczny Fiat 500 miał być bestsellerem, jednak w 2022 roku okazał się tylko trzecim najchętniej kupowanym autem na prąd. W tym roku sprzedaż jest słabsza i "pięćsetka" jest dopiero na szóstym miejscu, ustępując miejsca Tesli Model Y, Volkswagenowi ID.4, Tesli Model 3, Volkswagenowi ID.3, a nawet tak egzotycznemu z polskiego punktu widzenia modelowi, jak MG4.
Produkcja elektrycznego Fiata 500 w 2023 roku miała wynieść 100 tys. egzemplarzy. Jednak przez osiem miesięcy udało się sprzedać niewiele ponad 41 tys. sztuk tego modelu.
Popyt w Europie na samochody elektryczne spada. Powodem są wysokie ceny samochodów, prądu i inflacja. Inne obawy dotyczą zasięgu i infrastruktury ładowania. Analitycy spodziewają się, że trend odwróci się nie wcześniej niż w 2025 roku.