Auta używane na "F", które warto kupić – top 3
Stereotypy mają to do siebie, że niełatwo z nimi walczyć. Tymczasem w przypadku samochodów używanych ten o autach na „f”, czyli Fordach, Fiatach i francuskich, już dawno jest… tylko stereotypem i niczym więcej. Dowody poniżej.
Wybraliśmy trzy samochody, które ze stereotypem o autach na "f" nie mają wiele wspólnego, wręcz przeciwnie. Oczywiście, nie każdy z tych modeli zadowoli wszystkich kierowców, ale ci, którzy będą szukali takiego zestawu cech, jakie oferują, będą zadowoleni. To tylko zresztą ułamek modeli, które przeczą stereotypowi aut na "f"
Sprzedawany na wielu rynkach na całym świecie Fiat Tipo okazał się strzałem w dziesiątkę także na polskim rynku, gdzie oferowany był w swoim nowożytnym wcieleniu jako sedan, hatchback i kombi. Może nie był to pojazd odkrywający jakieś nowe lądy w kwestiach technologii czy silników, ale to właśnie okazało się jego siłą. Kierowcy dostawali obszerny pojazd w dobrej cenie ze sprawdzonymi silnikami i dużą dostępnością części, nieprzesadnie skomplikowany, ale jednak na tyle dobrze wyposażony, by zadowolić podstawowe wymagania.
Po latach okazuje się, że Tipo na rynku używanych ma się dobrze, a wiele samochodów pochodzi od pierwszych właścicieli z polskich salonów.
Kilkaset ogłoszeń na największym polskim portalu z autami używanymi sprawia, że wśród ofert możemy przebierać, choć, jak zawsze, trzeba się mieć na baczności - część auto mogła pracować jako pojazdy firmowe, zdarzają się też samochody z przeszłością taksówkarską. Wiele jest jednak Tipo z naprawdę niewielkimi przebiegami - poniżej 100 tys. km. Fiat Tipo w 2020 roku przeszedł face lifting, pod maskę trafiły 3-cylindrowe jednostki 1.0 FireFly. Tutaj zajmiemy się tylko autami sprzed face liftingu, wersjami 1.4 16V, 1.4 T-Jet oraz dieslami 1.3 i 1.6 Multijet.
Atrakcyjna stylizacja świetnie zniosła próbę czasu, bo Tipo, niezależnie od wersji, wygląda współcześnie i w miarę nowocześnie. Aby uniknąć kłopotów z wyglądem sedana (i "doklejaniem" bagażnika) styliści najpierw zaprojektowali limuzynę, a po niej 5-drzwiowego hatchbacka i kombi. Wnętrze prezentuje o oczko wyższy poziom niż np. w Dacii, choć i tu króluje plastik - w detalach, np. dzięki obiciom drzwi, Fiat jest jednak bardziej dopracowany.
W używanych autach można natrafić jednak na przetartą kierownicę czy wygniecione fotele, ale raczej w egzemplarzach, które przejechały dużo powyżej 100 tys. km. W sedanie ekran (jeśli auto weń wyposażono) systemu multimedialnego był wbudowany w deskę rozdzielczą, a w hatchbacku i kombi zainstalowany na niej. Pojemność bagażnika - 520 litrów - jest ogromna, ale możliwości ładunkowe ograniczają wnikające do wewnątrz zawiasy. Hatchback miał bagażnik o pojemności 440 litrów (dużo), a kombi 550 litrów.
Jeśli szukacie lepszego wyposażenia 5-calowego ekranu, kierownicy i gałki dźwigni zmiany biegów obszytych skórą czy LED-owe oświetlenia do jazdy dziennej trzeba sięgnąć co najmniej po wersję Easy. Najbogatsza odmiana Lounge miała interfejsy do łączenia smartfonów, większy ekran (7 cali), automatyczną klimatyzację czy czujniki parkowania.
- Dł./szer./wys. 4368/1792/1495 mm (4532/1792/1492 mm - sedan, 4571/1792/1514 - kombi)
- Rozstaw osi - 2638 mm
- Pojemność bagażnika - 440/1400 l (520 l - sedan, 550/1650 l - kombi)
Dobra informacja jest taka, że w przypadku Tipo każdy znajdzie coś dla siebie. Szukasz prostoty, możliwości instalacji LPG (często jest już zamontowana, bywa, że fabrycznie) i niedrogich części? Rozglądasz się za odmianą 1.4 16V o mocy 95 KM. Na co w nim uważać? Tylko na podwyższone zużycie oleju, które zresztą zdarza się wyłącznie w egzemplarzach o wysokim przebiegu/poflotowych. Na plus trzeba policzyć 6-biegową przekładnię mechaniczną, która obniża zużycie paliwa i hałas przy jeździe z wyższą prędkością. W tej wersji Tipo to przede wszystkim pojazd do przemieszczania się z punktu A do B dla spokojnego kierowcy.
Ten, który potrzebuje lepszych osiągów powinien skierować się ku wersji z turbodoładowanym silnikiem 1.4 T-Jet o mocy 120 KM (też lubi LPG). Problemem (ale stosunkowo tanim w naprawie - koszt to mniej więcej 1500 zł) może być pękający korpus turbosprężarki, jednak ta awaria to nie reguła. Nie polecamy natomiast jednostki wolnossącej 1.6 E-Torq, dostępnej z przekładnią automatyczną - jest ospała i paliwożerna.
Kto chce diesla, może wybierać spośród odmiany 1.3 o mocy 95 KM lub 1.6 o mocy 120 KM. Ta druga będzie lepszym wyborem, choć jest ona wrażliwa na paliwo. Przy około 150 tys. km będzie trzeba wymienić zawór EGR, poza tym nie zgłaszane są poważne awarie. Silnik ten jest bardzo oszczędny (zużycie ok. 5 l/100 km) i dynamiczny.
- delikatne elementy zawieszenia - tuleje, łączniki, drążki kierownicze
- zawieszająca się elektronika
- awarie centralnego zamka
- problemy z klimatyzacją
- problemy z oświetleniem (np. zegarów)
Egzemplarze za 20-30 tys. złotych mogą mieć wysokie przebiegi i być już zmęczone życiem, choć zdarzają się i te od pierwszych właścicieli, które przejechały 120-150 tys. km. W przedziale 30-40 tys. można już wyszukać Tipo z instalacją LPG i przebiegiem poniżej 100 tys. km. 3-4 letnie kombi z silnikiem 1.4 T-Jet nie jest tanie i kosztuje nawet 60-65 tys. zł., najczęściej jest już jednak lepiej wyposażone.
Mniej więcej co ósme Tipo z lat 2015-2020 ma instalację LPG, wersji z dieslem jest nieco mniej. Za dobry, 7-letni egzemplarz z przebiegiem nieco powyżej 120 tys. km i silnikiem 1.6 zapłacimy około 40 tys. zł.
Ford Mondeo jest chwalony za komfort, przestrzeń w kabinie, bogate wyposażenie i świetne właściwości jezdne, ma też sprawdzone, nieawaryjne silniki. W 2022 roku zakończono jego produkcję, już wiadomo, że bez następcy. Było to często wybierane auto w firmach, ale na rynku nie brakuje też modeli z prywatnych rąk. Ofert nieuszkodzonych pojazdów jest grubo ponad tysiąc.
Samochód występował jako sedan (rzadko spotykany), hatchback oraz kombi. Tych ostatnich jest najwięcej. W kabinie można poczuć, że auto ma już ponad 10 lat, szczególnie w słabiej wyposażonych wersjach. Nasza rada? Szukać tych bogatszych, często dostępnych w ciekawych połączeniach kolorystycznych kabiny i z opcjami takimi jak systemy wsparcia kierowcy, masaż foteli czy duży ekran dotykowy.
Niektórzy narzekają, że w Mondeo sporo jest plastiku, a jego konkurencja (VW Passat) miała bardziej wyrafinowane wnętrze. Nie brakuje za to przestrzeni w środku, fotele należą do najwygodniejszych w klasie. Bagażnik zarówno liftbacka jak i kombi powinien mieć większą pojemność, niecałe 500 l to poniżej średniej w tej klasie. W 2015 Ford zaprezentował luksusowo wyposażoną odmianę Vignale, która miała na pokładzie, poza dużą ilością skórzanej tapicerki, także np. system aktywnej redukcji hałasu. W 2019 roku przeprowadzono face lifting, który odświeżył wygląd auta.
- Dł./szer./wys. 4871/1852/1482 mm (4867/1852/1501 - kombi)
- Rozstaw osi - 2850 mm
- Pojemność bagażnika - 458/1437 l (488/1605 l - kombi)
W Mondeo piątej generacji najlepsze silniki to te ze środka oferty. Podstawowy, 1-litrowy Ecoboost z trzema cylindrami ma przeciętne osiągi, z kolei 2-litrowe Ecoboosty mają wysokie zużycie paliwa. Złoty środek to wersja z 1.5 Ecoboost o mocy 160 lub 165 KM, która zapewnia dobry kompromis. Najbardziej optymalny wydaje się jednak diesel 2.0 TDCi o mocy 150/180 KM. W jego wypadku zużycie paliwa to około 6-7 l/100 km, a dobrą dynamikę zapewnia wysoki moment obrotowy, ta jednostka była też dostępna w połączeniu z napędem 4x4.
Na szczycie oferty znajdował się też turbodiesel podwójnie doładowany (210 KM), ale w jego wypadku trzeba się liczyć z wyższymi kosztami serwisu, a także nieco wyższym spalaniem.
- problemy z elektroniką - zawieszający się system multimedialny czy zegary, niedziałający system bezkluczykowego dostępu
- usterki klimatyzacji
- usterki wspomagania kierownicy
- niedziałający elektroniczny hamulec postojowy
Rozpiętość cen w przypadku Mondeo V jest duża, najtańsze egzemplarze startują od ponad 30 tysięcy złotych, te najnowsze mogą kosztować o 100 tysięcy więcej. Modele z silnikami 1.5 Ecoboost w dobrym stanie są wyceniane na 50-80 tysięcy złotych, w zależności od rocznika i przebiegu.
Większy udział w rynku mają odmiany wysokoprężne, te o mocy 180 KM kosztują zazwyczaj o kilka tysięcy złotych więcej niż Ecoboost 1.5. Wśród nich dużo jest odmian Vignale, 5-letnie Mondeo w tej wersji z przebiegiem ok. 150 tys. km to wydatek 80 tys. zł.
Zadebiutowało w 2013 roku i od tego momentu model bazujący na Renault Clio nie schodzi z czołówek rankingów najchętniej kupowanych aut w Europie. Dlatego też liczba egzemplarzy na rynku używanych jest już spora. W 2019 roku zadebiutował Renault Captur II generacji, z nowszymi napędami, w tym hybrydowymi. To sprawiło, że auta I generacji mogą być tańsze w zakupie.
Samochód wciąż wygląda nowocześnie, zdarzają się ciekawe kombinacje kolorystyczne nadwozia (dwukolorowe), wnętrze z opcjonalnym dużym ekranem nie odstaje od rywali, podobnie jak wyposażenie (w tym nawigacja z dostępem do internetu), a większe niż w Clio nadwozie sprawia, że samochód nadaje się nie tylko do miasta.
Na plus trzeba też liczyć praktyczne dodatki, jak przesuwana w całości kanapa, która pozwala zmieniać pojemność bagażnika czy wysuwany, pojemny schowek przed pasażerem. Captur ma też całkiem okazały, jak na miejskiego crossovera, prześwit, wynoszący 21 centymetrów. Oczywiście model ten nie występował nigdy z napędem 4x4.
- Dł./szer./wys. 4122/1778/1566 mm
- Rozstaw osi - 2606 mm
- Pojemność bagażnika - 377-455/1235 l
Wszystkie jednostki dostępne w Renault Captur miały turbodoładowanie. Silniki nie są kłopotliwe, pod warunkiem, że wymieniamy w nich olej co 15 tys. km, czyli częściej niż przewiduje producent. Podstawowy ma pojemność 0,9 litra i 90 KM, więc nadaje się raczej do miasta, za to nie jest łakomy i zużywa około 6-7 l/100 km, w dodatku silnik ten dobrze dogaduje się z instalacją LPG, jeśli komuś szczególnie zależy na taniej eksploatacji. Zdarzają się w tej wersji wycieki płynu chłodzącego w okolicach obudowy termostatu.
Lepszym wariantem pod kątem osiągów jest jednostka 1.2 TCe o mocy 120 KM. Jeśli cierpi na podwyższone zużycie oleju oznacza to, że trzeba zaktualizować oprogramowanie. Od 2018 roku dostępny jest silnik 1.3 TCe o mocy 130 lub 150 KM. Po stronie diesli mamy superoszczędną odmianę 1.5 dCi o mocy 90/110 KM. Lepszy będzie ten mocniejszy, ale nawet on nie chce zużyć więcej niż 5 l/100 km.
- awarie elektryki i elektroniki - zawieszający się system, komunikaty o błędach, niedziałający system bezkluczykowego dostępu
- rozciągający się łańcuch rozrządu w silniku 1.2
- głośna praca zawieszenia
- miękki, podatny na uszkodzenia lakier
Na rynku aut używanych modeli pierwszej generacji jest około pół setki. Diesle stanowią około 1/5 ofert, wiele egzemplarzy pochodzi z polskich salonów. Najtańsze kosztują od około 30 tysięcy złotych, dobra informacja to ta, że Renult Captur nieczęsto mają wysokie przebiegi, nawet te z pierwszych lat produkcji do tej pory przejeżdżały najczęściej około 150 tys. km.
Żeby mieć Captura z silnikiem 1.3 i z lat 2018-2019 trzeba wydać 60-70 tys. zł. Odmiana 1.2 kosztuje podobnie, chyba, że zdecydujemy się na nieco starszy rocznik, wtedy rozmowy zaczynają się od 50 tys. zł za modele z lat 2016-2017.