Kilka godzin pracy i 13 mandatów. Kierowcy zapomnieli policzyć do trzech

Wciąż wielu kierowców zapomina, jak ważne dla bezpieczeństwa ruchu drogowego jest zachowywanie odpowiedniego odstępu pomiędzy pojazdami. Niestety potoczna „jazda na zderzaku” to wciąż standard na wielu polskich autostradach. Niedawno mogli się o tym poznańscy policjanci, którzy w zaledwie kilka godzin wystawili 13 mandatów.

Policja wraz z Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad od lat apelują do kierowców o zachowywanie odpowiedniego odstępu pomiędzy pojazdami. Bezpieczna odległość na drogach szybkiego ruchu to bowiem nie tylko kwestia decydująca o bezpieczeństwie. Wciąż mało kto zdaje sobie sprawę, że "jazdę na zderzaku" można w Polsce otrzymać wysoki mandat, a także punkty karne.

Policjanci ze specjalnym miernikiem. Każdy mandat to 500 zł i 5 punktów

Niedawno mogli się o tym przekonać kierowcy podróżujący poznańskim odcinkiem autostrady A2. To właśnie tam na jednym z wiaduktów ustawili się funkcjonariusze ze specjalnym miernikiem. Przy jego pomocy sprawdzali, czy kierowcy trzymają odpowiedni odstęp od samochodu poprzedzającego. Wynik? Kilka godzin pracy i 13 nałożonych mandatów karnych w wysokości 500 zł i 5 punktów karnych. Jak podkreślają policjanci - to sroga kara, ale takie zachowanie to wyjątkowo niebezpieczny proceder mogący doprowadzić do prawdziwej katastrofy w ruchu lądowym.

Reklama

W Polsce przepis o zachowaniu właściwej odległości wszedł w życie w 2021 roku. Mowa o artykule 10 ust. 3a Ustawy Prawo o Ruchu Drogowym, który brzmi następująco:

Choć polska policja dopiero od niedawna dysponuje urządzeniami, które pozwalają mierzyć odległość między samochodami, funkcjonariusze posługują się również dronami robiącymi zdjęcia z powietrza i karzą kierowców, którzy wyraźnie łamią powyższe zasady. Często kierowcy pytają jednak, w jaki sposób w trakcie określić czy zachowany odstęp jest prawidłowy.

Zasada 3 sekund. Liczenie pomoże uniknąć mandatu

Tutaj pomocna okazuje się tzw. zasada liczenia do trzech. Kierowca jadący drogą szybkiego ruchu powinien obrać nieruchomy punkt znajdujący się przy drodze. Może to być latarnia lub słupek informacyjny, Następnie liczy sobie czas od momentu, w którym poprzedzający pojazd wyminie ten obiekt, aż do momentu, kiedy sam przejedzie obok niego. Jeśli w tym czasie doliczy się do trzech sekund, odległość między pojazdami jest bezpieczna. Dzięki temu istnieje duża szansa, że pojazd zdąży wyhamować lub uda się bezpiecznie wstrzymać ruch, jeśli dojdzie do niebezpiecznej sytuacji na drodze.

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy