Liczenie do trzech może ochronić przed wysokim mandatem
Jazda za samochodem poprzedzającym bez odpowiedniego odstępu jest niestety tak samo niebezpieczna jak powszechna. Wystarczy jednak przyjąć jedną zasadę, by nie narażać się na mandat, ułatwić sobie jazdę i zminimalizować ryzyko najechania na inne auto.
Jazda na zderzaku, czyli niebezpieczne zmniejszanie odstępu między własnym pojazdem a jadącym przed nim, to niestety wciąż częsty widok na polskich drogach. Wielu kierowców lekceważy zasadę zachowania bezpiecznego odstępu, narażając siebie i innych uczestników ruchu na poważne konsekwencje.
Czym jest jazda na zderzaku?
Jazda na zderzaku to takie prowadzenie pojazdu, w którym nie zachowuje się bezpiecznego odstępu od poprzedzającego samochodu. Oznacza to, że w przypadku gwałtownego hamowania pojazdu jadącego przed nami, nie mamy wystarczająco dużo czasu na reakcję i bezpieczne zatrzymanie się. Do tego dodać trzeba, że jadąc blisko poprzedzającego pojazdu, szczególnie auta dostawczego czy ciężarówki, znacznie zmniejszamy nasze pole widzenia, bo "wypełnia" je w dużej mierze auto przed nami. Wystarczy odjechać na kilkanaście metrów, by widok na drogę stał się lepszy, dzięki czemu łatwiejsza jest ocena sytuacji i wcześniejsze wykrycie zagrożenia.
Zasada 3 sekund - jak działa?
Zasada 3 sekund jest bardzo prosta i warto ją stosować, by dobrze ocenić odległość od poprzedzającego pojazdu, zwiększyć bezpieczeństwo oraz uniknąć mandatu. Warto przypomnieć, że za jazdę na zderzaku policjanci wlepiają je, między innymi dzięki kontrolom drogi z drona. Nie wszyscy kierowcy pamiętają, że już od prawie trzech lat obowiązuje przepis, że wyrażona w metrach odległość między autami na drogach ekspresowych i autostradach musi wynosić co najmniej połowę liczby określającej prędkość, czytamy o tym w ustawie Prawo o ruchu drogowym:
Kierujący pojazdem podczas przejazdu autostradą i drogą ekspresową jest obowiązany zachować minimalny odstęp między pojazdem, którym kieruje, a pojazdem jadącym przed nim na tym samym pasie ruchu. Odstęp ten wyrażony w metrach określa się jako nie mniejszy niż połowa liczby określającej prędkość pojazdu, którym porusza się kierujący, wyrażonej w kilometrach na godzinę. Przepisu tego nie stosuje się podczas manewru wyprzedzania.
Za złamanie tego przepisu grozi mandat od 300 do 500 zł i sześć punktów. Wystarczy więc podzielić prędkość na pół - np. przy 100 km/h zachować 50-metrowy odstęp. W wyznaczeniu odległości pomogą rozstawione co 100 m słupki.
Regułę 3 sekund można też zastosować właśnie w oparciu o nie. Trzeba tylko ocenić, kiedy obok danego słupka przejeżdża poprzedzający nasz pojazd i zacząć liczyć do trzech - jeśli my przejedziemy obok danego słupka po trzech albo więcej sekundach, odstęp jest bezpieczny, jeśli nie należy go zwiększyć.
Minimalny odstęp w tunelach
Nieco dalej od wyżej wymienionego fragmentu w ustawie Prawo o ruchu drogowym są także zapisy dotyczące minimalnego odstępu między pojazdami w tunelach. Czytamy tam, że: Poza obszarem zabudowanym w tunelach o długości przekraczającej 500 m, kierujący pojazdem jest obowiązany utrzymywać odstęp od poprzedzającego pojazdu nie mniejszy niż:
- 50 m - jeżeli kieruje pojazdem o dopuszczalnej masie całkowitej nieprzekraczającej 3,5 t lub autobusem;
- 80 m - jeżeli kieruje zespołem pojazdów lub pojazdem niewymienionym w pkt 1.
Ustawa wspomina także, że zarządca drogi może odpowiednimi znakami wyznaczyć większy minimalny odstęp. Warto więc zwracać uwagę przede wszystkim na znaki dotyczące długości tunelu oraz utrzymywać bezpieczną, minimalną odległość - dla komfortu swojego i innych.