Szok, ile przejeżdżają kierowcy elektryków. Te liczby robią wrażenie
Jeszcze niedawno elektryczne auta miały łatkę pojazdów do miasta: krótkie trasy, dogłębne planowanie, częste ładowanie. Wielu kierowców w ogóle nie brało ich pod uwagę jako pełnoprawnego środka transportu - także z powodu kulejącej infrastruktury. Najnowsze liczby z raportu firmy Shell na temat elektromobilności pokazują inny obraz sytuacji, przynajmniej w Niemczech.

W skrócie
- Samochody elektryczne w Niemczech pokonują rocznie średnio o 30 proc. więcej kilometrów niż auta spalinowe.
- Większość właścicieli aut elektrycznych korzysta z prywatnych punktów ładowania, co znacznie obniża koszty użytkowania pojazdu.
- Badania pokazują, że chociaż infrastruktura ładowania wymaga jeszcze poprawy, rośnie liczba kierowców wybierających samochody elektryczne na kolejne auto.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Shell Elektromobilitätsstudie 2025 wskazuje, że średnia roczna przebiegu samochodów elektrycznych w Niemczech wynosi 18100 km. Auta spalinowe zatrzymują się na poziomie 13900 km. To różnica rzędu około 30 proc. - z czego wynika?
Jak jeżdżą kierowcy aut elektrycznych?
Badanie Shella na niemieckich kierowcach pokazuje ciekawe wyniki. Na przykład aż 83 proc. właścicieli aut elektrycznych jako kolejny też kupuje pojazd "na prąd". Prawie połowa w ciągu roku przejeżdża więcej niż 15 tys. kilometrów - znacznie więcej niż kierowcy aut spalinowych, wśród których wskaźnik ten wynosi równo 20 proc. Z drugiej strony, ledwie co piąty kierowca auta spalinowego rozważa zakup samochodu bezemisyjnego.
Oczywiście, bez infrastruktury auto elektryczne traci sens - i mowa tu także o prywatnych punktach ładowania, z których korzysta aż 87 procent badanych. Regularne "tankowanie" auta elektrycznego na szybkich ładowarkach w Polsce jest po prostu nieopłacalne, bo stawka za kilowatogodzinę potrafi być trzykrotnie wyższa niż w domu. Wówczas okazuje się, że przejechanie 100 km elektrykiem może być droższe niż w przypadku auta spalinowego. Gdy tankujemy w domu z wallboxa, korzystając na przykład z tańszej, nocnej taryfy lub wykorzystując energię pochodzącą z instalacji fotowoltaicznej, koszt przejechania 100 km spada do 12-15 zł.
Ładowanie aut elektrycznych
Większość kierowców aut elektrycznych dobrze planuje trasę korzystając przy tym z odpowiednich aplikacji lub wbudowanej nawigacji w aucie, która sama podpowiada, gdzie i kiedy należy zatrzymać się na ładowania. Większość badanych jest w stanie nadłożyć drogi, by skorzystać z pewnej i szybkiej ładowarki. Przodują w tym kierowcy flotowi (36 procent wśród wszystkich), co piąty z nich przejeżdża rocznie ponad 30 tysięcy kilometrów! Z drugiej strony, tylko 15 proc. z nich kupuje prywatnie auto elektryczne.
Według badania Shella ponad połowa kierowców ładuje swoje auto w pracy, wielu robi to także w trakcie zakupów - w tej kwestii w Polsce jest jeszcze sporo do poprawy. Widać to choćby po dostępności ładowarek na parkingach firmowych (niewielkiej) i sklepowych (ładowarki stoją, ale na ich odbiór techniczny i uruchomienie czeka się miesiącami).
Podkreślmy - auto elektryczne nie jest dla każdego i dobrze, że władze UE oraz w konsekwencji producenci (dobrze wiemy, że nie wszystkim podobał się ten zwrot ku elektromobilności) zmieniają podejście do zakazu aut spalinowych, który ma wejść w życie w 2035 roku. Spodziewamy się, że UE wdroży rozwiązanie pośrednie, to znaczy w salonach za 10 lat nadal będzie można kupić samochód z silnikiem spalinowym, zapewne w postaci hybrydy lub hybrydy plug-in.