Zmiany w badaniach technicznych i nowa cena. Już wszystko jasne

Paweł Rygas

Paweł Rygas

Aktualizacja

Wyższe opłaty za badania techniczne, kary dla spóźnionych kierowców, obowiązkowe zdjęcia z przeglądów i dodatkowe koszty dla aut z napędem 4x4 – to tylko niektóre z propozycji zmian, które przygotowuje Ministerstwo Infrastruktury. Podsumowanie posiedzenia komisji infrastruktury.

Rząd ma nowy plan na badania techniczne. Będą kary za spóźnienie na przegląd i zdjęcia na SKP
Rząd ma nowy plan na badania techniczne. Będą kary za spóźnienie na przegląd i zdjęcia na SKPKarol Makurat/REPORTEREast News

Na środowym posiedzeniu komisji infrastruktury resort transportu potwierdził wcześniejsze doniesienia Interii, o tym, że resort pracuje nad ustawą, która zmienić ma zakres przeprowadzania badań technicznych pojazdów w Polsce. Deklaracja Stanisława Bukowca – sekretarza stanu w Ministerstwie Infrastruktury - spotkały się z chłodnym przyjęciem uczestniczących w komisji przedstawicieli branży SKP.

Podwyżki cen badań technicznych: będzie nowa ustawa

Przedstawiciele branży SKP nie kryli rozczarowania deklaracją Bukowca o tym, że resort szykuje się do wprowadzenia zmian w zakresie badań technicznych ustawą, a nie rozporządzeniem.

Sama Komisja Infrastruktury debatować miała bowiem na temat ”możliwości nowelizacji Rozporządzenia Ministra Infrastruktury z dnia 29 września 2004 r. w sprawie wysokości opłat związanych z prowadzeniem stacji kontroli pojazdów oraz przeprowadzaniem badań technicznych pojazdów w zakresie urealnienia stawek za tzw. przeglądy rejestracyjne pojazdów”.

Podjęliśmy temat szerszego przygotowania tej kwestii i zebrania różnych spraw związanych z przeglądem pojazdów. Jesteśmy na etapie przygotowania zmiany ustawy, w której chcemy pomieścić nie tylko kwestie stawek, ale też implementować przepisy unijne, które zobowiązują nas kraj do uregulowania kwestii związanych z przeglądami
stwierdził Bukowiec

Coraz droższe badania techniczne. Zmiana ceny rok do roku

Deklaracja o pracach nad ustawą dotyczącą przeglądów jasno wskazuje na to, że rząd nie ma zamiaru waloryzować opłat za badania techniczne ”szybką ścieżką” (rozporządzeniem), lecz planuje przeprowadzenie pełnego procesu legislacyjnego.

W praktyce oznacza to wielomiesięczną żmudną pracę nad kształtem projektu ustawy, która – najprawdopodobniej - przeciągnie się poza aktualny kalendarz wyborczy.

Chcemy zmienić systemowo sprawy związane ze stawkami opłat za badania techniczne. Powiązać ją z obiektywnym wskaźnikiem, żeby zapewnić cykliczną waloryzację płac – zapowiedział minister

Bukowiec sprecyzował, że w planach jest powiązanie opłat za badania techniczne pojazdów ze średnim wynagrodzeniem z IV kwartału, tak by stawka za przegląd mogła być waloryzowana corocznie.

Badania techniczne po nowemu. Zdjęcia i kary za spóźnienie

Bukowiec przyznał, że resort infrastruktury planuje zobowiązać diagnostów do dokumentowania poprzez dokumentację fotograficzną obecności pojazdu na Stacji Kontroli Pojazdów i chce, by zdjęcia wykonywane na przeglądach trafiały do Centralnej Ewidencji Pojazdów. Wraca też do, dwukrotnie zarzucanego już wcześniej pomysłu, karania kierowców, którzy spóźniają się na obowiązkowe badanie techniczne.

Resort chce ponadto, by na przeglądzie można się było pojawić do miesiąca przed wygaśnięciem terminu badań technicznych (30 dni poprzedzające termin badania technicznego). W takim przypadku, po uzyskaniu pozytywnego wyniku badania technicznego, ważność kolejnego badania liczyłaby się od ostatniego dnia obowiązywania poprzedniego (czyli w sumie 13 miesięcy).

Odpowiadając na liczne pytania Bukowiec zdradził też, że resort analizuje kwestie dotyczące wyższych opłat za badania techniczne samochodów terenowych.

Ze względu na szerszy zakres badania skłaniamy się do tego, żeby pojazdy z napędem 4x4 były inaczej szacowane
stwierdził Bukowiec

Będą kary za spóźnienie na przegląd. Zapłacisz nawet trzy razy więcej

Sporo kontrowersji budzi, wracający cyklicznie, pomysł karania kierowców, którzy pojawiają się w SKP po terminie. Bukowiec argumentuje, że aż 7 z 21 mln samochodów poruszających się po polskich drogach zjawia się w SKP po terminie.

Osoby, które spóźniłyby się tydzień płaciłyby podwójną opłatę. Gdyby te opóźnienie było trzytygodniowe, opłata wynosiłaby 200 proc. dodatkowo. I kolejny okres – powyżej 90 dni – wtedy trzykrotność stawki byłaby uiszczana przez takiego spóźnialskiego kierowcę
zapowiedział Bukowiec

Środki zebrane od spóźnialskich kierowców trafiać mają po części:

  • na Fundusz bezpieczeństwa ruchu drogowego (budowa i modernizacja infrastruktury),
  • do Transportowego Dozoru Technicznego jako ”organu nadzorującego SKP pod względem merytorycznym”,
  • do samych stacji kontroli pojazdów stanowiąc dla nich dodatkowy dochód.

Ile za badanie techniczne? Kiedy zapłacimy więcej za przegląd?

Mimo licznych pytań ze strony uczestników debaty przedstawiciel resortu Infrastruktury nie złożył żadnych deklaracji dotyczących prognozowanych stawek badań technicznych ani tego, kiedy ostatecznie poznamy projekt stosownych zmian w przepisach.

Wygląda jednak na to, że postulaty cenowe zgłaszane przez branżę SKP nie spotkają się z aprobatą resortu. Przykładowo, obecny na komisji Artur Sałata ze Stowarzyszenia Inżynierów i Techników Komunikacji, oddział w Krośnie, mówił o kwotach rzęd 260 zł brutto za okresowe badanie techniczne.

Bukowiec nie odniósł się do konkretnych propozycji cenowych ale przekonywał, że resort porównanie stawek badań technicznych w różnych krajach członkowskich UE uwzględniając przy tym różnice w częstotliwości przeprowadzania obowiązkowych przeglądów.

Wynika z niego, że Polska z kwotą 98 zł brutto zajmuje obecnie 19. miejsce wśród krajów UE (bazując na danych z 2023 roku). Najwięcej za przegląd płacą obecnie kierowcy w Austrii (357 zł). Drożej niż w Polsce jest też np. w Czechach (106 zł) czy w Hiszpanii (średnio 190 zł). Średnia unijna wynosi około 135 zł, a mniej niż w Polsce płacą za badanie techniczne kierowcy m.in. w Słowenii (89 zł) i Portugalii (60 zł).

Ceny przeglądów w górę. Co trzeci diagnosta to emeryt

Co wymowne, w czasie trwania obrad komisji, za wyjątkiem wystąpień byłego ministra Infrastruktury za rządów PiS Andrzeja Adamczyka, z sali nie padł ani jeden głos, który pochwalałby obraną przez resort drogę zmiany przepisów z poziomu ustawy, a nie możliwego do wprowadzenia w tempie ekspresowym rozporządzenia. Na pilną potrzebę ”urealnienia” stawek za badania techniczne wskazywali wszyscy uczestnicy spotkania.

Żadne oficjalne stawki, żadnej informacje że ustawa będzie wkrótce wprowadzana. Nie mamy żadnej gwarancji że ustawa będzie miała finał i że to będzie w tym roku
kwitowała wystąpienie ministra Bukowca Jolanta Źródłowska - prezes Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów

I argumentowała, że podtrzymywanie stawek opłat za badania techniczne pojazdów sprzed 20 lat to igranie z bezpieczeństwem. Zwracała przy tym uwagę, że od 2018 roku z branży odeszło 1500 aktywnych diagnostów, a prawie 30 proc. z obecnie pracujących jest w wieku powyżej 65 lat.

Nie jesteśmy w stanie zaproponować diagnostom godziwego wynagrodzenia za pracę. Stawki prowadzą do eliminacji zawodu. Bez diagnostów nie będzie można utrzymać systemu Badań Technicznych
tłumaczyła Źródłowska

Podwyżki cen badań technicznych pojazdów. Wybory znów uratują polskich kierowców?

Obecni na spotkaniu przedstawiciele branży SKP i szeroko pojętego sektora motoryzacyjnego nie kryli rozczarowania deklaracjami ministerstwa Infrastruktury. W powszechnym odczuciu zapowiedzi głębokiej reformy badań technicznych zamiast szybkiej korekty stawek za pomocą rozporządzenia, oznacza odsunięcie tematu zmiany cen za przeglądy o długie miesiące lub nawet lata.

Taki scenariusz zdają się zapowiadać padające na komisji deklaracje. Przykładowo, prezes Związku Dealerów Samochodów Paweł Tuzinek zapowiedział, że jego organizacja, na etapie opiniowania projektu, będzie się np. domagać wprowadzenia systemu nalepek, które pozwalałyby od razu zidentyfikować, czy dany pojazd posiada aktualne badanie techniczne.

Deklaracja zaskoczyła przedstawicieli resortu, co tylko potwierdza tezę, że prace nad ostatecznym kształtem przepisów, które do tej pory nie zostały jeszcze ujęte w wykazie prac legislacyjnych rządu, potrwają dużo dłużej niż zapowiada ministerstwo infrastruktury. Oznacza to, że widmo zmian w badaniach technicznych i podwyżek cen kolejny raz oddala się właśnie na długie miesiące.

Test wideo Renault Rafale. Duży SUV, a pali mniej niż 5 l/100 kmAdam MajcherekINTERIA.PL