Zakaz rejestracji spalinówek do kosza? 5 marca może wszystko zmienić
Rosną szansę na zmianę twardej retoryki Komisji Europejskiej w sprawie regulacji CAFE i kar nakładanych na producentów samochodów za przekroczenie emisji CO2. 30 stycznia szefowa KE – Ursula von den Leyen oficjalnie zainicjowała proces "dialogu" z przedstawicielami europejskiego przemysłu motoryzacyjnego. Na stole są ogromne pieniądze i miliony miejsc pracy. Szacuje się, że w szeroko pojętej branży automotive pracuje dziś w UE ponad 13 milionów osób.
Spis treści:
Komisja Europejska oficjalnie uruchomiła właśnie procedurę "strategicznego dialogu" z przemysłem motoryzacyjnym. To inicjatywa największej siły w parlamencie europejskim – Europejskiej Partii Ludowej. Jej przedstawiciele głośno domagali się w ostatnich miesiącach zmiany kursu na elektromobilnośc i zapewnienia producentom "neutralności technologicznej". Niewykluczone, że w toku negocjacji KE zmieni swoje stanowisko zarówno w kwestii zaplanowanego na 2035 rok zakazu rejestracji w UE nowych samochodów spalinowych, jak i – naliczanych od 1 stycznia 2025 roku kar za przekroczenie emisji CO2.
Zakaz rejestracji spalinówek do kosza? KE chce ratować przemysł motoryzacyjny
Rozpoczynając procedurę dialogu Ursula von der Leyen stwierdziła, że europejski przemysł motoryzacyjny znajduje się w przełomowym momencie, a KE zdaje sobie sprawę ze stojących przed nim wyzwań.
Dzisiaj rozpoczyna się dialog, który pomoże nam poruszać się po nadchodzących zmianach. Wynikiem tego dialogu będzie kompleksowy Plan Działań, który przedstawimy 5 marca. Ten Plan Działań wytyczy jasny kurs, aby zapewnić, że nasz przemysł będzie mógł się rozwijać w Europie i skutecznie konkurować na arenie międzynarodowej
Zdaniem von den Leyen efektem dialogu ma być sprecyzowanie potrzeb przemysłu motoryzacyjnego i szybkie wdrożenie regulacji stymulujących jego rozwój.
Europa miażdżona przez chińskich producentów. Chodzi o 13 mln miejsc pracy
W pierwszym spotkaniu grupy roboczej zajmującej się dialogiem z branżą motoryzacyjną wzięło udział "22 kluczowych graczy z sektora motoryzacyjnego". Wśród nich znaleźli się przedstawiciele takich gigantów, jak np.:
- ACEA,
- BMW,
- Bosch,
- CLEPA,
- Daimler,
- Iveco,
- Mahle,
- Renault,
- Valeo,
- Volkswagen,
- Volvo,
- ZF
To tylko niektórzy z głównych graczy europejskiego przemysłu, który w sumie - wliczając w to poddostawców - zapewnia ponad 13 mln miejsc pracy mieszkańcom UE. W oficjalnym komunikacji KE czytamy, że europejski przemysł motoryzacyjny "przechodzi głęboką transformacyjną". Jako "pilną" określono w nim potrzebę podjęcia środków, które "ochronią europejski przemysł motoryzacyjny i zapewnią dalszy dobrobyt w Unii Europejskiej".
Tysiące ludzi na bruk? 5 marca poznamy plan na ratowanie motoryzacji
Szczegółowy plan działania w tym zakresie poznamy 5 marca. Do tego czasu czterech komisarzy UE zajmować ma się konkretnymi zagadnieniami związanymi z sytuacją branży motoryzacyjnej na Starym Kontynencie. Chodzi np. o transformacje energetyczną, łańcuchy dostaw, rozwiązania cyfrowe czy kwestie społeczne.
Komisja uznaje pilną potrzebę podjęcia środków, które zarówno ochronią europejski przemysł motoryzacyjny, jak i zapewnią jego dalszy dobrobyt w Unii Europejskiej
Wyniki ”procesu konsultacyjnego” poznamy w szczegółowym planie naprawczym, jaki ma zostać ogłoszony 5 marca. Za jego opracowanie odpowiada komisarz Apostolos Tzitzikostas.
Kary za emisję CO2 do kosza? Przepisy CAFE ważniejsze niż zakaz rejestracji
Chociaż przedstawiciele Europejskiej Partii Ludowej, dzięki którym udało się uruchomić inicjatywę dialogu, domagają się głównie przesunięcia w czasie zakazu rejestracji samochodów spalinowych w UE, z perspektywy europejskich producentów pojazdów najpilniejszym problemem są obecnie kary naliczane za przekroczenie emisji CO2 w ramach przepisów CAFE.
Kilka dni temu media donosiły, że koszty Volkswagena związane z karami za emisję spalin wynieść mogą w tym roku 1,5 mld euro. Dla porównania, zysk operacyjny niemieckiej marki po pierwszych 3 kwartałach 2024 wynosił 1,34 mld euro.
Wprowadzenie kolejnych obostrzeń dotyczących emisji CO2 w Europie zbiegło się w czasie z ekspansją – dotowanych przez chińskie władze – chińskich producentów samochodów elektrycznych. Producenci ze Starego Kontynentu nie są dziś w stanie nawiązać równorzędnej walki z firmami zza Wielkiego Muru, z uwagi na wysokie koszty pracy i zaporowe ceny energii w UE.
Ostatnio niemiecką opinią publiczną wstrząsnęły wiadomości o tym, że Volkswagen rozważać ma sprzedaż swoich dwóch niemieckich fabryk – w Dreźnie i Osnabrücku – chińskim inwestorom.
Europejski przemysł motoryzacyjny przeżywa właśnie potężne załamanie. Producenci redukują zamówienia u poddostawców i coraz częściej usłyszeć można o masowych zwolnieniach. Sam tylko Volkswagen ogłosił pod koniec grudnia plan zredukowania zatrudnienia w Europie o 35 tys. miejsc pracy do 2030 roku.