Volkswagen ID.7. To nie jest Passat przyszłości. Widziałem go na żywo
Volkswagen zaprosił mnie na prezentację modelu, który dziś jest dla marki tym samym, czym kiedyś był Phaeton. ID.7 pokazuje, na co stać markę z Wolfsburga. Choć tak naprawdę, odsłania niewiele.
ID.3, ID.4, ID.5, ID.6, ID.Buzz - te już widzieliśmy, choć nie każdego można kupić w Europie. Volkswagen intensywnie pracuje nad poszerzaniem gamy modeli elektrycznych, w końcu od 2033 r. chce produkować wyłącznie takie auta. W planach ma jeszcze mniejsze ID.2 i uSUV-ione ID.2 X, do spółki z podniesionym ID.3, czyli ID.3 X.
Najwcześniej jednak zobaczymy VW ID.7 - sedana, który jednak nie mierzy w Passata
Można by dojść do takiego wniosku biorąc pod uwagę fakt, że VW przestał produkować Passata w wersji sedan, zostawiając w gamie wyłącznie kombi. Za to Arteon wciąż jest oferowany w obu wersjach nadwozia i ma się dobrze. A jeśli modele elektryczne mają sukcesywnie wypychać z gamy spalinowe - rozwiązanie nasuwa się samo.
Gabarytami ID.7 to jednak odpowiednik Arteona. Auto ma 4,94 m długości, więc jest o 7 cm dłuższe od Arteona. Góruje nad nim również w kwestii rozstawu osi (2,97 vs. 2,84 m). Elektryczny model jest o 1 cm węższy od spalinowego odpowiednika (1,86 vs. 1,87 m) i 7 cm wyższy (1,53 vs. 1,46 m).
Jeśli jednak chodzi o znaczenie w gamie, ID.7 porównałbym raczej do Phaetona. Ma być największym, najlepiej wyposażonym i najbardziej zaawansowanym technologicznie modelem w gamie. Z rozwiązaniami, których nie widzieliśmy nigdzie indziej. Jakimi? Weźmy chociażby układ klimatyzacji, całkowicie sterowany z poziomu ekranu.
VW.ID7 - kierunek nawiewu wskażesz na ekranie
I nie chodzi tylko o ustawianie temperatury, albo wybieranie czy ma wiać na stopy, szybę czy twarz. Chodzi o to, że nawet kratki nawiewów w tym modelu sterowane są za pomocą elektroniki. Możesz wskazać dokładny punkt, na który ma być skierowany nawiew i system zadba o to, by trafiało do niego powietrze. Ba, sam będzie dbał o komfort podróżnych, np. regulując kierunek nawiewu w zależności od pogody. Jeśli np zmienimy kierunek jazdy i z jednej strony do kabiny zaczną intensywnie wpadać promienie słoneczne, sztuczna inteligencja tak pokieruje nadmuchem, żeby "siedzącym na słońcu" nie zrobiło się zbyt ciepło. A jak kierowca powie, że jest mu zimno w dłonie - robot włączy podgrzewanie kierownicy i dodatkowo skieruje strumień powietrza na zmarznięte palce.
ID.7 pokazuje, jak zmienia się podejście do tematu projektowania wnętrz
Przy okazji oglądania kabiny warto zwrócić uwagę na dysproporcję między wielkością ekranu za kierownicą, a ekranem centralnym. Ten drugi ma aż 15 cali średnicy - tyle, co kiedyś monitory naszych domowych komputerów. Przekątnej tego za kierownicą VW nie podaje, ale to malutki ekranik, elegancko wkomponowany w deskę rozdzielczą.
Swoją drogą, to ciekawy znak czasów. Kiedyś za kierownicą mieliśmy "kapliczkę" z mnogością kontrolek i ikonek informujących kierowcę o tym co się dzieje z autem i co najwyżej niewielki ekran radia i klimatyzacji wkomponowany w środkową część deski kokpitu. Dziś jest dokładnie odwrotnie.
Niestety, egzemplarz, który oglądałem, miał zamknięte drzwi i zaklejone szyby, ale mogłem pooglądać go z zewnątrz.
O co chodzi z tymi kolorami?
Volkswagen umyślił sobie, żeby pokazać ID.7, ale tak tylko trochę. Z racji tego, że pokaz dla publiczności zaplanowano na targi elektroniki CES, auto pokryto interaktywnym kamuflażem. Po pierwsze - w kilku miejscach znajdują się kody QR, które odsyłają oglądających na stronę z informacjami o tym pojeździe, a po drugie - auto świeci i zmienia kolory.
To efekt wykorzystania 40 warstw farby, z których część przewodzi prąd, a część nie. Kolor 22 obszarów na nadwoziu można regulować dostarczając prąd do wybranych warstw i wykorzystując efekt elektroluminescencji. Trudno się spodziewać, by rozwiązanie to znalazło zastosowanie w seryjnej produkcji, ale na pojazd demonstracyjny, który zmienia barwy np. w rytm muzyki, to może być strzał w dziesiątkę.
VW ID.7 - jak wygląda naprawdę?
O tym przekonamy się w drugim kwartale tego roku, gdy VW pokaże produkcyjną wersję auta. Patrząc na egzemplarz pokazowy miałem wrażenie, że kształtem bliżej mu do Mercedesa EQS, niż bratniego Audi e-tron GT. Tak jak Audi, VW też jest sedanem, ale linią nadwozia bliżej mu do mercedesowskiego liftbacka.
Volkswagen ID.7 - jaki ma zasięg?
Tego niemiecki producent nie ukrywał pod kamuflażem. Jedną z pierwszych przekazanych podczas prezentacji informacji był właśnie zasięg na jednym ładowaniu, który ma wynieść do 700 km, mierzonych według normy WLTP. Jak mocne będą silniki napędzające auto (zakładam, że w topowym modelu będą co najmniej dwa) oraz jak duża będzie pojemność akumulatorów - o tym przekonamy się dopiero na wiosnę.
A co z Passatem?
Fanów spalinowego Passata w wersji kombi, bo tylko taka jest obecnie dostępna, możemy uspokoić - model ten donikąd się nie wybiera, a niebawem zobaczymy wersję po liftingu, która zostanie na rynku tak długo, jak będzie to miało ekonomiczny sens.
***