Trzy chińskie marki znikną z rynku. Dwie sprzedają auta w Polsce
Chińskie samochody cieszą się dziś w Polsce ogromną popularnością. Sceptycy zwracają jednak uwagę na niepewną przyszłość wielu egzotycznych dla Europejczyków marek. Co ciekawe, scenariusz upadku kilku z nich wieszczą dziś nawet sami Chińczycy. Dwóch z zagrożonych takim obrotem chińskich producentów samochodów obecnych jest dziś w Polsce.

Spis treści:
Polacy bardzo szybko przekonują się do chińskiej motoryzacji. Jak informuje Interię Wojciech Drzewiecki - prezes Instytutu Badania Rynku Motoryzacyjnego SAMAR - tylko do końca marca na polskie drogi wyjechało 7 074 samochody chińskich producentów. Dla porównania, w analogicznym okresie ubiegłego roku było ich zaledwie 887. W ujęciu rok do roku mowa więc o przyrostach sięgających blisko 700 procent.
MG, Omoda i Jaecoo ulubieńcami Polaków
Z jednej strony, chińskie samochody kuszą Polaków przystępną ceną, bogatym wyposażeniem i nowoczesną konstrukcją. Z drugiej - sceptycy zwracają uwagę na niepewną przyszłość importerów i samych producentów. I nie ma się czemu dziwić. Nie dość, że nazwy wielu marek są dla Europejczyków zupełnie egzotyczne, to jeszcze ich przeszłość sięga często zaledwie kilku lat wstecz.
Świetnym przykładem są chociażby cieszące się w Polsce ogromnym powodzeniem marki należące do koncernu Chery. Z danych Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców wynika, że w pierwszym kwartale bieżącego roku na polskie drogi trafiło 2395 pojazdów marek Omoda i Jaecoo. Takie modele jak Omoda 5 czy Jaecoo 7 kuszą m.in. nowoczesną stylistyką, świetnym stosunkiem ceny do jakości i siedmioletnią gwarancją.
Trudno się jednak dziwić ostrożności wielu potencjalnych nabywców, skoro marka Omoda utworzona została w 2022 roku, a Jaecoo - 2023. Oznacza to, że kusząca klientów siedmioletnia gwarancja, w obu przypadkach trwać ma dłużej, niż sięga historia każdej z marek.
Które chińskie marki zbankrutują? Uwaga na samochody elektryczne
Obawy co do przyszłości części rodzimych producentów mają też sami Chińczycy. Analitycy doskonale zdają sobie sprawę, że zwłaszcza w obliczu wojny celnej z resztą świata, gigantyczny popyt na nowe auta w Kraju Środka nie będzie trwał wiecznie. Jako kluczowe dla przetrwania dużej części producentów wskazują więc na konieczność konsolidacji i poszukiwania nowych rynków zbytu.
Z perspektywy polskich nabywców najważniejszy wydaje się jednak fakt, że chińscy analitycy nie obawiają się wcale upadku dużych graczy, czyli koncernów takich jak np:
- SAIC (właściciel marki MG),
- Chery (właściciel Jaecoo i Omody)
- Dongfeng (właściciel marki Forthing).
W ich opinii na bankructwo narażeni są dziś głównie producenci budujący swoje przewagi technologiczne wyłącznie w świecie elektromobilności.
Które chińskie marki nie przetrwają? Opinia eksperta z Chin
Ciekawą analizą zagadnienia podzielił się branżowy serwis carnewschina.com, którego dziennikarze uczestniczyli w specjalnym panelu dyskusyjnym o przyszłości chińskiej motoryzacji. To jedno z wydarzeń poprzedzających rozpoczynający się już 23 kwietnia salon motoryzacyjny w Szanghaju.
Jednym z prelegentów był profesor Zhu Xican z wydziału Inżynierii Pojazdów Samochodowych Tongji University (jedna z najbardziej prestiżowych uczelni technicznych w Chinach). W toku dyskusji wskazał on trzy chińskie marki, które w jego opinii, nie przetrwają kolejnych trzech lat. Co ważne, wszystkie koncentrują się wyłącznie na produkcji samochodów elektrycznych.
Konsolidacja ratunkiem dla chińskich gigantów EV
Zhu Xican na drodze prowadzącej wprost do bankructwa dostrzega obecnie trzech lokalnych producentów:
- Nio,
- Xpeng
- Li Auto.
Nio i Xpeng są już oferowane polskim nabywcom.
W jego opinii jedyną szansą na przetrwanie tych marek jest ich konsolidacja. Zhu Xican zwraca uwagę, że np. Xpeng"polega zbytnio na oprogramowaniu i ignoruje sprzętową stronę pojazdu". Z kolei Niozbyt duża rolę przywiązuje do inwestycji w wizerunek i "nie koncentruje się wystarczająco na badaniach i rozwoju".
W toku dyskusji chińscy analitycy zgodzili się, że w najlepszej sytuacji znajduje się obecnie Li Auto, któremu udaje się unikać błędów Nio i Xpenga. Gwoździem do trumny marki, której korzenie sięgają 2015 roku (oferuje wyłącznie auta hybrydowe i elektryczne), może być jednak "niewielka" - przynajmniej jak na chińskie standardy - skala produkcji.
Każdy producent pojazdów elektrycznych, który sprzedaje poniżej 2 milionów pojazdów rocznie, nie przetrwa, ponieważ skala byłaby zbyt mała, a koszty badań i rozwoju byłyby zbyt wysokie
Które chińskie marki przetrwają w Europie?
Prognozy chińskich analityków powinny uspokoić wielu polskich nabywców. Dane nie pozostawiają wątpliwości - polscy klienci zapałali gorącym uczuciem do chińskich aut spalinowych i mało który kowalski rozważa obecnie zakup chińskiego elektryka.
Z danych Samaru wynika, że wśród 7074 zarejestrowanych do końca marca w Polsce samochodów chińskich producentów, było zaledwie 310 elektryków. Rodacy nie są więc nimi zainteresowani, a i sami Chińczycy nie spieszą się z elektryczną ekspansją w tej części Starego Kontynentu. Na tym etapie bardziej zależy im właśnie na umacnianiu europejskich przyczółków i budowaniu wizerunku.
Kupujesz chińskie auto? Sprawdź, kto stoi za marką
Przyszłym nabywcom, którzy - co zupełnie naturalne - nie orientują się jeszcze w szeroko pojętej ”chińskiej motoryzacji” zalecamy jedynie, by przed wizytą w salonie konkretnej chińskiej marki pogłębić swoją wiedzę na temat jej właściciela. Mówiąc wprost - jeśli dana marka znajduje się w portfolio dużego koncernu, nawet najczarniejszy ze scenariuszy - bankructwo polskiego importera - w szerszej perspektywie nie powinno stanowić większego problemu. O ile napięta sytuacja geopolityczna nie spowoduje całkowitego odwrócenia się Europy od Chin, istnieje spora szansa, że lukę po jednym importerze wypełnią kolejni, którzy zapewnią dostęp do części u usług serwisowych.
Trzeba też wiedzieć, że w przypadku takich marek jak np. wchodzące właśnie na polski rynek Chery (właściciel Omody i Jaecoo) - importer nie są jedynie prywatnym kooperantem, ale ma pełne wsparcie centrali marki. To bardzo ważny atut, nie tylko dla obsługi pogwarancyjnej czy zapewnienia dostępu do serwisu pojazdów, ale też np. w kontekście wsparcia assistance w czasie podróży poza granicami Polski.