Ford Fiesta powróci na rynek, ale będzie to Renault w przebraniu
Ford oraz Renault właśnie ogłosiły początek współpracy, w ramach której powstaną dwa miejskie samochody elektryczne, bazujące na francuskich modelach. Jednocześnie szef Forda wyjaśnił, dlaczego nie zdecydowano się na kooperację z Volkswagenem.

W skrócie
- Ford i Renault nawiązują współpracę, by stworzyć dwa miejskie samochody elektryczne na bazie platformy Ampere.
- Nowe modele Forda będą wykorzystywać rozwiązania technologiczne Renault, ale mają otrzymać unikalny wygląd i charakter.
- Ford wyjaśnia, dlaczego zdecydował się na Renault zamiast kontynuować współpracę z Volkswagenem, wskazując na analizę kosztów i możliwości.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Ford i Renault stworzą wspólnie dwa modele elektryczne
Jim Farley, prezes zarządu Ford Motor Company oraz Francois Provost, prezes zarządu Renault Group, wspólnie ogłosili dziś podpisanie porozumienia o współpracy między swoimi firmami. Zgodnie z owym porozumieniem opracowane zostaną dwa elektryczne samochody miejskie pod marką Ford, bazujące na platformie Ampere, należącej do Renault.
Na platformie tej powstały już hatchbacki Renault 5, Alpine A290 oraz Nissan Micra, a także crossover Renault 4, co daje nam dobre wyobrażenie o tym, jak będą wyglądały nowości Forda. Możemy spodziewać się więc hatchbacka mającego poniżej 4 m długości oraz crossovera mierzącego poniżej 4,2 m długości.
Do napędu powinny posłużyć dwa silniki - 120-konny, łączony z baterią o pojemności 40 kWh oraz 150-konny z akumulatorem mającym 52 kWh. Nie można też wykluczyć, że Ford będzie chciał zaproponować także usportowione wersje ST swoich modeli, które mogłyby skorzystać z silników stosowanych w Alpine A290, mających 180 oraz 220 KM.
Nowy Ford Fiesta będzie elektrykiem na bazie Renault. Kiedy premiera?
Kwestię silników oraz baterii, jakie pojawią się w nowych elektrykach Forda, należy jednak traktować orientacyjnie. Oba modele mają pojawić się na rynku na początku 2028 roku, a do tego czasu Renault powinno mieć już gotowe odświeżone wersje swoich aut. Nie można wykluczyć, że modernizacja obejmie także układy napędowe, których nowe wersje trafiłyby także do aut Forda.
Niewiadomą pozostaje także kwestia tego, jak nazywać się będą nowe modele amerykańskiego producenta. Jednak wprowadzenie nowego miejskiego hatchbacka do oferty to idealny moment, aby wskrzesić Fiestę, która dwa lata temu zniknęła z rynku. Z kolei crossover mógłby nazywać się Puma - jej elektryczna wersja zadebiutowała co prawda zaledwie rok temu, ale sam model pojawił się w 2019 roku. 2028 rok to zatem dobry moment, żeby zastąpić go czymś zupełnie nowym.
Oba nadchodzące elektryki zostaną opracowane przez Renault i produkowane będą we francuskiej fabryce Ampere ElectriCity. Ford odpowiadał będzie jednak za stylistykę oraz zestrojenie układu jezdnego. Można spodziewać się więc, że podobnie jak w przypadku Nissana Micry, nowe Fordy z zewnątrz zupełnie nie będą przypominały Renault. Wnętrze jednak prawdopodobnie pozostanie takie samo.
Dlaczego Ford nie chce już współpracować z Volkswagenem?
Współpraca Forda z Renault jest wiadomością o tyle zaskakującą, że do tej pory kooperował on z Volkswagenem. Modele Explorer oraz Capri powstały na bazie ID.4 oraz ID.5, z kolei Tourneo Connect to bliski krewniak Caddy'ego, a Amarok bazuje na Rangerze. Co więcej, Volkswagen już w przyszłym roku pokaże swoje nowe miejskie elektryki - ID. Polo oraz ID. Crossa. Ford mógłby więc z powodzeniem wykorzystać zupełnie nową platformę, na której auta te bazują.
Kierownictwo Forda doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że decyzja o współpracy z Renault jest sporym zaskoczeniem. Dlatego też Jim Farley odniósł się do tej kwestii i wyjaśnił, że nowa kooperacja nie wpływa na relacje z Volkswagenem. Dlaczego więc nie skorzystano ponownie z niemieckiej technologii?
Mamy bardzo głęboką wiedzę na temat systemu przemysłowego Volkswagena. Znamy ich łańcuchy dostaw, wiemy jakie koszty ponoszą, a także rozumiemy ich mocne strony i możliwości jakie mają. Dokonaliśmy jednak dogłębnej analizy i to Renault okazało się najlepszym partnerem do tego projektu. Powodów było wiele, ale koszty były jednym z najważniejszych
Co więcej, Ford i Renault podpisały także list intencyjny dotyczący współpracy w opracowaniu oraz produkcji małych samochodów dostawczych na rynek europejski. Nie zdradzono jednak żadnych szczegółów w tej sprawie.









