Jeździłem Volkswagenem ID. Cross. Takie będą tanie niemieckie elektryki
Już w przyszłym roku Volkswagen zaprezentuje cztery nowe modele elektryczne i będą to najtańsze elektryki w gamie niemieckiego producenta. Wśród nich nie zabraknie oczywiście SUV-a, którego prototyp został już pokazany jako ID. Cross Concept. I chociaż do auta produkcyjnego jest mu daleko, to ja miałem już okazję poprowadzić tą elektryczną nowość Volkswagena.

Spis treści:
- Volkswagen ID. Cross Concept prezentuje zupełnie nowy język stylistyczny
- Wnętrze ID. Cross Concept jest całkiem przestronne
- Volkswagen ID. Cross Concept powraca do fizycznych przycisków
- Zasięg Volkswagena ID. Cross powinien wystarczyć nie tylko do jazdy po mieście
- Kiedy premiera Volkswagena ID. Cross?
Volkswagen ma całkiem długą historię produkowania samochodów elektrycznych. Dość powiedzieć, że zasilany bateriami Golf debiutował już w 2014 roku. Zastąpił go ID.3, który zapoczątkował nową linię elektryków, na którą składa się obecnie pięć modeli. Kolejnym istotnym krokiem w rozwoju elektrycznej oferty Volkswagena będzie rok 2026, kiedy to rozpocznie ofensywę wśród najtańszych aut bateryjnych.
Będzie to krok o tyle ważny, że popularyzacja elektryków nie postępuje tak szybko, jak zakładały plany jeszcze kilka lat temu i producenci zmuszeni zostali zrewidować swoje plany sprzedażowe. Volkswagen chce temu zaradzić wprowadzając na rynek tanie modele. Już w przyszłym roku na rynku pojawi się ID. Polo, do którego później dołączy także wersja GTI. Według wstępnych szacunków jego ceny mają zaczynać się od 25 tys. euro, zaś w 2027 roku zadebiutuje najtańszy elektryk w gamie, zapowiedziany przez ID. Every1, mający kosztować 20 tys. euro.

Volkswagen ID. Cross Concept prezentuje zupełnie nowy język stylistyczny
Czwarta z elektrycznych nowości to ID. Cross, czyli miejski SUV, którego prototyp zaprezentowano we wrześniu na targach w Monachium. Ja zaś miałem niedawno okazję usiąść za kierownicą tego samochodu.
ID. Cross, jak każdy koncept, rządzi się swoimi prawami, więc produkcyjna wersja będzie się zauważalnie różnić. Nie mamy więc co liczyć na przykład na 21-calowe felgi, albo nietypowe wykończenie słupka C. Przedstawiciele Volkswagena zapewnili mnie jednak, że około 80 proc. tego, co widzimy obecnie, trafi do produkcyjnej wersji modelu.

Samochód wyraźnie więc będzie się różnił od obecnych elektryków niemieckiego producenta, wykorzystując nowy język projektowania, nazwany "Pure Positive". Warto więc dobrze przyjrzeć się ID. Cross, ponieważ podobny design zobaczymy też w kolejnych modelach Volkswagena.
Prototyp mierzy 416 cm długości, więc jest o około 3 cm dłuższy od najmniejszego spalinowego SUV-a marki, czyli T-Crossa. Jest od niego jednak znacznie szerszy, mając aż 184 cm szerokości, a więc niewiele mniej od modelu ID.4. Jak to w elektryku duży jest także rozstaw osi (260 cm), co stanowi zapowiedź przestronnego wnętrza.

Wnętrze ID. Cross Concept jest całkiem przestronne
Takie też jest w rzeczywistości, co najlepiej widać na tylnej kanapie. Podczas gdy w T-Crossie było mi dość ciasno na wysokości kolan, w ID. Crossie czułem się całkiem swobodnie. Zupełnie płaska podłoga i szerokie nadwozie pozwalają nawet myśleć o posadzeniu tu trzech osób, bez obaw o duży dyskomfort. Z drugiej jednak strony podłoga ta ustawiona jest dość wysoko, przez co siedzi się tu trochę nienaturalnie. W wersji produkcyjnej zostanie to na szczęście poprawione.

Spory jest także bagażnik, oferujący 450 l pojemności. Trzeba jednak zaznaczyć, że wartość ta obejmuje także spory i głęboki schowek pod jego podłogą.

Samą podłogę można ustawić na jednym z dwóch poziomów. Warto też nadmienić, że T-Cross ma równie duży kufer.

Volkswagen ID. Cross Concept powraca do fizycznych przycisków
Największą niewiadomą odnośnie produkcyjnej wersji ID. Crossa jest to, na ile zmieni się jego kokpit. Takie rzeczy jak podwójnie spłaszczona kierownica z fizycznymi przyciskami oraz znajome dźwigienki na jej kolumnie, powinny zostać zachowane.

Podobnie jak 11-calowy wyświetlacz wskaźników - Volkswagen najwyraźniej zrozumiał, że 5-calowe ekraniki przed kierowcą to zbyt daleko posunięty minimalizm.

Bez zmian najpewniej pozostanie także 13-calowy ekran systemu multimedialnego z nowym, bardziej przejrzystym menu. Przedstawiciele Volkswagena z dumą wskazywali też na rząd fizycznych przełączników poniżej ekranu, podkreślając że złożona kilka lat temu obietnica o przywracaniu przycisków, nie została rzucona na wiatr. To z jednej strony dobra wiadomość, szczególnie że są to przełączniki do wywoływania najważniejszych funkcji klimatyzacji.

Nie mogłem jednak nie zauważyć, że jest to ledwie kilka przycisków, dublujących na dodatek funkcje wyświetlane zawsze na dole ekranu. Projektanci mogliby pójść jeszcze o krok dalej i dodać kilka przełączników wywołujących najważniejsze funkcje samochodu, takie jak media, nawigacja, telefon, czy ustawienia systemów wsparcia kierowcy.

Z drugiej jednak strony, trudno nie docenić, że w ogóle jakieś przełączniki pojawiły się w tym samochodzie. Wielu producentów, szczególnie w tańszych modelach, zaczyna przekraczać już bariery absurdu, przenosząc na ekran nawet sterowanie lusterkami. W ID. Cross nie tylko wszystkie funkcje lusterek obsługiwane są znajomym joystickiem (regulacja, składanie, podgrzewanie), ale Volkswagen przywrócił nawet osobne przełączniki do sterowania szybami z tyłu - do tej pory modele ID. miały tylko dwa przyciski, które zależnie od wybranej opcji obsługiwały szyby przednie lub tylne.

Ciekawym akcentem, jaki trafił do prototypu, było miejsce na niewielki bukiecik pod lewitującą konsolą centralną. To nawiązanie do klasycznego Garbusa i nowożytnego New Beetle raczej nie trafi jednak do produkcyjnej wersji ID. Cross. Zupełnie inne będą też fotele oraz materiały wykończeniowe.

Te ostatnie stanowią największą zagadkę. Wnętrze prototypu utrzymano w jasnobeżowej kolorystyce i większość elementów kokpitu pokryto tkaniną. Taki rodzaj wykończenia pasuje do elektryka (szczególnie gdy pochodzi ono z recyklingu), zaś tapicerowana deska rozdzielcza pojawiła się choćby w debiutującej właśnie drugiej generacji T-Roca. Trudno jednak powiedzieć, na jakie wykończenie zdecydują się projektanci (oraz na jakie pozwolą księgowi).

Zasięg Volkswagena ID. Cross powinien wystarczyć nie tylko do jazdy po mieście
ID. Cross, podobnie jak inne tanie elektryki Volkswagena, ma napęd na przednie koła - w przeciwieństwie do starszego rodzeństwa, które oferuje napęd na tył lub 4x4. W przypadku tańszych modeli Niemcy zdecydowali się na rozwiązanie bardziej kojarzone z miejskimi autami, dzięki czemu udało się wygospodarować większy bagażnik. Co ciekawe, pomimo umieszczenia silnika i całego osprzętu pod maską, ID. Cross ma tam także schowek o pojemności 25 l (dotychczasowe elektryki Volkswagena w ogóle go nie posiadały).

Przedstawiciele Volkswagena nie zdradzili jeszcze, jakie silniki i baterie trafią do produkcyjnej wersji modelu. Wiemy tylko, że do wyboru będą dwa akumulatory. Prototyp korzysta z motoru o mocy 211 KM i ma zasięg na poziomie 420 km.

Podczas przejażdżki ID. Crossem trudno mi było jednak zweryfikować zarówno osiągi auta, jak i jego zasięg. Nie tylko z uwagi długość tej przejażdżki, ale również na fakt, że mamy do czynienia z prototypem. Charakterystyka układu napędowego oraz jezdnego mogą się jeszcze wyraźnie zmienić przed premierą wersji produkcyjnej.
Kiedy premiera Volkswagena ID. Cross?
Tak jak wspomniałem na początku, produkcyjna wersja ID. Crossa pojawi się na rynku już w przyszłym roku. Wtedy dopiero będzie można ocenić na ile udany jest to model. Jednak możliwość dokładnego obejrzenia prototypu oraz przejażdżki nim utwierdziła mnie w przekonaniu, że Volkswagen idzie w dobrą stronę.
Nadal wykorzystuje przewagę architektury auta elektrycznego do wygospodarowania większej ilości miejsca we wnętrzu (wbrew pozorom nie wszyscy producenci to robią), a szukając oszczędności w samochodzie który ma wszak przekonywać do siebie ceną, nie podąża w stronę absurdów, tak jak niektóre marki. Zamiast całkowicie rezygnować z fizycznych przełączników, pomału zaczyna do nich wracać i nie usunął ekranu wskaźników (skupiając wszystko na centralnym wyświetlaczu, co również jest teraz w modzie), tylko zastosował większy niż dotychczas.















