Seat Ateca FR 1.5 TSI udowadnia, że kiedyś faktycznie było lepiej. Zajrzyjcie do środka
Seat Ateca to już prawdziwy rynkowy weteran, ale nie oznacza to, że nie jest wart zainteresowania. Wręcz przeciwnie - dla wielu kierowców niektóre "niedzisiejsze" rozwiązania jakie w nim znajdziemy, mogą wręcz stanowić zaletę. Przekonałem się o tym testując Atecę w usportowionej wizualnie odmianie FR.

Spis treści:
- Czym wyróżnia się Seat Ateca FR?
- Wnętrze Seata Ateca okazuje się zaskakująco przestronne
- Ile pali Seat Ateca 1.5 TSI?
- Seat Ateca - ceny i konkurenci
Czym wyróżnia się Seat Ateca FR?
Seat Ateca debiutował w 2016 roku, ale wizualnie jego projekt jest jeszcze starszy, bowiem pierwszy pełnoprawny SUV Seata (Altei XL Freetrack nie liczymy) garściami czerpał z trzeciej generacji Leona, pokazanego kilka lat wcześniej. Ateca przeszła co prawda modernizację, ale było to w 2020 roku i zmieniły się tylko drobiazgi, takie jak wygląd świateł.
Czy model ten dobrze zniósł próbę czasu, niech każdy oceni sam. Faktem jest jednak, że testowany egzemplarz występował w najciekawszej wizualnie odmianie FR, a więc wizualnie usportowionej. Wyróżnia się ona lakierowanymi dolnymi elementami nadwozia, inną osłoną chłodnicy oraz innymi wlotami powietrza, a także zmienionymi listwami ozdobnymi. Całość uzupełniają czarne obudowy lusterek i czarne relingi, a w testowanym egzemplarzu także lakierowane na czarno felgi w rozmiarze 19 cali.

Tym co zwróciło też moją uwagę podczas testu, są stosunkowo nieduże wymiary Ateki. Mierząc jedynie 438 cm długości jest porównywalna z Leonem w wersji hatchback. Podczas gdy konkurenci zauważalnie urośli, hiszpański model pozostał prawdziwie kompaktowym SUV-em, co łatwo docenić podczas jazdy po mieście oraz parkowania.

Wnętrze Seata Ateca okazuje się zaskakująco przestronne
Stosunkowo nieduże jak na tę klasę nadwozie budzi oczywiste obawy o przestronność wnętrza, ale ta potrafi pozytywnie zaskoczyć. Z przodu to oczywiście żaden wyczyn, gdzie kierowca i pasażer siedzą na wygodnych, sportowych fotelach z wysokimi boczkami. W testowanym egzemplarzu dodatkowo pokryto je niezłej jakości skórą z czerwonymi przeszyciami.

Jednak również z tyłu miejsca jest całkiem sporo i to zarówno na wysokości kolan, głowy oraz na stopy. Mając ponad 180 cm wzrostu swobodnie usiądziecie za równie rosłym kierowcą. Przeszkadzać może jedynie wysoki tunel środkowy, ograniczający przestrzeń na stopy dla trzeciego pasażera.

Bardzo dobrze wypada również bagażnik, mający naprawdę niezłe 510 l pojemności. Sam kształt kufra jest regularny, po bokach znajdziemy zagłębienia na drobiazgi, a pod podłogą miejsce na koło dojazdowe oraz subwoofer. Nie zabrakło także wieszaków i otworu na narty, a tylną kanapę można składać jednym ruchem, pociągając za dźwignie w bagażniku.

Tym co najbardziej zdradza staż rynkowy Ateki jest bez wątpienia deska rozdzielcza. Ma prosty kształt i nie znajdziemy tu zbyt wielu ozdobników, za to jest trochę przycisków fizycznych. Te ostatnie dla wielu osób będą niewątpliwą zaletą. Większość z nich skupiona jest na panelu klimatyzacji z wyświetlaczami pokazującymi wybrane temperatury dla kierowcy i pasażera oraz z trzema pokrętłami. Każdy kto pojeździł trochę nowszymi modelami z klimatyzacją obsługiwaną wyłącznie z ekranu, tym bardziej doceni prostotę dawniejszych rozwiązań.

Całkiem nowocześnie prezentuje się natomiast system multimedialny z ekranem o przekątnej 9,2 cala. Co prawda w jego przypadku nie znajdziemy skrótów do najważniejszych funkcji oraz dwóch pokręteł (tak jak w systemie z mniejszym o cal ekranem, stosowanym w niższych wersjach wyposażenia), ale menu i grafika wyglądają całkiem nieźle.

Pochwalić trzeba też wirtualne zegary, które mają prosty, ale czytelny wygląd i pozwalają na całkiem szeroką konfigurację tego, co chcemy widzieć przed sobą. Dostępna jest także opcja wyświetlania tu pełnoekranowej mapy.

Ile pali Seat Ateca 1.5 TSI?
Obecnie Seat Ateca jest dostępny z dwoma silnikami benzynowymi o mocy 115 i 150 KM oraz ze 150-konnym dieslem. Testowany egzemplarz napędzał mocniejszy benzyniak i wydaje się być on najlepszym wyborem dla większości osób, szczególnie w połączeniu z dwusprzęgłową skrzynią o siedmiu przełożeniach. Przyspieszenie do 100 km/h w 9,0 s jest zadowalające w większości sytuacji, a spalanie w mieście na poziomie 8,2 l/100 km to dobry wynik jak na kompaktowego SUV-a z benzynowym silnikiem, pozbawionym jakiejkolwiek hybrydyzacji.

Jeśli chodzi o zachowanie na drodze, to Ateca nadal nie ma się czego wstydzić. Jej zawieszenie stanowi udany kompromis między skutecznym wybieraniem nierówności, a pewnym zachowaniem w zakrętach. 19-calowe felgi z oponami w rozmiarze 235/40, takie jak w testowanym egzemplarzu, mogą jednak dawać o sobie znać na większych nierównościach. W czasie testu nie było to jednak odczuwalne, jako że samochód był wyposażony także w adaptacyjne amortyzatory, pozwalające na regulację ich twardości.

Seat Ateca - ceny i konkurenci
Ceny Seata Ateca zaczynają się od 108 tys. zł, ale w zamian otrzymamy auto z 3-cylindrowym silnikiem 1.0 TSI o mocy 115 KM oraz bazowe wyposażenie Reference+, którego nie da się wzbogacić o żadne dodatki. Kupując hiszpańskiego SUV-a realnie wybieramy więc między 150-konnym silnikiem benzynowym lub Diesla oraz wyposażeniem Style i FR. Testowana odmiana kosztuje obecnie 160 tys. zł, zaś widoczny na zdjęciach egzemplarz wzbogacony we wszystkie dostępne dodatki (między innymi w skórę, szklany dach, ogrzewanie postojowe, fabryczny hak, adaptacyjne zawieszenie) oznaczał wydatek już 208 tys. zł.
Czy warto więc zainteresować się Seatem Atecą? Z jednej strony długi rynkowy staż tego modelu jest widoczny, ale z drugiej okazuje się autem przestronnym, wygodnym i dobrze prowadzącym się. Zaś wnętrze, z którego nie zniknęły fizyczne przyciski i pokrętła, może być dla niejednego kierowcy zaletą na tle nowocześniejszej konkurencji. Niektórym może brakować natomiast mocniejszych wersji silnikowych i napędu 4x4, ale te są dostępne w Atece oferowanej przez Cuprę.

Cenowo Seat Ateca wypada bardzo podobnie do konkurencji. Jak już wspomniałem testowana wersja FR 1.5 TSI ze skrzynią DSG kosztuje obecnie 160 tys. zł i tyle samo zapłacimy też za bardzo zbliżoną konkstrukcyjnie Skodę Karoq 1.5 TSI Sportline. Tak samo wyceniono też Hyundaia Konę 1.6 T-GDI N Line.
Dane techniczne | |
Silnik | R4, t. benz. |
Pojemność | 1498 cm3 |
Moc | 150 KM (5000-6000 obr./min) |
Maksymalny moment obrotowy | 250 Nm (1500-3500 obr./min) |
Skrzynia biegów | 7b dwusprzęgłowa |
Napęd | na przód |
Osiągi | |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 9,0 s |
Prędkość maksymalna | 202 km/h |
Średnie spalanie | 6,3 l/100 km |
Wymiary | |
Długość | 4381 mm |
Szerokość | 1841 mm |
Wysokość | 1601 mm |
Rozstaw osi | 2638 mm |
Pojemność bagażnika | 510 l |
Masa własna | 1418 kg |
Cena | 160 tys. zł |



















