Ten moduł to elektroniczny mózg samochodu. Zimą jest szczególnie zagrożony
Bez niego współczesny samochód szybko zamieniłby się w bardzo drogi sprzęt pozbawiony wielu wygód. Moduł komfortu - niepozorne pudełko ukryte pod deską rozdzielczą, pod fotelem albo w bagażniku - steruje dziesiątkami funkcji, które uważamy dziś za oczywiste. Otwiera i zamyka szyby, obsługuje zamki, pilnuje świateł wewnętrznych, a często komunikuje się także z systemami bezpieczeństwa i multimediami.

W skrócie
- Moduł komfortu steruje wieloma funkcjami samochodu, takimi jak szyby, zamki i światła.
- Jesienią i zimą moduł jest szczególnie narażony na uszkodzenia z powodu wilgoci i zmian temperatur.
- Problemy z modułem objawiają się niesprawnością elektronicznych udogodnień, a zapobieganie awariom polega na kontroli wilgoci i stanu instalacji.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Problem w tym, że właśnie ten elektroniczny "mózg" auta jesienią i zimą pracuje w najtrudniejszych warunkach. Wilgoć, woda pod dywanikami, gwałtowne zmiany temperatury i nie zawsze idealnie szczelne instalacje elektryczne sprawiają, że moduł komfortu jest w chłodniejszych miesiącach szczególnie narażony na awarie.
Czym jest moduł komfortu w samochodzie?
W największym skrócie to sterownik, który koordynuje pracę wszystkich elementów odpowiedzialnych za wygodę użytkowania auta. W różnych markach nazywa się go inaczej - bywa, że oznaczany jest jako BSI, UCH, JBE - ale, niezależnie od nazwy, zasada jego działania pozostaje taka sama. Moduł zbiera sygnały z przełączników, czujników i pilotów, a następnie wysyła polecenia do napędów szyb, siłowników zamków, sterowników lusterek, czujników deszczu, oświetlenia wnętrza czy alarmu.
We współczesnych samochodach moduł komfortu pracuje w sieci z innymi sterownikami, korzystając z magistrali danych takich jak CAN. Dzięki temu centralny komputer nadzoruje jednocześnie wiele funkcji: może na przykład domknąć szyby po zamknięciu auta pilotem, złożyć lusterka, ustawić oświetlenie nastrojowe i sprawdzić, czy wszystkie drzwi są faktycznie zamknięte.
Problemy z modułem komfortu
W teorii moduł komfortu jest dobrze zabezpieczony. Producenci lubią chować go pod fotelami, w okolicach podszybia albo przy progu drzwi, bo łatwo tam poprowadzić wiązki kabli. Niestety są to strefy szczególnie narażone na wilgoć. Wystarczy, że zapcha się odpływ wody, do wnętrza dostanie się deszczówka albo zimą roztopi się śnieg spod butów, a pod dywanikiem zaczyna zbierać się niewidoczna na pierwszy rzut oka kałuża - i już niechciana wilgoć może spowodować problemy z działaniem wielu funkcji auta.
Wilgoć powoduje bowiem korozję, utlenianie styków, a czasem wręcz doprowadza do zalania całego sterownika. Do tego dochodzą gwałtowne zmiany temperatury - rozgrzane wnętrze po jeździe i nocny mróz - które sprzyjają mikropęknięciom lutów na płytce. Jesienią i zimą moduł komfortu pracuje więc w warunkach dalekich od optymalnych.
Jakie objawy mogą świadczyć o problemach z modułem komfortu?
Pierwsze sygnały bywają błahe. Nagle przestaje działać otwieranie szyby, centralny zamek nie zamyka wszystkich drzwi, światło w kabinie zapala się z opóźnieniem albo gaśnie dopiero po kilku minutach. Zdarza się, że lusterka żyją własnym życiem, wycieraczki startują bez wyraźnej przyczyny, a pilot raz współpracuje, a raz zupełnie nie reaguje.
Typowe jest także kumulowanie się usterek - jeśli jednocześnie szwankuje kilka systemów, które na pierwszy rzut oka nie mają ze sobą nic wspólnego, często winny jest właśnie moduł komfortu.
Przy podejrzeniu awarii modułu komfortu pierwszym krokiem jest diagnostyka komputerowa. Mechanik podłącza samochód do testera, sprawdza, czy sterownik poprawnie komunikuje się z innymi modułami i odczytuje zapisane błędy. Równolegle weryfikuje zasilanie i masy - luźna masa, przepalony bezpiecznik albo uszkodzony przewód potrafią wywołać objawy bardzo podobne do uszkodzenia samego modułu.
Jeżeli okaże się, że problem tkwi we wnętrzu sterownika, czasem da się go uratować. Otwarcie obudowy pozwala ocenić stan płytki: widać wtedy ślady zalania, wypalone elementy, zielony nalot korozji na stykach. W wielu przypadkach wystarczy usunąć wilgoć, oczyścić płytę, poprawić luty i wymienić pojedyncze elementy elektroniczne. Gdy uszkodzenia są rozległe, pozostaje wymiana całego modułu na nowy, regenerowany lub używany o odpowiednich numerach. Taki element trzeba następnie zakodować do konkretnego auta, tak by "dogadywał" się z immobilizerem, alarmem i resztą elektroniki. Ile kosztuje moduł komfortu? Dobra wiadomość to ta, że najtańsze można kupić już za około 150 zł, mowa oczywiście o zamiennikach. Wiele zależy od klasy samochodu - w autach premium moduł komfortu w ASO potrafi kosztować nawet 1,5 tys. zł. Sam koszt jego zaprogramowania to zwykle około 150-200 zł w niezależnym warsztacie.
Jak chronić moduł komfortu przed jesienno-zimowymi awariami?
Najprostsza, a jednocześnie najskuteczniejsza profilaktyka to walka z wilgocią w kabinie. Warto regularnie sprawdzać, czy pod dywanikami nie zbiera się woda, czy odpływy w podszybiu są drożne, a uszczelki drzwi i szyberdachu nie przepuszczają deszczu. Jeśli czujemy charakterystyczny zapach stęchlizny albo zauważymy parujące szyby, to sygnał, że do wnętrza przedostaje się więcej wilgoci niż powinno.
Drugim ważnym elementem jest dbałość o instalację elektryczną. Słaby akumulator, czy źle podłączone dodatkowe urządzenia potrafią przeciążyć sterowniki i spowodować uszkodzenia, które ujawnią się właśnie zimą, gdy napięcie w instalacji częściej spada. Każdą nietypową usterkę elektroniki, zwłaszcza pojawiającą się po intensywnych opadach, warto jak najszybciej skonsultować z warsztatem.









