Europejska motoryzacja w kłopotach. Chodzi o kryzys półprzewodników
Decyzja władz Holandii o przejęciu kontroli nad chińskim producentem chipów doprowadziła do ograniczenia eksportu komponentów kluczowych dla produkcji samochodów w Europie. Przemysł motoryzacyjny, który obecnie boryka się z wysokimi taryfami celnymi oraz nasilającą się konkurencją, ostrzega, że w dłuższym okresie sytuacja ta może skutkować wstrzymaniem produkcji w licznych europejskich zakładach.

W skrócie
- Holandia przejmuje kontrolę nad firmą chipową, co prowadzi do ograniczeń eksportowych chipów istotnych dla motoryzacji w Europie.
- Europejscy producenci samochodów tacy jak Nissan i Mercedes odczuwają już skutki kryzysu półprzewodników, monitorując łańcuchy dostaw i poszukując alternatywnych rozwiązań.
- Chiny wykorzystują sytuację, mając przewagę w sporze i wpływając na europejski rynek samochodowy poprzez ograniczenie dostaw chipów.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Współczesne pojazdy wyposażone są w około tysiąc procesorów, które sterują różnymi funkcjami samochodu. W przypadku zaawansowanych aut elektrycznych, z uwagi na rozbudowane systemy zarządzania energią, liczba chipów w jednym pojeździe może osiągać nawet trzy tysiące. O znaczeniu półprzewodników w motoryzacji przekonaliśmy się w 2021 roku podczas tzw. "wielkiego kryzysu chipowego", gdy tysiące samochodów nie mogły opuścić fabryk z powodu wielomiesięcznych opóźnień w dostawach mikroprocesorów.
Powraca największy kryzys z ostatnich lat?
Niestety wszystko wskazuje na to, że problemy z dostępnością chipów w Europie mogą wkrótce powrócić. Wszystko przez rosnące napięcia między Amsterdamem a Pekinem. Na początku października holenderskie władze przejęły kontrolę nad lokalnym oddziałem firmy Nexperia, należącej do chińskiego Wingtech. Oficjalnie decyzję tłumaczono poważnymi niedociągnięciami w zarządzaniu, jednak zdaniem ekspertów chodziło również o zablokowanie transferu kluczowych technologii do Chin.
Rząd Chin zareagował stanowczym sprzeciwem wobec działań Holandii, nakładając zakaz eksportu chipów produkowanych przez Nexperię. 10 października członkowie sieci dystrybucyjnej i dostawcy zostali powiadomieni, że Nexperia nie może już zapewnić ciągłości dostaw układów scalonych do europejskiego sektora motoryzacyjnego. Bez tych chipów europejscy producenci części i komponentów nie są w stanie utrzymać produkcji, co stwarza ryzyko poważnych przerw w łańcuchu dostaw samochodów.
Europejskie marki reagują na sytuację i monitorują dostawy
Spór handlowy z udziałem producenta chipów szybko zwrócił uwagę czołowych europejskich producentów samochodów. BMW poinformowało, że część jej sieci dostawców już odczuła skutki tej sytuacji. Niemiecki koncern podał dziennikarzom Reutera, że na bieżąco monitoruje sytuację, aby we wczesnym etapie identyfikować potencjalne zagrożenia dla dostaw i w razie potrzeby podejmować odpowiednie działania. Również inni europejscy producenci, w tym Renault, Stellantis i Volkswagen, zadeklarowali stałe monitorowanie sytuacji.
Niedawno do sprawy odniósł się prezes Mercedesa, Ola Kallenius, który poinformował, że producent prowadzi rozmowy z innymi dostawcami w celu zastąpienia chipów Nexperia. Odrzucił krytykę, jakoby firma powinna korzystać z dwóch źródeł zaopatrzenia w mikroprocesory. Podkreślił jednocześnie, że obecny kryzys różni się od wcześniejszych, mając charakter polityczny - głównie między USA a Chinami, przy czym Europa znajduje się w jego centrum. Kallenius zaznaczył, że prognozowanie dalszego rozwoju sytuacji jest obecnie trudne.
Europejski dział Nissana również odniósł się do kryzysu chipowego, podkreślając jego skalę i trudność w przewidzeniu wpływu konfliktu między Amsterdamem a Pekinem na dostępność samochodów w najbliższym czasie. W wywiadzie na targach Japan Mobility Show w Tokio dyrektor ds. wydajności powiedział, że dostawy układów scalonych były zapewnione "do pierwszego tygodnia listopada". Dodał, że choć wgląd w stan dostaw u dostawców pierwszego poziomu był możliwy, to dalsze ogniwa łańcucha dostaw są trudniejsze do monitorowania.
Nowy kryzys w Europie jest na rękę Chinom
Według ekspertów ograniczenie eksportu chipów prowadzące do wstrzymania produkcji w europejskich fabrykach motoryzacyjnych, stanowi dla Pekinu scenariusz wyjątkowo korzystny. Szybka ekspansja chińskich firm w Europie oraz dynamiczne wejście kolejnych graczy na rynek Starego Kontynentu sprawiają, że przerwa w europejskiej produkcji samochodów może być postrzegana jako strategicznie pożądana.
Co więcej - obecnie wszystkie atuty znajdują się po stronie Chin. To od Pekinu bowiem zależy, czy i przez jak długi czas układy scalone z Nexperii nie będą trafiać do Europy. Decyzja holenderskiego rządu o przejęciu kontroli nad spółką matką Nexperii stworzyła Pekinowi zarówno pretekst do stanowczej reakcji, jak i skuteczne narzędzie do kontrolowania europejskiego rynku motoryzacyjnego.











