Ekstradycja Sebastiana M. nie tak szybko. Polska prokuratura prosi o czas
Sebastian M., podejrzany o spowodowanie śmiertelnego wypadku na autostradzie A1, nie wróci jeszcze do Polski. Polska prokuratura zaapelowała o przedłużenie o 30 dni terminu na odpowiedź, o którą poprosił sąd w Dubaju. Ma to pozwolić na uzupełnienie materiałów dotyczących wniosku ekstradycyjnego. Mężczyzna od ponad roku przebywa za granicą.
16 września minął rok od głośnego wypadku na autostradzie A1, w którym kierujący samochodem marki BMW najechał na inny pojazd, doprowadzając do śmierci trzyosobowej rodziny. Niedługo po zdarzeniu podejrzany o spowodowanie wypadku auta Sebastian M. uciekł z Polski do Abu Dhabi, gdzie 4 października 2023 roku został oficjalnie zatrzymany.
Sebastian M. nie przyznał się do winy. W tle poplecznictwo?
Sebastian M. nie przyznał się do popełnienia czynu stanowiącego podstawę wniosku i odmówił poddania się ekstradycji. Jego zdaniem podejmowane wobec niego działania przez polską prokuraturę były motywowane politycznie. W lutym tego roku rzeczniczka prokuratora generalnego Anna Adamiak w rozmowie z RMF FM powiedziała, że Sebastian M. został wypuszczony z aresztu po wpłaceniu kaucji. Zdaniem bliskich osób, które zginęły w wypadku na autostradzie A1, było to możliwe dzięki finansowaniu ze strony rodziny, co może oznaczać poplecznictwo.
Procedura ekstradycyjna formalnie ruszyła. Niestety jest problem
W październiku tego roku rzeczniczka prokuratora generalnego prok. Anna Adamiak przekazała, że odbyło się spotkanie w sprawie postępowania ekstradycyjnego dotyczącego Sebastiana M. z udziałem wysokiego urzędnika Ministerstwa Sprawiedliwości Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Przedstawiciel strony emirackiej potwierdził, że podejrzany przebywa na terytorium Zjednoczonych Emiratów Arabskich (ZEA). Poinformował także, że prokurator wyznaczony do udziału w postępowaniu ekstradycyjnym, reprezentujący w tym postępowaniu polską prokuraturę, dokonał przesłuchania ściganego na okoliczności wskazane w treści wniosku o ekstradycję. To umożliwiło formalne rozpoczęcie procedury ekstradycyjnej.
Postawienie Sebastiana M. przed polskim wymiarem sprawiedliwości za punkt honoru postawił sobie minister sprawiedliwości i prokurator generalny Adam Bodnar, który zapewnił, że zrobi wszystko by doprowadzić do skutecznej ekstradycji. Niestety według najnowszych informacji, ta wydłuży się co najmniej o kolejny miesiąc. Tym razem powodem jest wniosek polskiej strony o dodatkowe 30 dni na odpowiedź, o którą zwrócił się sąd w Dubaju. Ma to pozwolić na uzupełnienie dokumentów związanych z wnioskiem ekstradycyjnym. Jak zaznacza RMF FM - chodzi o stuprocentowe potwierdzenie, że czyn, którego miał się dopuścić 33-latek, jest objęty procedurą ekstradycyjną.
Prokuratorzy z Katowic tłumaczą ten wniosek tym, że przejęli niedawno śledztwo w sprawie wypadku i referent potrzebuje więcej czasu, by zapoznać się z materiałami i przekazać pełną odpowiedź do Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Jak doszło do śmiertelnego wypadku na autostradzie A1?
Przypomnijmy, że do tragicznego wypadku na autostradzie A1 nieopodal Piotrkowa Trybunalskiego, doszło w połowie września 2023 roku. Kierowca BMW M850i uderzył w jadącą przed nim Kię, która po zderzeniu wpadła na bariery energochłonne i natychmiast stanęła w ogniu. W wyniku tego zdarzenia zginęło troje osób - małżeństwo oraz ich pięcioletnie dziecko. Według nieoficjalnych informacji BMW miało jechać z prędkością przekraczającą 300 km/h.
Policjanci, którzy przybyli na miejsce wypadku, przesłuchali Sebastiana M., kierującego BMW, który pozostał na miejscu do przyjazdu służb. Funkcjonariusze uznali jednak, że dwa rozbite pojazdy brały udział w odrębnych zdarzeniach, i nie widzieli podstaw do zatrzymania kierowcy BMW. Oficjalnie połączono Sebastiana M. z wypadkiem Kii i postawiono mu zarzuty spowodowania zdarzenia dopiero 12 dni później, jednak mężczyzna zdążył w tym czasie opuścić kraj.