Elon Musk odchodzi z branży motoryzacyjnej. Co dalej z Teslą?
Przyszłość Tesli jawi się w ciemnych barwach. Amerykański producent notuje bezprecedensowe spadki sprzedaży i zysków, a analitycy wieszczą dalsze kłopoty. Czy Elon Musk zdoła uratować firmę?

W skrócie
- Tesla doświadcza gwałtownych spadków sprzedaży i zysków, a konkurencja wyprzedza ją na rynku aut elektrycznych.
- Załamanie sprzedaży ma wiele przyczyn, m.in. polityczne kontrowersje wokół Elona Muska oraz brak nowych, atrakcyjnych modeli.
- Analitycy wskazują, że Musk skupia się na nowych technologiach i może odchodzić od tradycyjnej motoryzacji.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
W tym roku europejska sprzedaż Tesli jest niemal o 50 proc. mniejsza niż w zeszłym roku. Taki bezprecedensowy spadek zanotowano przy rosnącym rynku samochodów elektrycznych. W efekcie więcej aut bateryjnych niż Tesla w Europie sprzedało aż dziesięć konkurencyjnych marek, m.in. Volkswagen, BMW, Renault czy chiński BYD.
Mniejsze spadki, ale również znaczące Tesla notuje na całym świecie. W pierwszym kwartale bieżącego roku Tesla sprzedała globalnie o 13 proc. mniej aut niż w pierwszym kwartale ubiegłego roku. Co gorsza dochód netto spadł aż o 71 proc. W ślad z tym poszły spadki cen akcji - od początku roku kurs spadł o około 30 proc.
Dlaczego nikt nie chce kupować Tesli?
Spadki sprzedaży Tesli mają wiele przyczyn. Najgłośniej mówi się o zaangażowaniu Muska w politykę. Poparcie dla skrajnie prawicowej partii AfD w Niemczech zostało bardzo źle przyjęte, podobnie jak wykonywanie gestów "przypominających salut rzymski", w Europie jednoznacznie kojarzonych okresem II wojny światowej.
Z kolei w USA najwięcej kontrowersji wywoływało zaangażowanie Muska w działalność DOGE, czyli nowego departamentu, który miał doprowadzić do oszczędności w amerykańskich wydatkach budżetowych. Zwalnianie pracowników administracji rządowej nie zostało dobrze przyjęte, przez co Musk i Tesla znalazły się na celowniku demonstrantów.
Tesla ma problem, bo nie ma nowych modeli
Jednak analitycy rynku motoryzacyjnego wskazują, że za spadki sprzedaży odpowiadają również czynniki rynkowe. Tesla, która przez lata była niekwestionowanym liderem na rynku samochodów elektrycznych, złapała zadyszkę i w technologicznym wyścigu została w tyle.
Amerykański producent, być może ze względu na działalność polityczną Muska, przestał wprowadzać na rynek nowe modele. Specyficzny i mało praktyczny pickup czyli Cybertruck został bardzo słabo przyjęty przez kupujących, a do salonów trafił z wieloletnim opóźnieniem. A poza Cybertruckiem jedyna nowość to Tesla Model Y po modernizacji.
Konkurencja nie zasypia gruszek w popiele
Gdy Tesla spoczęła na laurach, jej konkurencja mocno się rozwijała. Szereg nowych modeli zaprezentowały firmy europejskie, ale szczególny postęp poczyniły firmy chińskie, które oferują dziś wiele modeli elektrycznych w atrakcyjnych cenach.
Ostatecznie Elon Musk w burzliwych okolicznościach rozstał się z Trumpem i odszedł z DOGE, wracając do biznesu. Jednak analitycy nie są wcale pewni, że uratuje pogrążoną w kryzysie markę.
"Gdyby mógł, Musk odszedłby od samochodów już jutro"
Pracujący dla firmy analitycznej Jefferies Philippe Houchois podczas Automotive News Europe Congress powiedział, że Elon Musk tak naprawdę już "odchodzi" z branży motoryzacyjnej i podejmuje inne wyzwania, które teraz zaprzątają głowę miliardera.
Gdyby Musk mógł odejść od samochodów jutro, to by to zrobił
Według analityka, Musk skupia się teraz na rozwoju pojazdów autonomicznych, chcąc rozwinąć się robotaksówek bez kierowców (pierwsze mają wyjechać na publiczne drogi jeszcze w czerwcu) oraz na humanoidolnych robotach, nad którymi pracuje Tesla.
Tymczasem BYD, który błyskawicznie wyrósł na największego producenta samochodów elektrycznych na świecie, skupia się wyłącznie na opracowywaniu nowych i ulepszonych modeli.
- To jest bardzo duża różnica w podejściu do biznesu - ocenił Houchois.
Czyżby więc nadchodził koniec Tesli jako producenta samochodów elektrycznych, przeznaczonych dla masowego odbiorcy?