Badanie techniczne za 250 zł? Rządowi skończyły się wymówki
Resort Infrastruktury przyznał, że pracuje nad rewolucją w badaniach technicznych. Zmiany mają być kompleksowe i obejmować nie tylko opłaty, ale też kontrolę jakości. Branża SKP od dawna domaga się wyższych stawek i czeka na projekt ustawy. Po wyborach prezydenckich znika ostatnia szansa kierowców na opóźnienie procesu – trzeba szykować się na nowe ceny.

Spis treści:
Dane z 2024 roku po raz kolejny pokazują, jak głęboki kryzys dotyka branżę Stacji Kontroli Pojazdów w Polsce. Spośród ponad 22 milionów przeprowadzonych badań technicznych, tylko 2,14 proc. zakończyło się wynikiem negatywnym. Mówiąc prościej - tylko jeden na 45 pojazdów nie przeszedł przeglądu. Dla porównania, w Niemczech problem z dopuszczeniem do ruchu ma aż co piąty samochód. Ministerstwo Infrastruktury rozpoczęło już prace nad zmianami w systemie, które mają m.in. podnieść stawki za badania techniczne, by diagności mogli skupić się na jakości, a nie na ilości wykonywanych przeglądów.
Nowa propozycja: badanie techniczne w urealnionej wersji
Właściciele Stacji Kontroli Pojazdów od lat apelują o "urealnienie" stawek za badania techniczne. Obowiązująca dziś opłata - 98 zł za badanie samochodu osobowego bez instalacji LPG - została ustalona jeszcze we wrześniu 2004 roku. Wtedy minimalne wynagrodzenie wynosiło 824 zł brutto, co pozwalało sfinansować osiem przeglądów. Dziś przy płacy minimalnej na poziomie 4666 zł brutto można ich wykonać niemal sześć razy więcej. Diagności i właściciele SKP podkreślają, że w ciągu dwóch dekad inflacja sięgnęła 85 proc., co - ich zdaniem - jednoznacznie przemawia za koniecznością podwyżki.
Ile powinno kosztować badanie techniczne w Polsce?
Ile zdaniem przedstawicieli branży SKP powinno kosztować dziś obowiązkowe badanie techniczne w Polsce? Zapytaliśmy o to Jolantę Źródłowską - prezesa Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP). Jak się okazuje, kalkulacja jest prosta: "W naszej ocenie podwyższenie opłaty do kwoty 200 zł + VAT będzie kwotą realną i wyważoną, mając na względzie zasobność portfeli kierowców, jak również zmianę cen usług na usługi serwisowe. W pierwszej kolejności należy podwyższyć opłatę jednorazowo do ww. kwoty, tak aby pokryć straty branży przez ostatnie 20 lat."
Prezes PISKP zwraca też uwagę, że konieczne jest wprowadzenie systemu indeksacji opłaty o wskaźnik ekonomiczny. Tutaj pomysłów jest kilka, jak np. wskaźnik inflacji czy wzrost płacy minimalnej.
Bez nowej ustawy nie będzie poprawy jakości badań technicznych
Diagności zwracają uwagę, że sama podwyżka cen to za mało - potrzebne jest również uszczelnienie całego systemu badań technicznych. Jak podkreślają, nowa ustawa powinna przede wszystkim podnieść jakość przeprowadzanych przeglądów. Wśród najważniejszych oczekiwań wymieniają obowiązek wykonywania zdjęć pojazdów podczas badania oraz regularne, cykliczne szkolenia dla diagnostów.
Według prezes PISKP, że kwestia wykonywania zdjęć nie wymaga zmiany ustawowej, a jednie nowelizacji rozporządzenia w sprawie zakresu i sposobu badań technicznych. To wystarczyłoby aby jakość badań uległa znacznej poprawie bez długotrwałego procesu legislacyjnego.
Warto jeszcze dodać, że w ostatnich miesiącach na linii przedstawiciele branży SKP - Ministerstwo Infrastruktury odbyło się też kilka spotkań dotyczących ewentualnego wyposażenia diagnostów w liczniki cząstek stałych. Te miałyby zastąpić w szerszej perspektywie stosowane dziś dymomierze i pozwolić na określenie czy dany pojazd ma sprawny filtr cząstek stałych.
Bez zmian w opłatach za badania techniczne to jednak odległa perspektywa - sprzęt jest po prostu zbyt drogi by przy obecnych stawkach SKP mogło sobie pozwolić na taki zakup.
Rząd zapowiada zmiany w badaniach technicznych. Kiedy?
W rozmowie z Interią rzeczniczka Ministerstwa Infrastruktury, Anna Szumańska, stanowczo zaprzeczyła, jakoby resort planował wprowadzać zmiany w formie rozporządzenia. Jak podkreśla, planowana reforma ma mieć charakter kompleksowy i zostać ujęta w ustawie, co oznacza konieczność przejścia pełnej ścieżki legislacyjnej - a ta, nawet w optymistycznym scenariuszu, potrwa kilka miesięcy.
Już w połowie grudnia 2024 roku Ministerstwo Infrastruktury złożyło wniosek o wpisanie projektu ustawy dotyczącej zmian w systemie badań technicznych do wykazu prac legislacyjnych Rady Ministrów. Projekt zakłada poprawę bezpieczeństwa na drogach oraz korzyści środowiskowe poprzez uszczelnienie systemu badań i wprowadzenie spójnego nadzoru nad ich jakością. Jak wyjaśnia Szumańska, po uzyskaniu wpisu do wykazu rozpoczną się prace nad projektem - najpierw wewnątrzresortowe uzgodnienia, a potem szerokie konsultacje publiczne i międzyresortowe, po których dokument trafi do publikacji na stronie RCL.
Nowe przepisy przewidują kary za spóźnienie na przegląd techniczny
Sytuacja zaczyna przypominać grę na czas stosowaną przez poprzednie władze resortu Infrastruktury. Przypominamy, że w poprzedniej kadencji Sejmu, na ostatniej prostej do wprowadzenia, projekt kompleksowych zmian w przepisach dotyczących przeglądów utknął w Komisji Infrastruktury. W efekcie nie udało się wprowadzić ich przed wyborami parlamentarnymi, a po zakończeniu kadencji Sejmu, gotowa już ustawa musiała trafić do kosza. Jak się łatwo domyślić, powodem opieszałości rządzących była wówczas tocząca się właśnie kampania przed wyborami parlamentarnymi.
Przepisy, które miały wejsć w życie w 2023 roku przewidywały m.in. obowiązek fotografowania pojazdów na badaniach technicznych i wprowadzenie kar dla spóźnialskich kierowców. Chodziło o dwukrotność ceny przeglądu dla osób, które pojawią się w SKP w ponad 30 dni po terminie obowiązywania badania technicznego.
Po wyborach prezydenckich zniknie ostatni argument, który mógł powodować ministerialną opieszałość. Przedstawiciele branży SKP domagają się natychmiastowych działań i nic już nie będzie stało na przeszkodzie by przyspieszyć proces legislacyjny. Co nie zmienia faktu, że realnie zmiany w systemie badań technicznych, wyższe opłaty i nowe obowiązki diagnostów to nadal kwestia co najmniej miesięcy.