Amerykańskie cła zawieszone. Ale nie na samochody i części.
Po zaledwie kilku dniach Donald Trump ogłosił zawieszenie ceł, którymi zostały obłożone niemal wszystkie kraje świata. Zawieszenienie dotyczy jednak ceł, które zostały ogłoszone wcześniej, a więc 25-procentowych taryf na samochody i części do samochodów oraz stal i aluminium. Prezydent USA poddawany jest coraz mocniejszym naciskom, by i z tych ceł się wycofać.

Spis treści:
Ogłoszenie ceł na wszystkie kraje, z którymi USA mają deficyt handlowy spowodowało krach na światowych giełdach. Znaczne i trwające kilka dni spadki zaliczyły indeksy w Europie i Azji, ale również w USA.
Donald Trump szedł w zaparte. A potem zmienił zdanie
Jeszcze we wtorek Trump szedł w zaparte, przekonywał, że spadki na Wall Street, to tylko gorzkie lekarstwo, które trzeba przełknąć, by uzdrowić sytuację. W środę kpił, że wszystkie państwa "całują go w tyłek" i zapewniają, że zrobią wszystko, by zniósł cła. Jednak Elon Musk i inni miliarderzy, którzy na amerykańskiej giełdzie codziennie tracili fortunę, najwyraźniej zdołali przekonać Trumpa, że recesja to nie jest to, co Amerykę uczyni wielką.
W efekcie Trump wykonał zwrot o 180 stopni i ogłosił, że zawiesi nałożone cła na cały świat na 90 dni. Giełdy na to zareagowały entuzjastycznie, indeksy natychmiast zaczęły odrabiać straty. Stało się tak również na Wall Street.
Nie wszystkie cła zostały zawieszone
Jednak nie wszystkie cła zostały zawieszone. Decyzja Trumpa nie objęła Chin, które podjęły rzuconą rękawicę i nałożyły na USA cła odwetowe oraz ogłosiły ograniczenie eksportu metali ziem rzadkich do USA. Nie zawieszono również ogłoszonych już wcześniej ceł na samochody w wysokości 25 proc oraz ceł na części samochodowe, które mają zacząć obowiązywać na początku maja. W mocy pozostały również cła, także w wysokości 25 proc, na stal i aluminium.
Wycofanie się z ceł "na cały świat" Trump uzasadnił tym, że "ludzie zaczęli się tracić nerwy i się bać". Miał powody do takiego stwierdzenie, bo faktycznie akcje na Wall Street gwałtownie taniały, podobnie jak ropa - co analitycy i ekonomiści uzasadniali tym, że inwestorzy uważają, że USA popadną w recesję, a to oznacza, zmniejszenie zapotrzebowania na paliwa.
Trump mówił również, że będzie elastyczny i rozważa zwolnienia z ceł niektórych amerykańskich firm czy branż, nie zdradził jednak o jakie chodzi.
Amerykański przemysł motoryzacyjny apeluje do Trumpa
Tymczasem amerykańskie organizacje branżowe skupiające firmy motoryzacyjne, apelują do Trumpa o zniesienie ceł na samochody i części. Przypominają, że produkcja samochodów jest rozproszona, a łańcuchy dostaw wielokrotnie przecinają granicę. Ostrzegają również, że izolacja rynku samochodowego w USA doprowadzi do spadku konkurencyjności na rynkach światowych.

Z apelem o rezygnację z ceł na samochody zwróciła się do Trumpa również gubernator stanu Michigan Gretchen Whitnmer. To właśnie na terenie Michigan znajduje się Detroit, które jest uznawane za stolicę amerykańskie motoryzacji. W Detroit siedziby ma Ford i General Motors, a miasto to, m.in. na skutek problemów branży motoryzacyjnej, w 2013 roku ogłosiło upadłość.
Na utrzymanie ceł na samochody zareagowały również m.in. kraje Unii Europejskiej i Japonia. Ursula von der Leyten ogłosiła zawieszenie ceł wzajemnych, którymi miały zostać objęte towary z USA i ponowiła ofertę całkowitej, obustronnej rezygnacji z ceł na samochody.
Również rząd Japonii pozytywnie odebrał zawieszenie ceł, ale jednocześnie podtrzymał "stanowcze żądania" zawieszenia ceł na samochody, części, stal i aluminium.
Cła uderzą również w rynek amerykański
Jak wynika z niedawnych prognoz firmy analitycznej z Detroit, która zajmuje się rynkiem motoryzacyjnym, cła mogą spowodować, że rocznie sprzedaż nowych samochodów w USA i Kanadzie zmniejszy się nawet o 1,8 mln sztuk.
Wprowadzenie ceł 3 kwietnia wywołało natychmiastowe reperkusje. Porsche podniosło ceny w USA, należący do Stellantisa Chrysler wstrzymał produkcję w dwóch zakładach w Meksyku i Kanadzie, a to oznacza brak dostaw części dla pięciu kolejnych zakładów położonych już na terytorium USA Mercedes rozważa wstrzymanie dostaw z Europy, Volkswagen doliczył cła do cen samochodów, a Land Rover już wstrzymał dostawy do USA. Z kolei Nissan nie przyjmuje nowych zamówień na popularne w USA modele Infiniti.