Kolejny producent wstrzymuje eksport aut do USA. W salonach będą pustki
Motoryzacyjni giganci mierzą się z nową rzeczywistością po wprowadzeniu przez Trumpa ceł na import samochodów do USA. Zapowiadają przerwy w produkcji i wstrzymanie dostaw. Cło podnosi koszt wprowadzenia samochodów na rynek o 1/4, a tego nie dźwignie żaden producent.

Decyzją prezydenta Trumpa, Stany Zjednoczone wprowadziły na początku kwietnia cła na import samochodów. Rozwiązanie to według przedstawicieli rządu ma wzmocnić amerykańską gospodarkę i zachęcić producentów do otwierania fabryk w kraju. A to oznaczałoby stymulację wzrostu gospodarczego.
Według ekspertów ten ruch może jednak przynieść odwrotny skutek - podniesie ceny samochodów, a w dłuższym okresie może doprowadzić do kryzysu w amerykańskim przemyśle motoryzacyjnym mocno opartym chociażby na dostawach części i pojazdów z Meksyku czy Kanady. W końcu nawet amerykańskie koncerny nie produkują wszystkich aut w kraju - korzystają z tańszej produkcji i korzystnych warunków gospodarczych w krajach ościennych.
Efekt ceł Trumpa. Samochody będą droższe, albo nie będzie ich wcale
Pierwszy na decyzję Trumpa zareagował Volkswagen. Zapowiedział doliczenie opłat importowych do ceł samochodów, co oznacza gwałtowną zmianę dla Amerykanów. Niemiecki koncern zawiesił dostawy samochodów z Europy do portów w USA i rozważa czasowe wstrzymanie dostaw z Meksyku.
Mercedes, który ogłosił, że rozważa plany tymczasowego zaprzestania importowania swoich najbardziej popularnych modeli na rynek amerykański. Cierpią też marki amerykańskie. Należący do Stellantisa Chrysler poinformował o tymczasowym wstrzymaniu produkcji popularnych minivanów - Pacifica i Voyager. Modele te są budowa niemal w całości w Kanadzie. Także Jeep planuje przerwy w produkcji modeli importowanych z Meksyku, w tym kompaktowego SUV-a Compas oraz elektrycznego Wagoneera.
Nissan przestał przyjmować zamówienia na SUV-y Infiniti z rodziny QX, które importowane są z Meksyku. Na podobny krok zdecydował się właśnie należący do Tata Motors Jaguar Land Rover (JLR). Brand o brytyjskich korzeniach poinformował, że natychmiast wstrzymuje dostawy swoich samochodów do Stanów Zjednoczonych. To z pewnością bolesny ruch, bo auta marek Jaguar i Land Rover sprzedawane w USA stanowią 25 proc. globalnej sprzedaży JLR. Mowa o 400 tys. egzemplarzy rocznie - Stany Zjednoczone są drugim największym rynkiem dla obu marek.
Koncerny walczą o amerykańskiego klienta
Część producentów póki co deklaruje, że klienci nie odczują zmian - Hyundai zapewnił, że utrzyma ceny na niezmienionym poziomie do 1 czerwca. Co dalej? to się okaże
Globalni gracze informują o pracach nad rozwiązaniami, które pozwolą na przywrócenie sprzedaży w Stanach. Wstrzymanie dostaw to zapewne ruch krótkoterminowy - amerykański rynek jest zbyt lukratywny, by zrezygnować z obecności w tamtej części świata.