Nie tylko Omoda i Jaecoo. Wiceprezes Chery ujawnia, co szykuje dla klientów w Polsce
Chiński gigant zmienia strategię. Chery oficjalnie wchodzi do Europy i nie zamierza być tylko gościem. W rozmowie z nami Charlie Zhang, wiceprezes Chery International, opowiada o kulisach tej decyzji, planach lokalnej produkcji, strategii flotowej oraz tym, czym marka Chery będzie różnić się w Polsce od Omody i Jaecoo.

Charlie Zhang to jeden z najważniejszych architektów ekspansji Grupy Chery poza Chiny. Pełni funkcję wiceprezesa Chery Automobile i wiceprezesa wykonawczego Chery International. Pod jego kierownictwem zbudowano międzynarodową sieć sprzedaży, która obejmuje już kilkadziesiąt rynków, w tym Polskę.
Spotkaliśmy się przy okazji oficjalnej prezentacji modeli TIGGO 7 i TIGGO 8 w Warszawie, by porozmawiać o planach Chery na naszym rynku i zmianie podejścia do europejskiego klienta. Zhang nie unika tematów trudnych - szczerze mówi o wcześniejszych obawach koncernu, różnicach między markami oraz roli Polski w strategii rozwoju.

Chery zmienia zdanie o Europie. "Klienci są bardzo otwarci"
Adam Majcherek: Panie Zhang, w 2023 roku przy okazji światowej premiery nowych modeli marek Omoda i Jaecoo usłyszałem, że koncern Chery nie planuje wejścia na rynek europejski z marką Chery, pozostawiając ją dla rynków wschodzących. Co się zmieniło od tamtej pory, że zdecydowali się państwo wejść do Europy?
Charlie Zhang: W 2023 roku nie byliśmy jeszcze obecni w Europie. Rok 2024 oznaczał początek działalności Grupy Chery na tym kontynencie. W ciągu ostatnich 18 miesięcy udało nam się rozwinąć rynek.
Jesteśmy już obecni w kilku krajach europejskich. I rzeczywiście, przed 2023 rokiem mieliśmy pewne obawy - Chery było naszą główną marką, promowaną głównie na rynkach wschodzących. Nie byliśmy pewni, jak europejscy klienci ją odbiorą.
Ku naszemu zaskoczeniu, europejscy klienci okazali się bardzo otwarci. Nie ma silnych stereotypów wobec marki Chery. Wręcz przeciwnie - wielu pytało o to czy wprowadzimy także inne marki z Grupy Chery. Po dogłębnych analizach zdecydowaliśmy się wprowadzić markę Chery do Europy.
Produkcja w Barcelonie to dopiero początek
Pojawiają się doniesienia, że prowadzicie rozmowy z niemieckimi fabrykami, w tym z Volkswagenem, na temat produkcji w Niemczech. Wiemy też, że ruszacie z produkcją w Hiszpanii. Czy może pan powiedzieć o tym coś więcej?
- Nie chcę spekulować na temat medialnych doniesień, ale wierzymy, że musimy stać się europejskim graczem. Dlatego przyspieszamy przystosowanie naszej fabryki w Barcelonie. Do końca tego roku planujemy uruchomić tam pełnoskalową produkcję. Rozważamy też kolejne lokalizacje. Dla pojazdów nowej generacji potrzebne nam będą więcej niż jeden zakład produkcyjny.
Ambicje na polskim rynku: chcemy być w czołówce
Gdzie - według pana - Chery będzie za trzy do pięciu lat w Polsce?
- Nasze wyniki w Polsce już teraz przekroczyły oczekiwania. Nawet nasz flagowy model, Omoda 9, sprzedaje się bardzo dobrze. Wprowadzamy teraz modele TIGGO 7 i TIGGO 8, wkrótce dołączą do nich TIGGO 9 i hybrydowy TIGGO 4. I to dopiero początek. Wierzę, że możemy stać się jedną z czołowych marek w Polsce. Widzimy też poprawę w innych krajach europejskich. Naszym celem jest zdrowa konkurencja - jesteśmy marką skoncentrowaną na kliencie, a nie na rywalizacji z konkurentami. Jeśli nadal będziemy dostarczać wysokiej jakości produkty i usługi, przetrwamy i - co ważniejsze - będziemy się rozwijać.

Dlaczego zdecydowaliście się zacząć w Polsce od modeli TIGGO 7 i TIGGO 8?
- Bo świetnie pasują do polskiego rynku. W wielu krajach preferowane są małe samochody kompaktowe. Ale w Polsce klienci wolą większe, dobrze wyposażone auta. TIGGO 7 i 8 są już znane na świecie i dobrze się wpisują w te oczekiwania. Uważam, że dzięki nim możemy zaoferować polskim klientom produkt wysokiej jakości w odpowiedniej cenie.
Skoro w Polsce są już Jaecoo i Omoda, korzystające z tych samych platform i podobnych układów napędowych, to co miałoby przekonać klienta do wybrania Chery zamiast Jaecoo?
Nie chcemy wewnętrznej konkurencji, ale rynek jest wystarczająco duży. Choć platformy są wspólne, modele różnią się stylistyką, wyposażeniem i grupą docelową. Siłą naszej firmy są właśnie solidne platformy i liczne modele pochodne. Wiemy jednak, że każda marka musi mieć swoją własną tożsamość i ofertę dopasowaną do klienta. Dlatego wygląd, nadwozie i konfiguracje są różne.
Jaecoo, Omoda, Chery - gdzie są różnice?
Ale skoro te auta powstają na wspólnej platformie, czy klienci odczują różnice w prowadzeniu?
- Tak, poszczególne modele różnią się konfiguracją i zestrojeniem. Omoda jest dynamiczna, Jaecoo - technologiczne, a TIGGO bardziej rodzinne. Dostosowujemy samochody do regionów - np. wersje europejskie mają twardsze zawieszenie niż chińskie, gdzie auto musi być przede wszystkim komfortowe i podróżuje się z niższymi prędkościami. Zawsze słuchamy opinii i reagujemy na lokalne potrzeby. Takie podejście stosujemy również w Europie.
Czy samochody Chery będą sprzedawane w tych samych salonach co Omoda i Jaecoo? Czy planujecie oddzielną sieć dealerską?
Mamy elastyczną strategię. Duże grupy dealerskie, które już dobrze współpracują z Omodą i Jaecoo, będą sprzedawać również Chery. Jednocześnie zapraszamy do współpracy nowych partnerów - wnoszących świeżość do naszej sieci.
Chcemy utrzymać pewną niezależność marek. Zwykle jednak dealerzy oferują zarówno sprzedaż, jak i serwis. Spodziewam się, że klienci Chery otrzymają pełne wsparcie posprzedażowe w salonach Chery.
PHEV zamiast BEV? Chery testuje podejście do Europy
Wprowadzając Omodę i Jaecoo do Polski, zaprezentowaliście wersję spalinową oraz elektryczną. Jakie były wasze oczekiwania i jakie są wyniki debiutu w Polsce? Czy uznaliście, że lepiej zacząć sprzedaż Chery od modeli spalinowych i hybrydowych plug-in niż od kolejnych EV?
- Po ponad roku obecności w Europie lepiej rozumiemy ten rynek. Nasze hybrydy plug-in okazały się popularniejsze, niż się spodziewaliśmy. Pracujemy nad nowymi modelami z różnymi układami napędowymi. Chery zmierza w kierunku pełnej elektryfikacji - chcemy proponować hybrydy, PHEV-y, jak i BEV-y(samochody elektryczne - red.) . Mamy nadzieję ogłosić plan 100-procentowej elektryfikacji dla Europy jeszcze w tym roku - być może szybciej niż niektórzy tradycyjni producenci.
Małe auta na horyzoncie. "Francja i Włochy tego oczekują"
A co z kolejnymi modelami Omody, Chery i Jaecoo? Czy możemy spodziewać się mniejszych samochodów miejskich?
- Tak, mamy w planach mniejsze auta miejskie - szczególnie że rynki takie jak Francja czy Włochy oczekują pojazdów poniżej 4 metrów długości. Aby budować wolumen, musimy wejść w ten segment. W ciągu najbliższych dwóch lat pojawią się kompaktowe HEV-y, PHEV-y i BEV-y.
Aby walczyć o czołową pozycję w Polsce, trzeba mieć ofertę dla firm. Czy planujecie przygotować propozycję flotową?
- Zdecydowanie tak. Segment flotowy i leasingowy w Polsce jest bardzo ważny - nie możemy go pominąć. Na szczęście mamy szeroką gamę modeli. Rozważamy nawet przygotowanie ofert skrojonych specjalnie dla flot.
Chery jest właścicielem marki Jetour, ale w Polsce wprowadza ją inny importer. Dlaczego? Kilka dni temu AADC wprowadziło do Polski pierwsze modele Jetour.
- Jetour to część naszej grupy, ale każda marka działa niezależnie. Testujemy różne modele biznesowe. Nadal będziemy podejmować skoordynowane działania, by przynosiły korzyści całej Grupie.
Więcej marek Chery w Europie
Słyszałem, że Exlantix również trafi do Europy w tym roku. A co z innymi markami koncernu Chery, takimi jak iCar? Czy możemy się ich spodziewać w Europie?
- Tak, prowadzimy analizy możliwości realizacji takich projektów dla iCar i innych marek. Naszym celem jest oferowanie właściwych produktów i usług oraz zadowolenie klientów i partnerów. Exlantix rzeczywiście jest w planach. Pierwsze egzemplarze pokazowe trafią wkrótce do Polski. To samochody elektryczne klasy premium, zbudowane na nowej platformie - na początek sedan i SUV. Kolejne modele już są w przygotowaniu, a my uważnie planujemy ich premierę w Europie. Każda z naszych marek ma odrębną tożsamość. Dlatego wierzymy, że nadal mamy duży potencjał do rozwoju. I z czasem będziemy wprowadzać kolejne.
Chery nie chce być gościem. Cel: stać się liderem
Chery nie wchodzi do Europy po cichu - wchodzi z rozmachem, pełnym wachlarzem technologii i jasno określoną tożsamością każdej z marek. Widać, że koncern uczy się europejskiego rynku szybko, ale też świadomie. Jeśli plany lokalnej produkcji, dalszej elektryfikacji i rozbudowy oferty flotowej zostaną zrealizowane zgodnie z zapowiedziami, polski klient już wkrótce będzie miał do czynienia z nowym, bardzo silnym graczem.