Gigantyczne przebiegi polskich aut. Niektóre pokonują dziennie nawet 850 km
Legendarna "Beczka", czyli Mercedes W123, jest obecnie "królem CEPiKu" - samochodem osobowym z największym przebiegiem zarejestrowanym w Polsce. Jego wynik - 2 687 136 kilometrów przejechane w ciągu 45 lat - blednie jednak w zestawieniu z dziennymi i rocznymi osiągnięciami aut dostawczych.
Średni wiek samochodu osobowego w Polsce, z wyłączeniem tzw. ""martwych dusz", od lat oscyluje w okolicach 14,5 roku. Śmiało można więc przyjąć, że przeciętne auto poruszające się po naszych drogach legitymuje się przebiegiem między 200 a 300 tys. km. Odstępstwa od średniej bywają jednak spore. Pamiętajmy, że na sposób eksploatacji i średnioroczne przebiegi wpływa m.in. rodzaj jednostki napędowej czy klasa pojazdu. Jakimi przebiegami legitymują się rekordziści polskich dróg?
Jak poinformowała Interię Monika Dębkowska z Ministerstwa Cyfryzacji, samochodem osobowym z największym odnotowanym w Centralnej Ewidencji Pojazdów przebiegiem jest obecnie poczciwy Mercedes 200D z 1977 roku. To wielbiona przez fanów marki ze Stuttgartu "Beczka" z wolnossącym silnikiem wysokoprężnym o skromnej mocy 55 KM. W czasie ostatniego badania technicznego samochód legitymował się przebiegiem 2 687 136 km.
Wynik robi wrażenie, ale trzeba pamiętać, że mówimy o dorobku 45 lat drogowej egzystencji pojazdu. Nie zmienia to jednak faktu, że rocznie daje to średni przebieg na poziomie blisko 60 tys. km. Tyle, ile przeciętny polski samochód osobowy pokonuje w 3-4 lata.
Wynik blisko 60 tys. km rocznie, czyli prawie 5 tys. km miesięcznie, robi wrażenie, przynajmniej jeśli nie przyjrzymy się pozostałym "gwiazdom CEPiKu" - czyli dwudziestce samochodów z najwyższymi odnotowanymi w państwowej bazie przebiegami. Wówczas okaże się, że poczciwa "beczka" to jedyny reprezentant "normalnych" samochodów osobowych.
Pozostałe 19 pojazdów należy do segmentu "dostawczaków" o DMC do 3,5 tony. Mowa więc o popularnych busach, które - jak powszechnie wiadomo - "muszą latać i nie klękać na robocie". Przebiegi osiągane przez te pojazdy śmiało uznać można za szokujące.
Słów "gwiazdy CEPiKu" używamy z premedytacją. Wśród dwudziestu aut o DMC do 3,5 tony z największymi zanotowanymi w Polsce przebiegami aż 11 to pojazdy marki Mercedes-Benz. Wśród nich dominują dwa modele - Sprinter (roczniki 1998-2018) i Vito Tourer (roczniki 2017-2018).
Pewnym zaskoczeniem, przynajmniej w oczach ortodoksyjnych wyznawców wyższości niemieckiej motoryzacji nad wszelkimi tworami "samochodopodobnymi", jest drugie miejsce nietypowego zestawienia. Z wynikiem 7 pojazdów w pierwszej dwudziestce zajmuje je marka Renault. W elitarnym gronie 20 samochodów z największymi odnotowanymi w Polsce przebiegami znalazło się sześć egzemplarzy Renault Traffic (roczniki 2012-2017) i jedno Renault Master (rocznik 2017).
Na tym tle bardzo skromnie prezentuje się dorobek Volkswagena i Opla. W pierwszej dwudziestce aut z największymi przebiegami znajdziemy po jednym przedstawicielu każdej z tych marek. Chodzi o model Caravelle z rocznika 2014 (przebieg 1 247 853 km) i Opla Vivaro z rocznika 2013 (przebieg 1 717 225 km).
Największe wrażenie robi dopiero zestawienie przebiegów odnotowanych przy okazji przeglądów i kontroli drogowych z wiekiem pojazdów. Jeśli wierzyć danym CEPiK, aż siedem pojazdów z pierwszej dwudziestki aut z największymi przebiegami w Polsce pokonuje średnio ponad - uwaga - 200 tys. km rocznie.
Rekordzistą jest tu Mercedes Sprinter rocznik 2018 legitymujący się przebiegiem 1 240 000 km. Oznacza to średnioroczny przebieg - uwaga - 310 tys. km. To ponad 861 km dziennie wliczając w to wszelkie dni wolne od pracy.
Średnio ponad 800 km dziennie - co daje ponad 300 000 km rocznie - pokonują też:
- Mercedes Vito Tourer rocznik 2018 (przebieg 1 220 610 km; 847 km dziennie),
- Mercedes Sprinter rocznik 2018 (przebieg 1 205 641 km; 837 km dziennie),
- Renault Master rocznik 2017 (przebieg 1 476 558 km; 820 km dziennie).
Oczywiście część z odnotowanych rekordów może być wynikiem błędu diagnosty lub policjanta przy spisywaniu stanu drogomierza. Nie sposób jednak pominąć faktu, że aż 15 z 20 aut z największymi przebiegami odnotowanymi w Polsce pokonuje miesięcznie między 10 a 26 tys. km. Nawet w przypadku serwisowania w trybie long life oznacza to często jedną wymianę oleju w miesiącu.
Przebiegów osiąganych przez wspomnianą dwudziestkę pojazdów nie powstydziłyby się intensywnie wykorzystywane samochody ciężarowe pracujące w transporcie międzynarodowym. Problem w tym, że w ich przypadku kierowcy muszą przecież ściśle stosować się do przepisów o czasie pracy. W przypadku busów o DMC do 3,5 tony, przynajmniej tych, które poruszają się po drogach bez przyczepy, właściciele pojazdów nie mają obowiązku korzystania z tachografów. Oznacza to, że ani Policja, ani Inspekcja Transportu Drogowego nie ma żadnej możliwości sprawdzenia, ile czasu kontrolowany właśnie kierowca spędził na prowadzeniu pojazdu.
Oczywiście średnioroczne przebiegi na poziomie 300 tys. km wymagają co najmniej podwójnej obsady czyli dwóch kierowców przypadających na jedno auto. Nie zmienia to jednak faktu, że po naszych drogach każdego dnia poruszają się dziesiątki busów, których kierowcy nie mogą liczyć na odpoczynek wynikający z zapisów tachografu. Pamiętajmy też, że warunki pracy są tu zdecydowanie gorsze niż w za kierownicą "tira". W przeciętnym Sprinterze czy Traficu nie znajdziemy przecież pełnowymiarowej leżanki, lodówki czy ogrzewania postojowego...
***