Harley-Davidson ma kolejny kłopot. Zapłaci karę po aferze w Japonii
Niespodziewana afera dopadła japońskie oddziały amerykańskiego producenta motocykli. Harley-Davidson otrzymał karę po tym, gdy japoński UOKIK wkroczył do biur producenta w Tokio. Ciche sygnały doprowadziły w końcu do kosztownej kary finansowej.

Spis treści:
Harley-Davidson to najpopularniejszy amerykański producent motocykli. Pomimo dużej rozpoznawalności, gigant z Milwaukee mierzy się w ostatnim czasie z wieloma kryzysami. Pierwszy z nich dotyczy spadku sprzedaży, która postępuje co najmniej od 2024 roku, a teraz dodatkowo została spotęgowana niestabilną polityką Donalda Trumpa.
Jak informują amerykańskie media, w pierwszym kwartale 2025 roku, producent odnotował 21 proc. spadek sprzedaży w porównaniu z analogicznym okresem sprzed roku. Sprzedaż w Ameryce Północnej spadła o 24 proc. podczas, gdy sprzedaż w regionie Azji i Pacyfiku odnotowała spadek na poziomie 28 proc. Kolejny z kłopotów nadszedł niespodziewanie z Japonii.
Ciche sygnały doprowadziły do afery wokół Harleya
Niepokojące sygnały od właścicieli salonów, sprowokowały przedstawicieli japońskiego urzędu ds. wolnego handlu (JFTC) do interwencji w japońskich biurach Harleya-Davidsona. Zabezpieczono dokumenty, które miały posłużyć do dalszego wyjaśniania nieprawidłowości.
Okazało się, że zgodnie z sygnałami, jakie docierały do urzędników, producent stosuje nieuczciwe praktyki wobec właścicieli salonów. Działania amerykańskiego producenta były niezgodne z przepisami antymonopolowymi i działały na niekorzyść właścicieli salonów.
Harley-Davidson nakładał nierealne cele sprzedażowe
O niepokojących praktykach Harleya-Davidsona już w lipcu 2024 roku informowały japońskie media. Japan Times podawał, że producent ustala nierealne do spełnienia cele sprzedażowe. Wywierał tym samym presję na właścicieli salonów, aby kupowali motocykle, które nie cieszyły się zainteresowaniem. Wszystko było robione w jednym celu, aby utrzymać ambitne cele.
W wielu przypadkach Harley miał nadużywać swojej pozycji w dyskusjach z właścicielami salonów. Doprowadziło to do ich problemów finansowych, a w rezultacie również do bankructw. JFTC przyjrzał się tej sprawie z bliska i zaczął gromadzić dowody.
Część osób decydowała się na desperackie kroki, po groźbach ze strony przedstawicieli Harleya-Davidsona. Jak podaje Nikkei Asia, w obawie przed utratą autoryzacji, niektórzy właściciele decydowali się kupować niesprzedane pojazdy i rejestrować je na pracowników lub managerów. Harley miał grozić, że w przypadku niespełnienia oczekiwanych celów sprzedażowych, będzie odbierać salonom autoryzację.
Surowa kara dla Harleya. Zapłaci ponad milion dolarów
Wyjaśnianie nieprawidłowości dobiegło końca wraz z końcem czerwca. Według informacji podawanych przez Nikkei Asia, JFTC nałoży na amerykańskiego producenta karę finansową. Nieoficjalnie mówi się o kwocie 200 mln jenów, co odpowiada kwocie 1,38 mln dolarów. Urzędnicy najprawdopodobniej wystosują również nakaz do zaprzestania dalszej kontynuacji takich zachowań.