Cała prawda o bankructwie KTM. Wystarczyły trzy błędne decyzje
Austriacki producent motocykli może mówić o poważnym szczęściu, bo w wyciągnięciu z poważnych opresji finansowych pomógł mu indyjski Bajaj, który zainwestował 800 mln euro i pozwolił KTM-owi spłacić długi oraz wznowić produkcję. CEO marki Gottfried Neumeister przedstawił trzy błędnie podjęte decyzje, które omal nie sprawiły, że marka z Mattighofen przestałaby istnieć.

W skrócie
- KTM znalazło się na skraju bankructwa przez trzy błędne decyzje zarządu – nietrafione wejście w rynek rowerowy, nieprzemyślane przejęcie MV Agusty i nadprodukcję motocykli.
- Spółkę uratowała indyjska firma Bajaj, która zainwestowała 800 mln euro, dzięki czemu KTM spłaciło długi i wznowiło produkcję.
- Choć KTM osiągnęło rekordową sprzedaż w 2024 roku, problemy finansowe nadal się ciągną z powodu rozciągnięcia terminów płatności i nadmiernego zadłużenia.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Pod koniec maja pojawiła się informacja długo wyczekiwana przez miłośników KTM. Potwierdziły się wówczas spekulacje, że marka z Mattighofen, a także GASGAS i Husqvarna przetrwają, jednakże ich przyszłość nie będzie wiązana z Austrią, a z Indiami, ponieważ to Bajaj Auto uratował spółkę Pierer Mobility od bankructwa. Od 2007 r. indyjski producent był udziałowcem KTM-a i zobowiązał się do przekazania grupie dodatkowych 600 mln euro - oprócz wcześniej zainwestowanych 200 mln euro - aby umożliwić spółce realizację warunków porozumienia restrukturyzacyjnego, w tym wypłatę 30 proc. zobowiązań wobec wierzycieli.
CEO KTM opowiada o problemach marki. Na skraj bankructwa doprowadziły trzy decyzje
Gottfried Neumeister w rozmowie z dziennikarzami z portalu "Cycle World" dokładnie opowiedział o tym, jakie decyzje niemal nie doprowadziły KTM do bankructwa. "To nie jest tak, że nagle popyt na motocykle na świecie spadł i wszyscy znaleźli się w kryzysie. Istnieją trzy oczywiste powody, dla których firma znalazła się w tej sytuacji" - podkreślił na samym początku rozmowy Neumeister.

Pierwszym problemem okazały się błędne decyzje związane z biznesem rowerowym. Neumeister wskazuje, że pomysł był prosty, a KTM zamierzał sprzedawać rowery obok motocykli, aby przyciągnąć jeszcze więcej klientów. Zakładano, że zainteresowani rozpoczną od zakupu e-roweru, a następnie wrócą do salonu wybrać jeden z motocykli. Po pandemii COVID-19 rynek rowerowy kompletnie się załamał - na magazynach zalegały setki tysięcy rowerów, a popyt spadł na tyle, że portfel KTM uszczuplił się o 400 mln euro.
Nietrafione przejęcie MV Agusty. KTM tracił setki milionów złotych
CEO KTM wskazał drugi powód doprowadzający markę na skraj bankructwa. Było nim przejęcie MV Agusty, do którego doszło w nieodpowiednim momencie, gdy finanse KTM już były pod gigantycznym obciążeniem. O tym zakupie mówiono od dawna podkreślając, że jest to skryte marzenie Stefana Pierera, który w swoim posiadaniu chciał mieć ekskluzywną włoską markę motocykli. Nie udało się z Ducati, więc wybór padł na MV Agustę. Prezes marki Timur Sardarov szybko dogadał się z Austriakami, co doprowadziło do wykupienia 25 proc. udziałów, a następnie do zakupu pakietu większościowego. "W efekcie kosztowało nas to nie tylko samo przejęcie MV Agusty, ale również inwestycje w kapitał obrotowy i pokrycie strat - łącznie 220 mln euro. Te dwie liczby razem dają już 620 mln euro" - dodał.
KTM produkował zbyt dużo motocykli. Pod koniec 2024 r. na magazynach zalegało 265 tys. niesprzedanych jednośladów
Kolejną błędną decyzją była znaczna nadwyżka produkcji motocykli. W 2022 r. KTM wprowadził do sprzedaży ponad 70 tys. egzemplarzy i już w następnym roku konieczne było znaczne wyhamowanie produkcji. Tak się jednak nie stało, a fabryki podkręciły moce przerobowe. Pod koniec 2024 r., gdy oficjalnie mówiło się już o potężnych problemach finansowych austriackiej marki, w magazynach i salonach sprzedaży zalegało łącznie 265 tys. motocykli. Doszło do tego w momencie, gdy na Starym Kontynencie wchodziła w życie norma emisji spalin Euro 5+, która znacząco utrudniała sprzedaż wyprodukowanych egzemplarzy.

W kryzysowym momencie do drzwi KTM pukało 101 banków
Dziś śmiało można przyznać, że czarne chmury gromadzące się nad Mattighofen zostały rozgonione. CEO podkreśla jednak, że problemy finansowe nadal doskwierają firmie, co jest efektem chęci pobicia rekordowego wyniku z 2022 r., gdy KTM sprzedał ponad 50 tys. jednośladów z bardzo długimi terminami płatności. Zaczęło się od 270 dni, a skończyło na 360 dniach, co doprowadziło do rozciągnięcia w czasie kapitału obrotowego. Wówczas w ciągu zaledwie 18 miesięcy zadłużenie netto marki wzrosło z 240 mln do 1,6 mld euro.
Neumeister przyznaje, że rozważano rozwiązanie pozasądowe, jednakże w najgorszym momencie do drzwi KTM dobijało się co najmniej 101 banków oraz instytucji finansowych. Jedynym akceptowalnym i rozsądnym wyjściem stało się postępowanie upadłościowe z samodzielnym zarządem. Produkcja w Mattighofen została wznowiona 28 lipca i jeszcze w tym roku linię produkcyjną ma opuścić 56 tys. motocykli.