Nowe BMW XM jest już prawie gotowe. Oto jak może wyglądać

Najmocniejszy i najbardziej odważny SUV w historii bawarskiej marki niebawem oficjalnie ujrzy światło dzienne. Już wiemy, jak może wyglądać.

Ostatnie modele BMW trudno przeoczyć. Czy mowa o wielkim grillu w serii 4, czy niewłaściwej osi napędzanej w serii 1, albo dzielonych reflektorach w nowej serii 7 - każdy z tych samochodów jest jakiś. Niekoniecznie obiektywnie atrakcyjny wizualnie, ale z pewnością każdy wyróżnia się na ulicy. Mimo zapowiadanego pożegnania Europy ze spalinową motoryzacją, BMW wcale się nie spieszy z przesadzaniem klientów do aut elektrycznych i niebawem zaproponuje im największego i najmocniejszego, spalinowego SUV-a - model XM.

Reklama

BMW XM - co już wiemy

Co nieco już wiadomo, bo auto w prototypowej odsłonię ujrzało światło dzienne niemal rok temu. Już wówczas mówiło się, że będzie to samochód większy niż BMW X7 i mocniejszy niż jakikolwiek SUV BMW z literką M w nazwie, a być może nawet niż jakikolwiek dotychczasowy model M w ogóle. Podobno w bazowej wersji będzie miał hybrydowy układ napędowy o mocy 650 KM i przeszło 800 Nm momentu obrotowego, ale z czasem pojawi się też odmiana ze znaczkiem Black Label z napędem o mocy 750 Nm i 1000 Nm momentu obrotowego.

Dlaczego BMW XM, a nie X8 M?

BMW zarejestrowało zarówno oznaczenie XM jak i X8. I dziś jeszcze nie wiadomo, czy zdecyduje się na korzystanie tylko z jednej z nich. Możliwe, że buduje zainteresowanie nowym SUV-em korzystając z legendy znaczka M, ale do produkcji wprowadzi zarówno XM, jak i "zwykłe" X8, z wyraźnie słabszymi wersjami silnikowymi. Jest jednak możliwe, że w przypadku samochodów tej wielkości i tak wysokim pułapie cenowym, każdy klient i tak będzie wybierał wersję M, "bo może", więc istnienie słabszych odmian nie będzie miało racji bytu.

A dlaczego nie X8 M? Zapytany o to Frank van Meel, szef działu M BMW, w wywiadzie dla brytyjskiego Autocara stwierdził krótko: "To jest XM. Kwintesencja tego, czym są modele X i modele M".

Oto jak może wyglądać BMW XM

Na podstawie rysunków patentowych, które kilka dni temu pojawiły się w sieci, Nikita Czujko z Kolesa.ru przygotował dwie precyzyjne ilustracje.

Biorąc pod uwagę zapowiedzi, że wersja produkcyjna w 90 procentach ma się pokrywać z tym, co BMW pokazało w egzemplarzu koncepcyjnym, możemy założyć, że to widzimy w dużej mierze pokryje się z wersją finalną, którą mamy zobaczyć jeszcze w tym roku. Pierwsze egzemplarze powinny trafić do klientów do połowy 2023 r.

Wóz kipi agresją, ma zadatki na autostradowego dominatora, który do spychania innych z lewego pasa nawet nie będzie musiał nawet używać „długich” świateł. A jakby jakimś cudem ktoś nie zauważył, co go wyprzedziło, to z tyłu XM będzie miało aż dwa znaczki. No bo czemu nie. Nie ma innej opcji – będzie się sprzedawało jak złe. 

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy