Premiera BMW serii 7 oraz i7. Widzieliśmy na żywo nowe flagowe modele

Zupełnie nowa generacja BMW serii 7 przynosi naprawdę sporo nowinek i ciekawych rozwiązań. Pod pewnymi względami bez wątpienia będzie budzić kontrowersje, ale coś nam mówi, że nie zaszkodzi to sprzedaży. Nową odsłonę flagowej limuzyny BMW, także w wersji elektrycznej, mieliśmy okazję zobaczyć na żywo podczas przedpremierowej prezentacji.

BMW serii 7 oraz i7 - kontrowersyjne nadwozie to nie problem?

Nie ma wątpliwości, że nowa seria 7 (oraz elektryczne i7) będzie budzić sporo emocji swoim wyglądem, choć nie zawsze pozytywnych. Zacznijmy jednak od spraw bardziej przyziemnych, takich jak wymiary. Nie widać tego ani na zdjęciach, ani na żywo, ale nowa "siódemka" mierzy aż 5391 mm długości. To więcej o 131 mm od poprzedniczki i to w wersji przedłużonej. Rozstaw osi to natomiast 3215 mm (+5 mm) Obecnie dostępna będzie tylko jedna długość nadwozia - BMW wychodzi z założenia, że jeśli ktoś kupuje flagową limuzynę, to chce po prostu najwyższego luksusu i nie ma sensu "rozdrabniać się".

Reklama

Faktyczne wymiary samochodu udało się ukryć, za sprawą zachowania proporcji, typowych dla mniejszych limuzyn, odpowiednio dopasowując szerokość oraz wysokość auta. Aby dać wam lepszy pogląd na sprawę - spójrzcie na felgi w egzemplarzu na poniższym zdjęciu. Nie są zbyt duże, prawda? Tymczasem mają średnicę 21 cali. Ciekawie prezentuje się także możliwość zamówienia dwukolorowego nadwozia - czyżby seria 7 miała rzucać wyzwanie także Maybachowi?

Najbardziej rzuca się jednak w oczy przód. Ogromne nerki (z opcjonalną świetlną obwódką) oraz podwójnymi przednimi światłami (diody do jazdy dzienne oraz kierunkowskazy w formie smukłego paska u góry oraz główne reflektory pod przyciemnionym prostokątnym kloszem poniżej) zobaczyliśmy tydzień temu w odświeżonym X7, ale i tak pierwsze wrażenie było na widok nowej "siódemki"... niezapomniane. Dlaczego BMW zdecydowało się na zastosowanie zabiegu znanego już od lat z wielu innych, znacznie tańszych marek?

Nie ukrywamy, że nie jesteśmy specjalistami od designu, a o gustach podobno się nie dyskutuje. Poprosiliśmy więc Domagoja Dukeca - szefa designu BMW, aby wyjaśnił nam założenia stojące za wyglądem przedniego pasa nowej serii 7 (oraz jej elektrycznej wersji i7).

Całkowicie to rozumiemy. Tylko skąd pomysł na takie, znane już przecież na rynku, rozwiązanie stylistyczne?

Czyli takie rozwiązanie miało dodać wyjątkowości pasowi przedniemu nowej serii 7?

BMW serii 7 oraz i7 - wnętrze z prywatną salą kinową

Kabina nowej serii 7 oraz i7 nie jest szczególnie zaskakująca w pierwszym rzędzie siedzeń. Znajdziemy tu dwa duże ekrany, przykryte wspólną taflą szkła - ten wyświetlający wskaźniki ma 12,3 cala, natomiast od multimediów 14,9 cala. Znamy je dobrze z iX, a od niedawna także ze zmodernizowanego X7. Najnowszy system operacyjny BMW 8 działa wyjątkowo płynnie i cieszy pozostawieniem obsługi za pomocą pokrętła (choć ekran na dotyk też reaguje). Natomiast szkoda, że obsługę klimatyzacji przeniesiono również na ekran. Według przedstawicieli BMW mniej przełączników to prostsza obsługa. No cóż... Nowością jest zatem szeroka listwa oświetlenia nastrojowego, która może tworzyć animacje, informujące kierowcę na przykład o nadchodzącym połączeniu (podobne rozwiązanie jakby gdzieś już widzieliśmy). Bez wątpienia duże wrażenie robią elektrycznie otwierane i zamykane wszystkie drzwi.

Prawdziwy efekt "wow" znajdziemy natomiast z tyłu. Pośrodku seryjnego, panoramicznego dachu, może znaleźć się dodatek, niedostępny w żadnym innym aucie - prawdziwy telewizor. Ekran o przekątnej 31,3 cala, wyświetlający obraz w rozdzielczości 8K i posiadający najważniejszą funkcjonalność nowoczesnego telewizora - dostęp do aplikacji i streamingu. Zastosowano tu oprogramowanie Amazon Fire TV, który wbrew temu co może sugerować nazwa, nie ogranicza nas tylko do usług Amazona. Możemy więc po zalogowaniu się, kontynuować oglądanie serialu czy filmu, podczas podróży. Obraz można wyświetlać w klasycznych proporcjach 16:9, kinowych 21:9, albo w natywnej dla wyświetlacza 32:9.

Sam ekran jest dotykowy, ale jego obsługa jest możliwa także za pomocą małych tabletów ukrytych w drzwiach. W przeciwieństwie do poprzednika, który miał wspólny, odczepiany tablet w podłokietniku, do obsługi rozrywki, ustawień foteli i wielu innych opcji przez pasażerów z tyłu, w nowej serii 7 służą do tego osobne dotykowe wyświetlacze. Ciekawe rozwiązanie, ale chyba woleliśmy większy, odpinany tablet. Mamy również pewne wątpliwości co do samego telewizora. Robi bardzo duże wrażenie, ale siłą rzeczy zamocowany jest w takim miejscu, że spoglądanie na niego, wymaga odwrócenia głowy. Wrażenie trochę, jak siedzenie w pierwszym rzędzie w kinie. Czy może to być męczące? To już trzeba będzie sprawdzić podczas dłuższego testu.

Bardzo chętnie przetestujemy także nagłośnienie w nowej serii 7. Już standardowy system sygnowany jest logo Bowers & Wilkins i składa się z 18 głośników o łącznej mocy 655 W. Opcjonalny oferuje dźwięk 4D, korzystający z 36 głośników (z głośnikami w oparciach foteli, wzmacniającymi doznania) mającymi razem 1965 W.

BMW serii 7 oraz i7 - układ napędowy i silniki

Pierwsza na rynku pojawi się elektryczna wersja i7 xDrive60, napędzana dwoma silnikami o łącznej mocy 544 KM. Przyspiesza ona do 100 km/h w 4,7 s, a bateria o pojemności 101,7 kWh netto ma pozwolić na przejechanie do 625 km na jednym ładowaniu.

Zwolennicy napędów spalinowych będą mieli do wyboru:

  • 750e xDrive - 490 KM
  • 760e xDrive - 571 KM
  • 740d xDrive - 286 KM

Z jednej strony cieszy pozostawienie diesla w ofercie (chociaż szkoda, że tylko w jednej, bazowej wersji mocy), ale z drugiej, jeśli jeszcze nie zauważyliście, wersje benzynowe dostępne będą tylko hybrydy plug-in (mogącymi przejechać około 80 km na prądzie). Klasyczne benzyniaki również są przewidziane (735i 286 KM, 740i 340 KM, 760i 544 KM), ale nie na rynek europejski. Powodem są oczywiście normy emisji spalin oraz emisji CO2 w Unii Europejskiej. Na pocieszenie dostaniemy natomiast topową, elektryczną odmianę i7 M70 o mocy 660 KM.

BMW serii 7 oraz i7 - podsumowanie

Nowa seria 7 oraz i7 bez wątpienia robią bardzo duże wrażenie. Czy jest to wrażenie całkowicie pozytywne? Tu już zdania będą podzielone. Stylistyka przodu z pewnością podzieli fanów marki, ale pytanie czy także klientów. Coś nam jednak mówi, że BMW nie wybrało takiej stylistyki w ciemno.

Z kolei to co w limuzynie najważniejsze, czyli wnętrze, choć wyraźnie czerpie z elektrycznego iX, wyróżnia się od niego choćby wspomnianą wcześniej listwą świetlną, ekranami w tylnych drzwiach oraz oczywiście telewizorem w podsufitce. Nowa seria 7 oraz i7 bardzo wyróżniają się na tle innych modeli marki i o to też chodziło producentowi - klient kupujący takie auto, chce znacznie więcej, niż tylko trochę dłuższej serii 5. I zdecydowanie to dostanie. Pierwsze egzemplarze nowej flagowej limuzyny BMW wyjadą na drogi w grudniu.

Pomagajmy Ukrainie - ty też możesz pomóc 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: BMW | BMW seria 7 | BMW i7
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy