Polski kierowca

Kto jest głupszy, kierowcy czy piesi?

Kierowcy, przynajmniej niektórzy, nie lubią pieszych. Bo pałętają się im przed maską, bo muszą hamować, przepuszczać ich i w ten sposób tracą cenny czas, a przecież zawsze bardzo się spieszą. Z kolei piesi uważają kierowców za rozpanoszonych brutali, rozpartych wygodnie w swoich maszynach i gotowych przejechać przechodniom po nogach, byle tylko nie zatrzymać się choćby na chwilę. A jaka jest prawda? Kto stwarza większe zagrożenie na drogach?

Jak to się mówi, punkt widzenia zależy od punktu siedzenia (w tym przypadku także stania). Kierowcy często zapominają, że też przecież bywają pieszymi, ale kiedy tylko muszą przejść przez jezdnię, od razu domagają się przywilejów, narzekają na chamstwo zmotoryzowanych, chociaż sami postępują za kierownicą podobnie.

Tak samo piesi, którzy mają samochody lub motocykle. Gdy zasiądą w swoich pojazdach, szybko przestają pamiętać, jak to przyjemnie, gdy jakiś prostak czy ważniak przejeżdża na przejściu tuż przed nosem przechodnia. Typowe zakłamanie i obłuda. A wszystko to dowodzi, że i jednym, i drugim często brakuje rozumu i wyobraźni.

Reklama

Kierowcy są bardziej niebezpieczni

W co czwartym wypadku drogowym bierze udział pieszy. Ponad 40% potrąceń ma miejsce na przejściach, a więc w miejscach, na których przechodzeń powinien być szczególnie chroniony. Dwa razy więcej wypadków zdarza się na obszarze zabudowanym, niż poza nim.

Ofiarami potrąceń są najczęściej ludzie po 60 roku życia, a więc ci, którzy powinni być otoczeni większą troską i uwagą, czasem niepełnosprawni, schorowani. W ubiegłym roku wydarzyło się 8955 wypadków drogowych z pieszymi, w których zginęło 915 przechodniów, a 8040 zostało rannych. Kto je spowodował? Z analizy danych wynika, że kierujący spowodowali w ub. roku 5817 wypadków (69%), a piesi 2619 (31%).

A teraz skutki. Z winy kierujących śmierć poniosło 465 osób (51%), a 5802 zostały ranne (72%). W wypadkach, których sprawcami byli piesi zginęło 450 osób (49%), a 2238 zostało rannych (28%).

Wynika stąd, że kierujący powodują dwukrotnie więcej wypadków niż piesi (przypominam, chodzi o wypadki najechania na pieszego). Ale uwaga! Wypadki powodowane przez pieszych mają za to dwukrotnie groźniejsze skutki. Mimo, że piesi spowodowali  31% wypadków, to śmierć w nich poniosło prawie 50% ogółu ofiar. Natomiast w wypadkach powodowanych przez kierujących piesi dwukrotnie częściej zostają ranni.

Takie omijanie świadczy, że jesteś bezmyślnym durniem

Jakie są przyczyny potrąceń pieszych, zawinione przez kierowców? Popatrzcie na tabelkę. Na pierwszym miejscu znajduje się omijanie pojazdu, który zatrzymał się przed przejściem, aby ustąpić pierwszeństwa pieszemu. Jest to jedno z najcięższych wykroczeń drogowych, a jednocześnie wskazuje dobitnie, że kierowca, który tak postępuje, jest bezmyślnym durniem i drogowym bandytą. Zobaczcie, jak to się odbywa:

Autor nagrania zatrzymuje się przed przejściem, na które wkraczają piesi, w tym dziecko na rowerku i starsze kobiety. A sąsiednim lewym pasem jedzie sobie ze znaczną prędkością pozbawiony chyba mózgu kierowca, który nawet nie zwalnia.

Dobrze, że kierujący pojazdem, który zatrzymał się przed przejściem, zatrąbił, aby ostrzec pieszych. Niewiele jednak brakowało, by doszło do tragedii. Nie zawsze kończy się jednak tylko na strachu:

Uderzenie jest tak silne, że pieszemu spadają buty. A kierowca osobówki hamuje dopiero wtedy, gdy przechodzeń jest już na masce. Za taki wypadek kierujący powinien być dożywotnio pozbawiony prawa jazdy i spędzić 5 lat na przymusowej darmowej pracy przy układaniu krawężników. Takich wypadków jest bardzo wiele. Tu kolejny:

Sprawcy tego rodzaju wypadków zazwyczaj głupio tłumaczą się, że "nie zauważyli", iż przed przejściem zatrzymał się inny samochód i że na jezdnię wszedł pieszy. Nie jest to żadne usprawiedliwienie.

Zatrzymanie się jakiegokolwiek pojazdu przed przejściem powinno być zawsze sygnałem alarmowym i jednocześnie bezwzględnym nakazem hamowania.

W dodatku kierowcy postępują często ja stado baranów. Jeden jedzie, to drugi za nim, nie patrząc w ogóle, co dzieje się dookoła.

Zobaczcie. Na prawym pasie, przed zebrą stoi samochód, a kobieta kierująca niebieskim autem nadal jedzie. W ogóle nie interesuje jej sytuacja na przejściu, klapki na oczach i do przodu. Co ją obchodzą inne auta, na sąsiednich pasach. To już za trudne...

O czym takie postępowanie świadczy? O braku elementarnej wyobraźni, a więc o braku kwalifikacji do kierowania pojazdem. To są właśnie skutki tego, że badania psychologiczne czyli tzw. psychotechnika nie obowiązuje wszystkich.

Tej kierującej podobno zatrzymano prawo jazdy. Policjanci za taki durny wyczyn powinni skierować ją na badania lekarskie i psychologiczne. Niestety, kierowcy - sprawcy takich wykroczeń są karani bardzo rzadko. Najczęściej dopiero wtedy, gdy kogoś zabiją...

Niektórzy z was są chyba ślepi

Wcale nierzadkie są też przypadki uderzenia w pieszego, który spokojnie przechodził sobie po przejściu. Trudno to wytłumaczyć inaczej, jak zupełnym odmóżdżeniem kierowców, brakiem podstawowej koncentracji.

Starsza kobieta przechodzi przez jezdnię na wyznaczonym przejściu. Jest widoczna z daleka dla kierowcy srebrnego vana, a mimo to ten bezmózg jedzie dalej i uderza w pieszą nawet nie hamując. Może pisał SMSa, rozmawiał przez komórkę, oglądał "bardzo ważne" posty na fejsie? A może niedowidzi? Kto go dopuścił do kierowania pojazdem?

A tu z kolei na sygnalizatorze czerwone światło. Przejście dla pieszych tuż przy szkole. Znaki ostrzegawcze, ograniczenie prędkości do 40 km/h. Kierowca samochodu jednak w ogóle nie reaguje na wskazania sygnalizacji i jedzie sobie dalej, o mało nie potrącając dziecka.

Ludzie! Co się z wami dzieje? Znowu można by snuć przypuszczenia, czy ten kierujący był pijany, naćpany, czy też może pozbawiony rozumu. Tak czy inaczej, za taki czyn powinien stracić prawo jazdy i być poddany wnikliwym badaniom.

Wśród pieszych też są durnie

To wszystko, co napisałem powyżej nie oznacza wcale, że piesi są idealnymi, wzorowymi uczestnikami ruchu. Jakie wypadki najczęściej powodują?

Na pierwszym miejscu mamy wtargnięcie przed jadący pojazd.

Odbywa się to najczęściej tak:

albo tak:

W dodatku piesi są czasem niezwykle irytujący. Zamyślona zapewne dziewczyna przechodzi sobie spokojnie na czerwonym świetle i nie raczy nawet przyspieszyć kroku:

Kierowcy, powinniście być mądrzejsi

Jak zatem widać, durniów potrafiących spowodować na drodze prawdziwe niebezpieczeństwo, nie brakuje ani wśród pieszych, ani wśród kierowców. Przykre to, ale prawdziwe. No cóż, część społeczeństwa nie jest zbyt rozwinięta intelektualnie i to daje się zauważyć zresztą nie tylko na drogach.

Istnieje jednak małe "ale".  Kierowcy muszą przecież odbyć szkolenie, zdać egzamin, uzyskać prawo jazdy, a więc - przynajmniej w założeniu - powinni mieć nieco większą wiedzę na temat bezpiecznego poruszania się po drogach niż piesi. Ci ostatni przecież i tak będą chodzić, nie można im tego zabronić. Wśród pieszych są ludzie starsi, chorzy, niedosłyszący, niedołężni, mający różne zaburzenia z zakresie widzenia, oceny odległości. A czasem po prostu bezmyślni i głupi.

W dodatku pieszy w konfrontacji z samochodem nie ma żadnych szans. Nawet, jeśli jest sprawcą wypadku, zazwyczaj staje się jednocześnie jego ofiarą. Niestety, kierowcy często tę przewagę wykorzystują, wykazując się przy okazji chamstwem, niechęcią do ustępowania pieszym pierwszeństwa, agresją.

Miarą ucywilizowania społeczeństwa, jego kultury, jest m.in. stosunek zmotoryzowanych do pieszych. Odpowiedzcie więc sobie sami, na jakim jesteście poziomie.

Polski kierowca

INTERIA.PL
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy