Tesla traci grunt pod kołami w Europie. Sprzedaż elektryków spadła o 45 proc.
Tesla na rynku samochodów elektrycznym była królem. Tymczasem Europa pokazuje jej drzwi – sprzedaż w tym spadła aż o 45 proc. Co poszło nie tak i dlaczego Elon Musk staje się dla swojej firmy największym problemem?

W skrócie
- Sprzedaż Tesli w Europie spadła o 45 proc. w pierwszym kwartale 2025 roku, podczas gdy inne marki elektryczne rosną na rynku.
- Przyczyną słabnących wyników Tesli jest mało odświeżona oferta, rosnąca konkurencja z Chin oraz negatywny wizerunek firmy związany z działaniami Elona Muska.
- Elon Musk zaangażował się politycznie, co negatywnie wpłynęło na wizerunek Tesli, prowadząc do bojkotów i wandalizmu wobec marki.
- Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Interii
Tesla zaliczyła potężny cios na europejskim rynku
W pierwszym kwartale 2025 roku sprzedaż Tesli w Europie była o 45 proc. mniejsza w porównaniu do analogicznego okresu w 2024 roku. W ciągu trzech miesięcy z salonów Tesli w Europie wyjechało nieco ponad 36 tys. samochodów - to wynik, który kłóci się z rosnącą ogólnie sprzedażą aut elektrycznych. W samym marcu sprzedaż Tesli spadła o 36 proc., co jest najgorszym wynikiem wśród wszystkich producentów ujętych w raporcie ACEA.
Podczas gdy inne marki elektryczne idą w górę, szczególnie w Niemczech czy Wielkiej Brytanii, Tesla mocno traci. Branżowi analitycy wskazują na kilka przyczyn: mało odświeżona oferta modelowa, coraz silniejsza konkurencja z Chin, a także negatywny wizerunek firmy wynikający z działań Elona Muska.
Elon Musk i polityczne turbulencje Tesli
Elon Musk, prezes Tesli, coraz bardziej wikła się w politykę - i to przynosi firmie więcej szkody niż pożytku. W ostatnich miesiącach był bliskim doradcą Donalda Trumpa w kontrowersyjnym Departamencie Efektywności Rządowej (DOGE). Instytucja ta odpowiedzialna jest za cięcia budżetowe w sektorze publicznym i ma dostęp do wrażliwych danych obywateli, co wywołało protesty społeczne w USA. Z kolei próby ingerowania Muska w wybory w Niemczech, poprzez jawne poparcie partii skrajnie prawicowej źle zostało przyjęte na Starym Kontynencie.
Efekt? Wzrost aktów wandalizmu wobec salonów Tesli, bojkoty konsumenckie i silne uderzenie w reputację marki. W tym tygodniu, gdy okazało się, że kwartalny zysk Tesli rok do roku spadł o niezwykłe 71 proc. Musk zapowiedział, że od maja ograniczy swoją rolę w administracji Trumpa, by skupić się z powrotem na firmie.
Jednak zdaniem ekspertów szkody wyrządzone Tesli przez Muska mogą być nieodwracalne.
Zobacz również:
- Amerykanie już nie chcą jeździć Teslami. Musk ma kolejny poważny problem
- Produkcja taniej Tesli przesunięta. Elon Musk ma inne priorytety
- Kryzys Elona Muska i Tesli się pogłębia. Używane auta zalegają na rynku
- Zaskakujące kłopoty Tesli. Już nie jest największym producentem aut na prąd
- Załamanie sprzedaży Tesli w Europie. Czy to efekt kontrowersyjnych zachowań Muska?
Tesla kontra europejskie realia i chińska konkurencja
Polityczna działalność Elona Muska to tylko jeden z kłopotów Tesli, bo amerykański producent ma znacznie więcej problemów.
Tesla wskazuje także na problemy z taryfami - zwłaszcza w kontekście 25-proc. cła wprowadzonego przez Trumpa na auta sprowadzane do USA. Firma ostrzega, że takie działania destabilizują globalny łańcuch dostaw i uderzają również w europejski rynek.
Unia Europejska coraz mocniej naciska na elektryfikację motoryzacji, dążąc do wycofania aut spalinowych w 2035 roku. Ale jak przyznaje ACEA, entuzjazm konsumentów rośnie wolniej, niż zakładano. Problemem pozostaje m.in. niewystarczająca infrastruktura ładowania, wysokie ceny oraz znaczny spadek wartości samochodów elektrycznych.
W tym czasie chińscy producenci, oferujący tańsze auta elektryczne, zyskują przewagę - szczególnie w krajach Europy Środkowo-Wschodniej. Tesla, ze swoją amerykańską tożsamością i kontrowersyjnym liderem, traci kontakt z realiami europejskiego rynku.
Elon Musk nadal twierdzi, że firma wyjdzie z kryzysu obronną ręką, zapowiadając nowe, tańsze modele w pierwszej połowie 2025 roku oraz rozwój autonomicznej jazdy i AI.
Pytanie tylko, czy konsumenci będą chcieli nadal kupować auta od człowieka, który coraz częściej pojawia się w wiadomościach politycznych, a nie w technicznych raportach branżowych.