Te opony miały zmienić obraz motoryzacji. Dlaczego nie ma ich w sprzedaży?
W teorii opony bezpowietrzne rozwiązywały wszystkie bolączki standardowych opon i chociaż słyszymy o nich od wielu lat, nadal nie możemy ich kupić do własnych samochodów. Mowa o ogumieniu pozbawionym sprężonego powietrza, które miało - a przede wszystkim ciągle może - zrewolucjonizować branżę motoryzacyjną. Dlaczego więc nadal nie trafiło do seryjnej sprzedaży?

W skrócie
- Opony bezpowietrzne, takie jak Michelin Uptis, miały zrewolucjonizować motoryzację, eliminując ryzyko przebicia i poprawiając bezpieczeństwo.
- Mimo licznych zapowiedzi i współpracy z General Motors, technologia ta nadal nie trafiła do seryjnej produkcji.
- Główne przeszkody to niższy komfort jazdy, wyższe opory toczenia oraz wysokie ceny nowych opon.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Kilka lat temu o oponach pozbawionych powietrza zrobiło się głośno za sprawą francuskiego giganta oponiarskiego, czyli marki Michelin, która zaprezentowała oponę o nazwie Uptis (Unique Puncture-Proof Tire System). To nowatorski system ogumienia bezpowietrznego zaprojektowany z myślą o poprawie bezpieczeństwa i wyeliminowaniu zdarzeń drogowych, do których dochodzi w wyniku uszkodzenia opony. Ze względu na swoją budowę niemożliwe jest jej przebicie, co oznacza, że przez okres założony przez producenta będzie posiadać stale taką samą twardość, zdolność do wybierania nierówności oraz niwelowania wibracji. Michelin nie był jednak w tej kwestii pionierem, bo podobne rozwiązania pojawiały się na rynku już dekady temu.
Michelin zapowiadał rewolucję. Pomóc we wprowadzeniu opon pozbawionych powietrza miał General Motors
Ogumienie Michelin Uptis prezentowane było jako prawdziwy przełom w branży, który w niedalekiej przyszłości miał stać się standardem. Nie brakowało zachwytów szczególnie wśród zmotoryzowanych, którzy doceniali fakt, że nie będą musieli przeprowadzać regularnej kontroli ciśnienia, a także że całkowicie wyeliminowana zostanie możliwość przebicia opony i konieczność jej naprawy na środku drogi. Opony Uptis zbudowane są z dwóch elementów:
- bieżnik - czyli zewnętrzna powłoka gumowa, która ma bezpośredni kontakt z nawierzchnią. Posiada specjalny wzór, którego zadaniem jest zapewnienie przyczepności, odprowadzanie wody i minimalizowanie ryzyka poślizgu,
- poliuretanowe wypełnienie - zadaniem tej specjalnej struktury jest przejęcie wszystkich funkcji sprężonego powietrza, a więc odpowiada ono za utrzymanie kształtu opony, amortyzację i pochłanianie nierówności.

W tym projekcie francuski producent podjął współpracę z General Motors, co miało zaowocować wprowadzeniem nowego rodzaju opony jako standardu w samochodach osobowych w połowie obecnej dekady. Chociaż zapowiedzi były wyjątkowo huczne, nie przełożyły się one na powstanie gotowego produktu, który trafiłby na półki sklepowe.
Opony bezpowietrzne mogły zrewolucjonizować branżę. Do samochodów miały masowo trafić w 2024 r.
Opony pozbawione powietrza to wielka nadzieja nie tylko zarządców flot, którzy mogliby znacznie zoptymalizować koszty, ale przede wszystkim prywatnych użytkowników. Nie da się ich uszkodzić, więc automatycznie eliminują ryzyko kolizji lub wypadku spowodowanego przebiciem. Dodatkowo, materiały użyte do ich produkcji oraz znacznie dłuższa żywotność wpisują się w globalne trendy ekologiczne.

Pomimo wielu zalet nadal nie trafiają one masowo do samochodów osobowych. Przede wszystkim cechują się znacznie gorszą amortyzacją, co diametralnie pogarsza komfort jazdy. W tym przypadku brak sprężonego powietrza jest potężnym minusem, który bezpośrednio wpływa na pochłanianie nierówności. Zamiast tego ich konstrukcje opierają się na elastycznych szprychach lub innych technologiach, które nie są w stanie zapewnić tak dobrej absorpcji wibracji jak powietrze w tradycyjnej oponie.
Eksperci wskazują również, że opony bezpowietrzne posiadają sztywniejszą konstrukcję, co przekłada się na wyższe opory toczenia nawet o 10 proc. W efekcie wzrasta zużycie paliwa i potencjalnie spadają osiągi pojazdu. Brak powietrza sprawia, że nowy typ ogumienia jest bardziej podatny na przegrzewanie się, a sama technologia oraz jej opatentowanie to stosunkowo nowe zjawiska, więc cena takich opon byłaby znacząco wyższa od tradycyjnych. Wszystko wskazuje na to, że opony bezpowietrzne są przyszłością jednak nie aż tak bliską, jak jeszcze kilka lat temu zapewniał nas Michelin.