Skarbówka złupi kierowców za błędy w CEPiK-u. Koniecznie sprawdź emisję CO2
Przedsiębiorcy, którzy kupili hybrydę plug-in z myślą, że od przyszłego roku będą mogli korzystać z wyższych limitów amortyzacji takich aut, mogą mieć poważny problem ze skarbówką. Prezes IBRM SAMAR Wojciech Drzewiecki ostrzega, że w CEPiK-u roi się od błędów, a to właśnie dane z państwowej bazy brane będą pod uwagę przez Urząd Skarbowy, przy rozliczaniu podatku. Błąd urzędnika może nas sporo kosztować. Wyjaśniamy, jak sprawdzić dane w państwowej bazie i co zrobić, w razie zauważenia błędu.

Spis treści:
- Pułapka na kupujących nowe samochody. Od stycznia nowe limity amortyzacji
- Hybrydy plug-in z wyższym odpisem. Uwaga na bałagan w CEPiK-u
- Czy twoja hybryda łapie się w odpis? Lepiej zerknij do CEPiK-u
- Zamieszanie z emisją CO2. Tysiące kierowców mogą mieć problem
- Jedno auto, rożne emisje CO2. To najgorszy moment na zmianę przepisów
- Błąd w CEPiK-u? Najpierw zadzwoń do swojego banku
Przypomnijmy, 1 stycznia zmieniają się limity odpisów podatkowych od samochodów dla firm. To krytycznie ważne dla polskiego rynku, gdzie 7 na 10 nowych aut rejestrowanych jest przez klientów biznesowych. Pierwszy raz w historii przedsiębiorcy będą teraz musieli zwracać uwagę na emisję CO2, bo od jej wysokości zależeć ma maksymalny odpis podatkowy.
Nowe limity amortyzacji pojazdów zakładają, że wyższy poziom odpisu - maksymalnie 150 tys. zł - można będzie stosować wyłącznie dla samochodów, których emisja CO2 mieści się w limicie 50g/km. Pozostałe auta spalinowe objęte będą niższym limitem - 100 tys. zł. Bez zmian pozostaje za to limit 225 tys. zł w przypadku aut elektrycznych i zasilanych wodorem.
Pułapka na kupujących nowe samochody. Od stycznia nowe limity amortyzacji
Nie jest tajemnicą, że wyznaczone przez resort finansów 50 g/km - ekwiwalent zużycia benzyny na poziomie około 2,15 l/100 km - są dziś w stanie osiągnąć wyłącznie hybrydy plug-in.
Problem w tym, że jak informuje Interię Wojciech Drzewiecki z SAMAR-u, do określenia emisji CO2 samochodu nie wystarczy katalog producenta. Dla Urzędów Skarbowych kluczowe mają być dane o emisji konkretnego pojazdu zawarte w Centralnej Ewidencji Pojazdów (CEP).
Hybrydy plug-in z wyższym odpisem. Uwaga na bałagan w CEPiK-u
A w tej, m.in. za sprawą braku jasnych procedur, roi się od błędów. Dla przedsiębiorców może to oznaczać spore problemy, gdy okaże się, że kupiona przez nich w dobrej wierze hybryda plug-in nie mieści się w określonym przepisami fiskalnymi limicie i w efekcie, nieprawidłowo rozliczają odpisy podatkowe od swoich aut.
Dane w CEPiK w tym zakresie często są nieprecyzyjne lub błędne. W wielu przypadkach wartości emisji są zawyżone, co oznacza, że nawet jeśli samochód spełnia wymagania normy, jego właściciel może ostatecznie "załapać się" tylko na niższy limit amortyzacji –
Skąd dane o emisji CO2 biorą się w CEPiK-u? Wartość emisji CO2 dla konkretnego samochodu podawane są wyciągu ze świadectwa homologacji pojazdu (tzw. COC - czyli Świadectwo zgodności WE). Dokument otrzymujemy od dealera w momencie kupna pojazdu. Uwaga - ostateczne dane mogą sporo różnic się do deklarowanych przez producenta w katalogu, bo - zwłaszcza w przypadku aut konfigurowanych "do produkcji" - wynikają często np. z poziomu wyposażenia.
Czy twoja hybryda łapie się w odpis? Lepiej zerknij do CEPiK-u
Problem dotyczy w szczególności europejskich producentów (np. marek premium), którzy zapewniają nabywcom szerokie możliwości personalizacji pojazdów, a nie - jak robią to co do zasady marki azjatyckie - ograniczają możliwość wyboru do kilku "sztywno" skonfigurowanych odmian wyposażeniowych.
W efekcie samochód, który w bazowej odmianie emituje np. 46 gramów CO2/km, po wyborze konkretnego lakieru i doposażeniu go np. w lepszy zestaw audio (większa masa pojazdu), może przekraczać wyznaczony przez "fiskusa" limit 50 gramów CO2/km. Problem w tym, że jego nabywca może nie mieć o tym zielonego pojęcia.
Zamieszanie z emisją CO2. Tysiące kierowców mogą mieć problem
Jak wynika z informacji IBRM Samar, urzędnicy wpisujący do CEPiK-u dane homologacyjne często się mylą. Nie jest to trudne, bo w np. w przypadku hybryd plug-in w CoC osobno podawanej jest zużycie paliwa dla silnika spalinowego (tryb niski, średni, mieszany, wartość ważona), a osobno - dla układu hybrydowego.
Na szczęście dla nabywców, poziom emisji CO2 wpisany w państwową bazę można sprawdzić korzystając ze strony "historiapojazdu.gov.pl". Wystarczą do tego dane z dowodu rejestracyjnego.
Teoretycznie można to również zrobić z poziomu aplikacji mObywatel, ale dla większości przedsiębiorców nie jest ona przydatna. Dane z państwowej aplikacji udostępniane są przecież właścicielowi pojazdu, a zdecydowana większość aut we flotach przedsiębiorców obsługiwana jest przez instytucje finansowe (leasing, wynajem długoterminowy).
Jedno auto, rożne emisje CO2. To najgorszy moment na zmianę przepisów
Sytuację przedsiębiorców dodatkowo komplikuje fakt, że zmiana przepisów dotyczących amortyzacji pojazdów zbiega się ze zmianami w sposobie homologacji pojazdów. Od 1 stycznia 2026 wszystkie nowo rejestrowane na terenie Unii Europejskiej auta muszą być homologowane według normy Euro 6e-bis. Ta obowiązuje już od 1 stycznia 2025 roku, ale do tej pory obejmowała jedynie "nowe typy" aut, czyli te, które dopiero wchodziły na europejski rynek.
Norma Euro 6e-bis zmieniła sposób certyfikowania hybryd plug-in. Chodzi m.in. o wydłużenie symulowanego dystansu, w ramach którego obliczane jest średnie zużycie paliwa. Sama ta zmiana spowodowała blisko 2,5-krotne zwiększeniem wyniku pomiaru emisji CO2 przez hybrydy plug-in.
I tutaj właśnie pojawia się problem, bo na rynku mamy obecnie hybrydy plug-in homologowane "po staremu", jak i według nowych przepisów odpowiadającym wymogom Euro 6e-bis.
Na przedsiębiorców czyha więc kolejna pułapka, bo może się okazać, że zamówiona przez nich hybryda, która według katalogu emitowała średnio np. 35 gramów CO2/h, została właśnie homologowana na nowych zasadach i przekracza wyznaczony przez fiskus limit.
Zamawiając dziś hybrydę plug-in przedsiębiorca musi więc uważać, by po 1 stycznia nie okazało się, że nie będzie mógł korzystać z wyższego limitu odpisu podatkowego. Samemu często nie jest jednak w stanie tego sprawdzić, bo jeśli korzystamy z leasingu, to kopia CoC nie trafia nawet w nasze ręce. Po rejestracji wraca ona do właściciela pojazdu, czyli banku czy firmy leasingowej.
Błąd w CEPiK-u? Najpierw zadzwoń do swojego banku
Przedsiębiorcom, którzy chcą zweryfikować czy dane w CEPiK-u (dostępne w historiapojazdu.gov.pl) zgadzają się z danymi z CoC polecamy kontakt z właścicielem pojazdu, czyli instytucją finansową, która powinna dysponować świadectwem homologacji. W nieco bardziej komfortowej sytuacji są przedsiębiorcy, którzy kupili nową hybrydę plug-in na własność.
Jako właściciele dysponują oni świadectwem zgodności WE, mogą więc łatwo sprawdzić, czy dane w CEPiK-u zgadzają się z rzeczywistością. W razie zauważenia nieprawidłowości, zwłaszcza jeśli wartość przekracza "fiskusowe" 50 gramów CO2/km, czeka nas wycieczka do wydziału komunikacji.
A jeśli samochód finansowany jest np. leasingiem, trzeba będzie - kolejny raz (pierwszy, by udostępniono nam CoC ) - zwrócić się do właściciela (banku), by zadbał o skorygowanie błędnie wpisanych w CEPiK informacji.









