Podatkowy cios w samochody spalinowe. Zmiany od 1 stycznia 2026
Od 1 stycznia 2026 roku zmieniają się przepisy dotyczące odpisów podatkowych od samochodów. Zamiany są niekorzystne dla właścicieli aut, o ile wzrosną podatki i kogo dotyczą?

Na szczęście nowe przepisy nie dotkną wszystkich kierowców, ale dużej mierze będą miały wpływ na cały rynek nowych samochodów w Polsce. Otóż zmniejszone odpisy będą dotyczyły samochodów kupowanych przez przedsiębiorców, a takie pojazdy stanowią około 70 proc. całego rynku nowych aut w Polsce (tak naprawdę jeszcze więcej, bo jako przedsiębiorcy nie są traktowane osoby prowadzące jednoosobowe działalności gospodarcze).
Zmiany odpisów podatków samochodów
Aktualnie wartości limitów amortyzacji dla samochodów osobowych wynoszą:
- 150 tys. zł dla aut z napędem spalinowym,
- 225 tys. zł dla samochodów elektrycznych.
Limity te nie były waloryzowane od 2018 roku, chociaż, jak wynika z danym IBRM, w tym czasie średnia cena nowego samochodu wyjeżdżającego z polskiego salonu wzrosła o 60 proc. Teraz te limitu się zmienią... ale na niekorzyść.
1 stycznia wejdą w życie nowe stawki, które zostały ustalone jeszcze w 2022 roku, nowelizacją ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Po raz pierwszy zależeć one będą również od emisji spalin.
Nowe limity odpisów amortyzacyjnych na rok 2026 to:
- 225 tys. zł - w przypadku samochodu osobowego z napędem elektrycznym (w tym z ogniwami paliwowymi zasilanymi wodorem),
- 150 tys. zł - w przypadku samochodu osobowego, którego średnia emisja CO2 wynosi mniej niż 50 g/km,
- 100 tys. zł - w przypadku samochodu osobowego, którego emisja CO2 jest równa lub wyższa niż 50 g/km.
Limit 50 gramów CO2/km odpowiada średniemu zużyciu paliwa na poziomie 2,15 l/100 km, więc w praktyce, poza naprawdę nielicznymi samochodami z napędem hybrydowym typu plug-in, nie jest możliwy do spełnienia.
Jak wyliczyli eksperci Superauto, samochody osobowe, które zostaną objęte nowym limitem 100 tys. zł w I półroczu tego roku stanowiły aż 94,2% zarejestrowanych w tym okresie pojazdów. Z obecnego limitu, tj. 150 tys. zł, mogliby skorzystać nabywcy lub leasingobiorcy zaledwie 0,7% nowych aut, w I półroczu zarejestrowano bowiem jedynie 2 035 pojazdów emitujących poniżej 50 g/km CO2.
Nowe limity będą obowiązywać od stycznia 2026 r. Zakup samochodu spalinowego do końca tego roku i wprowadzenie go do środków trwałych firmy, pozwoli na skorzystanie z obecnych limitów. W przypadku leasingu czy wynajmu auta zakupionego w tym roku, trzeba będzie od stycznia 2026 r. stosować proporcję, jeśli cena zakupu auta jest wyższa niż 100 tys. zł
To oznacza, że korzyści podatkowe związane z użytkowaniem samochodu w firmie będą mniejsze. O ile? Eksperci Superauto wyliczyli to na przykładzie jednego z najpopularniejszych obecnie modeli aut - Hyundaia Tucsona.
W przypadku wersji 1.6 T GDI HEV Smart 2WD, kosztującej obecnie niespełna 161 tys. zł brutto z rabatem, która dziś mieści się w limicie umożliwiającym odliczenie 100 proc. wydatków, od 2026 r. możliwe będzie odliczenie jedynie 69 proc. wydatków.
W efekcie suma odliczeń, jakich przedsiębiorca mógłby dokonać w okresie 5 lat leasingu, zmniejszy się o ponad 7 tys. zł, czyli o 117 zł miesięcznie. Przyjęto, że przedsiębiorca użytkuje auta w tzw. trybie mieszanym oraz, że rozlicza się wg 19-proc. podatku liniowego.
Będzie zamieszanie na rynku samochodowym
Jak nowe przepisy wpłyną na rynek nowych samochodów? Przede wszystkim spodziewać się można wzmożonego popytu na samochody pod koniec roku. Przedsiębiorstwa zamierzające rozbudować flotę zapewne będą chciały to zrobić jeszcze na starych zasadach. Wzmożony popyt może z kolei wpłynąć na politykę cenową sprzedawców aut, którzy być może niechętnie będą na koniec roku organizować promocje.
Z drugiej strony odwrotnej sytuacji możemy się spodziewać na początku przyszłego roku. Wówczas popyt na nowe samochody zapewne mocno spadnie, co skłoni dilerów i importerów do przeprowadzenia akcji wyprzedażowych.
Nie jest również wykluczone, że w pewnym stopniu przedsiębiorcy bardziej przychylnym okiem popatrzą w kierunku samochodów elektrycznych, które nadal będą objęte odpisem w wysokości 100 proc, a ich limit cenowy jest ustalony na wysokim poziomie 225 tys. zł.