Sikorski interweniuje w sprawie Sebastiana M. Emiraty wydadzą go Polsce?
Od wypadku na autostradzie A1 minął już ponad rok. Do tej pory jednak Sebastian M. nie został przekazany stronie polskiej. Temat ten poruszył minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski, w czasie spotkania ze Zjednoczonych Emiratów Arabskich.
Ekstradycja Sebastiana M. Spotkanie szefów MSZ Polski i ZEA
W czasie swojej wizyty w USA, związanej z otwarciem sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski, spotkał się w Nowym Jorku z szefem dyplomacji Zjednoczonych Emiratów Arabskich, Abdullahem ibn Zajidem al.-Nahajjanem. W jego trakcie poruszony został temat ekstradycji Sebastiana M. do Polski.
"Uzyskałem zapewnienie od ministra ZEA, że dopilnowane zostaną wszystkie procedury, że sprawdzona zostanie cała dokumentacja, że oczywiście decyzja należy do sądu, ale że władze Emiratów będą tę kwestię będą miały pod osobistym nadzorem, tak aby ona nie zaważyła ona na stosunkach z tym zaprzyjaźnionym krajem" - poinformował Radosław Sikorski w nagraniu opublikowanym na swoim koncie na portalu X.
Wypadek na A1. Co się stało z Sebastianem M?
Sebastian M. podejrzany jest o doprowadzenie do wypadku na autostradzie A1. Do zdarzenia doszło w połowie września 2023 roku w pobliżu Piotrkowa Trybunalskiego. Kierowca BMW M850i zderzył się wówczas z poruszającą się w tym samym kierunku Kią. Auto koreańskiej marki stanęło w płomieniach. W wyniku całego zdarzenia życie straciło małżeństwo oraz ich pięcioletnie dziecko. Z nieoficjalnych informacji wynika, że przed wypadkiem BMW pędziło z prędkością przekraczającą 300 km/h. Kierowca auta miał zauważyć Kię i rozpocząć hamowanie awaryjne, ale zdołał zwolnić tylko do 250 km/h.
Początkowo policja informowała, że kierowca Kii stracił panowanie nad samochodem z nieznanych powodów. Uszkodzonego BMW nie łączono ze sprawą. Włączyły się jednak do niej media i internauci. Nagłośnienie sprawy spowodowało, że wkrótce po tym dowiedzieliśmy się np. do kogo należał samochód oraz kim był jego kierowca. Ponadto pojawiło się nagranie, na którym widać, jak BMW uderzyło w Kię. Sprawę objął nadzorem ówczesny minister sprawiedliwości i prokurator generalny, Zbigniew Ziobro.
Kiedy prokuratura postanowiła postawić Sebastianowi M. zarzut spowodowania wypadku, okazało się, że mężczyzny nie ma już w Polsce. W efekcie wystawiony został list gończy. M. z kolei przez Turcję trafił do Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Początkowo po zatrzymaniu przebywał w więzieniu, ostatnio pojawiły się jednak informacje, że mężczyzna uzyskał "złotą wizę", czyli status rezydenta. Polskie MSZ twierdzi jednak, że nie jest to równoznaczne z obywatelstwem i nie blokuje ekstradycji. W zeszłym tygodniu natomiast Prokuratura Krajowa poinformowała o kontynuowaniu i przekazaniu do innej jednostki trzech śledztw dotyczących wypadku.