Nowe auto z Chin już w Polsce. Waży ponad 3 tony i ma 1 088 KM. To nie błąd
Dongfeng nie należy do najbardziej znanych w Europie chińskich marek, choć jedno z jej aut obecne jest na rynku Starego Kontynentu już od dłuższego czasu. Teraz na polskich drogach „złapany” został kolejny, znacznie większy model, mający swoje korzenie w wojsku.
Chińskie marki coraz śmielej poczynają sobie w Europie. W efekcie w naszej świadomości zapisują się kolejne nazwy firm z Państwa Środka. Słyszeliśmy już o BYD, Maxusie czy Omodzie. Dość mało mówi się natomiast o marce Dongfeng.
Wydaje się to w pewnym sensie dość dziwne, ponieważ jeden z najtańszych obecnie oferowanych w Europie elektryków jest właśnie jej produktem. Na Starym Kontynencie znamy go pod nazwą Dacia Spring. Grupa Dongfeng Motor Corporation jest jednym z czterech największych koncernów motoryzacyjnych w Państwie Środka. Stworzona została w 1969 r., a w ubiegłym roku sprzedała prawie 2,1 mln samochodów. W Europie firma jest obecna nie tylko za sprawą wspomnianego już Springa, ale także własnych marek Voyah czy Forthing (za sprawą charakterystycznego logo tej marki przylgnęło do niej miano "chińskiego Lamborghini").
Teraz w mediach społecznościowych pojawiło się nagranie przedstawiające kolejny samochód chińskiej marki. Na nagraniu pojawia się przemierzający polską drogę szybkiego ruchu Dongfeng M-Hero, co ważne na polskich tablicach rejestracyjnych.
Dongfeng M-Hero występuje również jako Mengshi 917. Rodzina pojazdów Mengshi została stworzona z myślą o pojazdach terenowych wykorzystywanych m.in. przez wojsko. Stąd porównania do amerykańskiego Hummera (co ważne pierwszy model Mengshi bazował właśnie na Hummerze). Podobnie jak marka z USA Dongfeng zdecydował się wprowadzić również pojazdy "ucywilizowane". W efekcie w 2022 roku zadebiutował wspomniany już M-Hero.
Rozmiary auta prezentują się następująco:
- Długość: 4 987 mm
- Szerokość: 2 080 mm
- Wysokość: 1 935 mm
- Rozstaw osi: 2 950 mm
Ponadto pięcioosobowy SUV charakteryzuje się również wynoszącą 90 cm głębokością brodzenia. Zielone tablice na nagraniu wskazują, że ten konkretny egzemplarz Dongfenga jest autem elektrycznym. Za wprawianie go w ruch odpowiadają cztery silniki zapewniające łączną moc 1 088 KM i 1 400 Nm momentu obrotowego. Pozwala to rozpędzić ważące blisko 3,3 tony auto do 100 km/h w 4,2 sekundy. Za magazynowanie energii odpowiada akumulator o pojemności równie imponującej co moc - 142,7 kWh. Szybkie ładowanie prądem stałym ma zapewnić uzupełnienie energii od 30 do 80 proc. w 47 minut. Zgodnie z deklarowanym zasięgiem (według norm WLTP) auto ma przejechać do 450 km na jednym ładowaniu. Realnie bliżej będzie zapewne do 300 km.
Dongfeng informuje, że oprócz tego występuje również odmiana wyposażona w trzy silniki elektryczne oraz jednostkę spalinową służącą do wydłużania zasięgu. W tej wersji model oferuje 815 KM i 1 050 Nm. Sami Chińczycy ogłaszali wprowadzenie modelu do Hiszpanii, Szwajcarii czy Norwegii. W tym ostatnim kraju samochód kosztuje 1 699 000 koron, czyli w przeliczeniu 630 tys. zł. Z ikolei w w Hiszpanii za auto zapłacić trzeba minimum 158 037 euro, czyli blisko 688 tys. zł.