Niemiecki przemysł ledwo zipie. Tak źle jeszcze nie było
Utrzymujący się kryzys gospodarczy odbił się boleśnie na niemieckim przemyśle – w ciągu zaledwie roku kraj ten stracił ponad 100 tys. miejsc pracy. Szczególnie dotknięta została branża motoryzacyjna, która mierzy się ze spadkiem sprzedaży, silną konkurencją ze strony Chin oraz kosztownym procesem przechodzenia na elektromobilność. Niestety nic nie wskazuje na rychłą poprawę sytuacji.

W skrócie
- Niemiecki przemysł, szczególnie branża motoryzacyjna, zmaga się z poważnym kryzysem gospodarczym i utratą setek tysięcy miejsc pracy.
- Firmy borykają się z rosnącymi kosztami energii, biurokracją oraz konkurencją z Chin, a sprzedaż aut elektrycznych nie spełnia oczekiwań.
- Eksperci i organizacje branżowe wzywają do zdecydowanych działań rządu, by poprawić konkurencyjność rynku i ochronić miejsca pracy.
- Więcej podobnych informacji znajdziesz na stronie głównej serwisu
Niemiecka gospodarka nadal tkwi w recesji, a pogłębiający się kryzys wyraźnie przyczynia się do spowolnienia ekonomicznego za naszą zachodnią granicą. Najbardziej odczuwalne skutki widoczne są w przemyśle motoryzacyjnym, który boryka się z niewystarczającym popytem na pojazdy elektryczne w Europie oraz coraz silniejszą konkurencją ze strony chińskich producentów.
Niemiecki przemysł traci miejsca pracy. Trudności w branży
Jak podaje dziennik Deutsche Welle, trwający kryzys gospodarczy już teraz przełożył się na utratę ponad 100 tys. miejsc pracy w niemieckim przemyśle. Szczególnie dotkliwy spadek zanotowano w sektorze motoryzacyjnym, gdzie w ciągu roku zlikwidowano 45,4 tys. etatów. Z danych Federalnego Urzędu Statystycznego wynika, że na koniec pierwszego kwartału niemiecki przemysł zatrudniał 5,46 mln osób - o 1,8 proc. mniej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.
Stefan Bratzel z niemieckiego Centrum Zarządzania Motoryzacją zwraca uwagę, że obecne trudności niemieckiej branży motoryzacyjnej są efektem nakładających się problemów - od redukcji zatrudnienia i spadku produkcji, po niewystarczające zainteresowanie samochodami elektrycznymi.
Mimo że większość producentów przestawiła już swoje linie produkcyjne na pojazdy bezemisyjne, ich sprzedaż - choć notuje niewielkie wzrosty - nadal nie osiąga zakładanych celów. Na pogorszenie sytuacji wpływają również rosnące koszty energii oraz złożony system biurokratyczny, co osłabia konkurencyjność niemieckiego rynku.
Eksperci apelują do polityków. Potrzebna stanowcza reakcja
Z kolei Jan Brorhilker, analityk z firmy doradczej EY, przypomina, że niemiecki przemysł nie po raz pierwszy znajduje się w trudnej sytuacji - wielokrotnie był już skazywany na upadek, a mimo to niejednokrotnie udowadniał swoją odporność, opierając się na solidnych fundamentach. Ekspert podkreśla jednak, że aby tym razem przezwyciężyć kryzys, niezbędna będzie zdecydowana i szybka reakcja ze strony niemieckiego rządu.
Warunki muszą się poprawić. Oprócz niższych kosztów i mniejszej biurokracji konieczne jest wzmocnienie popytu wewnętrznego, aby gospodarka była mniej zależna od eksportu. W tym zakresie pakiet inwestycyjny rządu federalnego o wartości miliardów może dać nowy impuls.
Podobne stanowisko zajmuje Niemieckie Stowarzyszenie Przemysłu Motoryzacyjnego (VDA), które ostrzega, że bez poprawy sytuacji gospodarczej przetrwają jedynie te firmy, które dysponują silną pozycją na rynkach zagranicznych.
Jak podkreśliła prezes VDA, Hildegard Müller, kluczowe dla przyszłości sektora będzie zwiększenie konkurencyjności i atrakcyjności inwestycyjnej Niemiec. Ułatwienia w zakresie prowadzenia działalności gospodarczej na rodzimym rynku mogą przesądzić o tym, gdzie będą powstawać nowe miejsca pracy.